Reklama

Jakub Sewerynik: Czy celibat powinien być zniesiony?

Decyzja znanego duchownego o opuszczeniu zakonu dominikanów prowokuje pytania o zasadność bezżenności księży.

Publikacja: 12.10.2025 16:48

Jakub Sewerynik: Czy celibat powinien być zniesiony?

Foto: Adobe Stock

„(...) dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża” (1 Kor 7,1-2), czyli o celibacie.

Na początku miesiąca socjusz prowincjała Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanów) wydał oświadczenie dotyczące znanego z internetu i cenionego przez wiernych duchownego. Poinformował, że zakonnik „postanowił zwrócić się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o zgodę na przeniesienie do stanu świeckiego i możliwość opuszczenia Zakonu”. Brak podania jakichkolwiek powodów decyzji, w kontekście milczenia samego zainteresowanego oraz informacji, że od roku jego działalność publiczna „była zawieszona w związku prowadzonymi czynnościami kanonicznymi”, spowodował lawinę domysłów, spekulacji i plotek.

Czytaj więcej

Jakub Sewerynik: Kościół też potrzebuje compliance

Po trzech dniach na portalu Więź pojawiło się krótkie oświadczenie zakonnika, który wyjaśnił, że decyzja o odejściu z zakonu i stanu duchownego była jego osobistym wyborem, a związana jest „z łamaniem zakonnych ślubów czystości”. To kolejna sprawa, która dotyka kwestii bezżenności księży. Warto więc przyjrzeć się celibatowi i dyskusji wokół niego.

Podstawa prawna celibatu. Celibat a ślub czystości

W Kościele katolickim obrządku rzymskiego księża przyrzekają celibat, tj. zobowiązują się do życia w bezżenności i wstrzemięźliwości seksualnej. Podstawą prawną tego zobowiązania jest kanon 277 § 1, zgodnie z którym duchowni są zobowiązani do zachowania doskonałej i wieczystej wstrzemięźliwości ze względu na Królestwo niebieskie, dlatego są zobowiązani do celibatu, który jest szczególnym darem Bożym. Wielu może być zaskoczonych powyższym sformułowaniem.

Reklama
Reklama

Przepis podkreśla, że celibat jest nie tyle wyrzeczeniem czy obowiązkiem, ile darem, który umożliwia duchownym „niepodzielnym sercem łatwiej złączyć się z Chrystusem, a także swobodniej oddać się służbie Bogu i ludziom” (kan. 277 § 1 in fine). W praktyce często okazuje się niestety ciężarem trudnym do uniesienia, a nierzadko – zbyt trudnym. Ale do tego wątku jeszcze wrócę.

Uważny czytelnik może wytknąć mi błąd – o ile duchowni diecezjalni przyrzekają celibat, o tyle zakonnicy składają publiczne i uroczyste śluby – czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Ślub czystości obejmuje nie tylko celibat rozumiany jako bezżenność, ale także całkowitą wstrzemięźliwość seksualną. Zostawiam specjalistom spory dotyczące tego, czy śluby czystości mają istotnie szerszy zakres niż przyrzeczenie celibatu w przytoczonej wyżej treści.

Istotne jest, że celibat księży ma charakter dyscypliny kościelnej, a więc ewentualne zniesienie obowiązku składania takiego przyrzeczenia nie byłoby zmianą doktryny, lecz jedynie dyscypliny kościelnej. Dowodem tego są choćby księża konwertyci z anglikanizmu, którzy przeszli na katolicyzm, pozostając we wcześniej zawartych związkach małżeńskich. Natomiast śluby zakonne, wzorowane na tzw. radach ewangelicznych, stanowią istotę życia konsekrowanego. Zmiana w tym zakresie nie jest więc nawet teoretycznie możliwa, ponieważ godziłaby w samą substancję życia zakonnego.

Czytaj więcej

Włochy. Geje mogą się kształcić w seminariach rzymskokatolickich. Ale jest warunek

Pierwszy papież miał teściową

Celibat i wstrzemięźliwość seksualna, jak zauważył papież Benedykt XVI, nie mieści się w logice tego świata. Jest całkowicie niezrozumiała nie tylko dla osób niewierzących, ale także dla wielu chrześcijan, a nawet członków Kościoła katolickiego. Wszak w Nowym Testamencie próżno szukać nakazu bezżenności dla prezbiterów, a nawet biskupów! Apostoł Piotr był żonaty, a Ewangeliści opisali odwiedziny w jego domu Jezusa, który uzdrowił leżącą w gorączce teściową pierwszego papieża (por. Mt 8,14-15). Również inni apostołowie mogli mieć żony (por. 1 Kor 9,5).

