Reklama

Ewa Szadkowska: Gdy nie wiadomo o co (Żurkowi) chodzi, chodzi o neosędziów

To nie usprawnienie pracy sądów, jak zapewnia Waldemar Żurek, i nie wprowadzenie „sądów na telefon”, jak grzmi opozycja, jest głównym celem zmian w systemie przydziału spraw. To sposób na wyeliminowanie neosędziów. Sposób karkołomny – dodajmy.

Publikacja: 04.10.2025 08:19

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek

Foto: PAP/Piotr Nowak

Media społecznościowe rozgrzała do czerwoności publikacja w Dzienniku Ustaw ministerialnego rozporządzenia, które zmienia obowiązujący regulamin urzędowania sądów powszechnych. Zwykle zmianami w takim dokumencie pies z kulawą nogą się nie interesuje, ale w tym przypadku politycy opozycji zadbali o nagłośnienie sprawy, no i chodzi o sławetny „sądolotek”, zwany także bardziej pieszczotliwie „ziobrolotkiem”.

Czytaj więcej

Żurek zmienia składy trójkowe. Czy to droga do podważania orzeczeń?

Jak działa system losowego przydziału spraw sędziom?

Wprowadzony kilka lat temu za poprzedniej władzy system losowego przydziału spraw sędziom (tzw. SLPS) to prawdziwa zmora sądów. I nie chodzi o jego „flaki”, czyli kod źródłowy i algorytm, którego podwładni ministra Zbigniewa Ziobry bronili jak niepodległości, a do ujawnienia tych danych zmusili ich przed sądami administracyjnymi dopiero aktywiści organizacji walczących o jawność życia publicznego.

W teorii SLPS ma sprawiać, że jedynie ślepy los decyduje o tym, którą sprawę rozpozna który sędzia. W praktyce jest niezwykle trudny w obsłudze, a mimo licznych nakładek, aktualizacji i łatek wciąż prowadzi do sytuacji, w których jeden sędzia w wydziale zalicza jedno trafienie albo nawet żadnego, a drugiego system przydziela do spraw kilkudziesięciu. I tak czasem kilka razy z rzędu, przez co pechowiec nie jest w stanie wygrzebać się z rosnących zaległości, co w dalszej perspektywie odczuwają strony czekające nie miesiące, ale lata na pierwszą rozprawę.

Problem dotyczy zwłaszcza składów trójkowych sądów odwoławczych, co zresztą nie jest zaskoczeniem, bo sędziowie od początku alarmowali, że tu dysfunkcje wcielania w życie słusznej skądinąd idei objawią się w pełnej krasie. Jednym z ostatnich wyrazów niezadowolenia z systemu jest lutowe pytanie Sądu Okręgowego w Warszawie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej właśnie o wpływ wadliwie działającego SLPS na kształtowanie składu sądu.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Prezydium KRS reaguje na działania ministra. „Zamach na konstytucyjny system państwa"

Zmiany w przydziale spraw sędziom. Co zdecydował minister Waldemar Żurek?

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek (sam do niedawna będący sędzią) postanowił problemowi zaradzić, określając, że „w wyjątkowych przypadkach” będzie można poprzestać na wylosowaniu tylko sędziego referenta, a pozostałych dwóch członków składu trójkowego będzie mógł wyznaczyć przewodniczący wydziału.

Idę jednak o zakład, że te wyjątkowe przypadki staną się regułą pozwalającą na nieprzydzielanie spraw tzw. neosędziom. Ich status miała uporządkować, a ryzyko uchylania wydawanych przez „niesędziów” wyroków odsunąć szykowana przez obecny rząd ustawa „praworządnościowa”, którą, jak liczyła koalicja, podpisze następca Andrzeja Dudy.

Dziś jest więcej niż pewne, że prezydent Karol Nawrocki żadnych tego typu rozwiązań nie zaakceptuje. Stąd poszukiwanie innej drogi wyjścia z impasu. Tylko że nie może nią być obchodzenie (nie pierwszy raz zresztą) ustawowych rozwiązań ministerialnym rozporządzeniem. Bo chcąc usunąć jedną z podstaw pozwalających na późniejsze kwestionowanie orzeczeń, fundujemy sobie inną. A wszystko przy okrzykach opozycji ostrzegającej przed próbami ręcznego sterowania sędziami. Tę batalię minister Żurek przegrywa i prawnie, i pijarowo.

Czytaj więcej

Prezydent Karol Nawrocki: segregacja sędziów to terror bezprawia

Media społecznościowe rozgrzała do czerwoności publikacja w Dzienniku Ustaw ministerialnego rozporządzenia, które zmienia obowiązujący regulamin urzędowania sądów powszechnych. Zwykle zmianami w takim dokumencie pies z kulawą nogą się nie interesuje, ale w tym przypadku politycy opozycji zadbali o nagłośnienie sprawy, no i chodzi o sławetny „sądolotek”, zwany także bardziej pieszczotliwie „ziobrolotkiem”.

Jak działa system losowego przydziału spraw sędziom?

Pozostało jeszcze 88% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Rzeczpospolita sofizmatem stoi
Opinie Prawne
Rafał Dębowski: Zabawy bronią w walce o słupki poparcia
Opinie Prawne
Eksperci o zmianach w akcyzie na e-papierosy: „Refleks” zamiast refleksji
Opinie Prawne
Sędzia Mariusz Ulman: Zostałem nazwany debilem, gnojem, hyclem
Opinie Prawne
Beata Kocięcka: Racjonalne zasady wynagradzania bez fikcji
Reklama
Reklama