Z kolei św. Paweł w pierwszym liście do Tymoteusza wskazuje, że biskup ma być „mężem jednej żony” (1 Tym 3,2). A jednocześnie ten sam apostoł, za swoim przykładem, zachęca do celibatu jako formy pełniejszego oddania się Bogu (1 Kor 7,8; 1 Kor 7,32-34). Sam Jezus, przy okazji nauczania o nierozerwalności małżeństwa głosił: „A są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!” (Mt 19,12). Sprawa nie jest więc prosta.

Reklama
Reklama

Analizą historyczną celibatu naukowo zajmował się obecny kardynał Grzegorz Ryś, gdy był jeszcze adiunktem na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Wskazał, że definicja celibatu wcale nie jest oczywista – Kościół przez piętnaście wieków rozumiał celibat jako wstrzemięźliwość seksualną księdza, który mógł żyć zarówno samotnie, jak i w rodzinie. Przez wieki wyświęcano bowiem żonatych mężczyzn, jednak przyjęcie wyższych święceń kapłańskich wykluczało normalne życie rodzinne.

Zaskakujące jest, że kodyfikacja celibatu nastąpiła dopiero w 1917 r., a powoływane wcześniej prawodawstwo Soboru Trydenckiego nie było w tej kwestii ani jednoznaczne, ani nie zostało wdrożone natychmiast. Kościół potrzebował kilkuset lat, aby zaimplementować soborowe nauczanie.

Chrześcijański świat bardzo różnie podchodzi do celibatu. W prawosławiu można przyjąć święcenia kapłańskie, pozostając w związku małżeńskim. Dlatego często alumni seminariów duchownych przed święceniami diakonatu proszą o rok urlopu, aby znaleźć kandydatkę i wstąpić w związek małżeński.

Zasada ta nie działa w drugą stronę, tzn. ksiądz nie może się ożenić po przyjęciu święceń, także po śmierci żony. Natomiast biskupami mogą zostać tylko osoby bezżenne. Zakonnicy oczywiście również składają śluby czystości, a więc nie mogą mieć żon. Protestanci zaś nie wymagają celibatu ani od pastorów, ani od biskupów. Na marginesie należy zauważyć, że mnisi buddyjscy czy hinduscy również żyją w celibacie.

Czytaj więcej

Sukcesja apostolska pod znakiem zapytania

Nie tylko upomnienie

Naruszenie celibatu i wstrzemięźliwości skutkuje sankcjami prawnokanonicznymi. W zależności od natury i ciężaru wykroczenia może być to upomnienie, suspensa (zakaz sprawowania sakramentów), aż do wydalenia ze stanu duchownego, co stanowi najcięższą sankcję w prawie kanonicznym. Oczywiście, jeśli naruszenie celibatu stanowi jednocześnie przestępstwo, duchowny podlega sankcjom prawa karnego.

Reklama
Reklama

Z celibatu, a także ze ślubów wieczystych można zostać zwolnionym. Decyzję w tym zakresie podejmuje Stolica Apostolska, czyli odpowiedni urzędnicy upoważnieni przez papieża. Procedura ta jest jednak czasochłonna. Nie każdy odchodzący z kapłaństwa się na nią decyduje. Niemniej jest to istotna różnica w stosunku do nierozerwalności małżeństwa, które raz ważnie zawarte trwa do śmierci małżonka. Ksiądz przeniesiony do stanu świeckiego nie traci mocy święceń. Nie może jednak sprawować sakramentów, z wyjątkiem udzielenia rozgrzeszenia w sytuacji zagrożenia życia.

Psychicznie niegotowi

Ciekawej analizy przypadków dokonała Monika Białkowska w książce „Połamany celibat”. Jej rozmówcy, byli księża, często wskazywali, że nie byli psychicznie gotowi na podjęcie takiego zobowiązania. Po prostu nie rozumieli, do czego się zobowiązują i z czym będą się mierzyć. W czasie formacji nie otrzymali też odpowiednich narzędzi do radzenia sobie z… No właśnie, wcale nie z popędem seksualnym, ale z samotnością. To samotność, której doświadczają duchowni, najczęściej jest przyczyną popadania w nałogi czy przekraczania granic w relacjach międzyludzkich. Książka stawia pytania zarówno o zasadność celibatu, jak i adekwatność formacji kapłańskiej czy zakonnej do wyzwań współczesności.

Czy więc celibat zostanie zniesiony? Debata w tym temacie trwa od dekad. Za pontyfikatu papieża Franciszka w kontekście Synodu o Amazonii głośno było o postulacie święcenia tzw. viri probati, czyli żonatych mężczyzn o sprawdzonej wierze i moralności, którzy mogliby wypełnić lukę w regionach, w których brakuje księży. Postulat ten jednak upadł.

Sprawa jest tylko chwilowo zamknięta i pewnie będzie wracać, tym bardziej że liczba księży spada. Szczególnie w Polsce widać ogromny spadek powołań. Należy pamiętać, że celibat może być ewentualnie zniesiony dla księży diecezjalnych, ale nie ma możliwości zmiany ślubu czystości dla zakonników.

Smutek i podziw

Zrozumiałe jest, że na pewnym etapie ktoś może stwierdzić, że musi dokonać radykalnej zmiany swojego życia. W przypadku duchownego w sile wieku jest to decyzja niezwykle trudna, ponieważ oznacza z jednej strony trwałe złamanie złożonych ślubów, a z drugiej – wyjście ze świata, w którym przez dekady miał zapewniony status i byt. Zakonnik nie ma własnego majątku, więc jest to ogromne wyzwanie także pod względem materialnym. Musi zmierzyć się również z różnymi reakcjami duchownych i świeckich.

Reklama
Reklama

U mnie uczucie żalu i pewnego smutku miesza się z szacunkiem dla postawy, która nie pozwala prowadzić podwójnego życia. Jednocześnie jestem przekonany, że należy słuchać własnego sumienia, choćby cena decyzji była wysoka. Dlatego, wbrew niektórym komentarzom, nie uważam decyzji o odejściu z zakonu za zdradę. To bardzo krzywdzące słowa, szczególnie wobec braku wiedzy o istotnych okolicznościach sprawy. Postawa zakonnika, który postanowił publicznie stanąć w prawdzie, to raczej przejaw wzięcia odpowiedzialności za konsekwencje własnych czynów, które do chlubnych zapewne nie należą. Warto też odnotować, że duchowny skorzystał ze środków i procedur, które przewiduje prawo kanoniczne.

Czytaj więcej

Jakub Sewerynik: Papieżowi nie wypada, czyli o grzesznikach, czarnych butach i tenisie

Żal i smutek wynikają z relacji, jaką kaznodzieja nawiązał z wiernymi, poprzez głoszone Słowo. Dzięki internetowi jego krótkich, inspirujących komentarzy do Ewangelii można było słuchać codziennie – to buduje więź. Smutek wynika również z tego, że to kolejny przypadek, który pokazuje, że „duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mt 26,41). Cieszę się więc, że w tym przypadku padły ważne słowa: „Przepraszam tych, których zawiodłem, i proszę o modlitwę. Katolicyzm był i pozostaje przestrzenią mojego przeżywania Boga.”

Autor jest radcą prawnym, mediatorem

„(...) dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża” (1 Kor 7,1-2), czyli o celibacie.

Na początku miesiąca socjusz prowincjała Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanów) wydał oświadczenie dotyczące znanego z internetu i cenionego przez wiernych duchownego. Poinformował, że zakonnik „postanowił zwrócić się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o zgodę na przeniesienie do stanu świeckiego i możliwość opuszczenia Zakonu”. Brak podania jakichkolwiek powodów decyzji, w kontekście milczenia samego zainteresowanego oraz informacji, że od roku jego działalność publiczna „była zawieszona w związku prowadzonymi czynnościami kanonicznymi”, spowodował lawinę domysłów, spekulacji i plotek.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Grzybobranie z kodeksem karnym
Rzecz o prawie
Adam Koczyk: Klucz do rozwiązania sporu wokół Trybunału Stanu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Sąd ostatnią deską ratunku dla podatników
Rzecz o prawie
Robert Damski: Co mówią komornikom dłużnicy?
Rzecz o prawie
Leszek Kieliszewski: Połowa Polaków nie ufa sądom. Co to w praktyce znaczy?
Reklama
Reklama