Reklama

Minister Żurek ominął ustawę w sprawie rzecznika dyscyplinarnego? Resort zabrał głos

Zdaniem MS zarządzenie, które umożliwia powierzenie obsługi administracyjnej innemu organowi, niż to wynika z ustawy, nie narusza konstytucji. - Tłumaczenie resortu wygląda, jakby pisał je praktykant - komentuje konstytucjonalista.

Publikacja: 14.09.2025 09:52

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek

Foto: PAP/Albert Zawada

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie zarzuty formułowane są wobec ministra sprawiedliwości w kontekście obsługi administracyjnej rzecznika dyscyplinarnego?
  • W jaki sposób Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadnia swoje działania związane z rzecznikiem dyscyplinarnym?
  • Jakie jest stanowisko ekspertów odnośnie zarządzenia wydanego przez ministerstwo?
  • W jakim stopniu obowiązujące przepisy prawa ograniczają możliwości ingerencji ministra w działalność sądów powszechnych?

W środę 10 września opisaliśmy, jak minister sprawiedliwości, w drodze zarządzenia, określił, że obsługę administracyjną rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych i jego zastępców „w razie zaistnienia takiej potrzeby” zapewnia również – oprócz KRS – Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie.

Wynika to z faktu, że byli rzecznicy – Piotr Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota – uznają decyzje o swoich odwołaniach za bezprawne. W konsekwencji nadal zajmują biura w siedzibie KRS i nie udostępniają akt następcom.

Zdaniem cytowanych przez „Rzeczpospolitą” ekspertów zarządzenie stanowiło jednak obejście ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (która w art. 112 ust. 4 wyraźnie określa, że obsługa rzeczników jest zadaniem KRS), a tym samym doszło do naruszenia art. 7 ustawy zasadniczej.

Czytaj więcej

Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama

Konflikt o obsługę rzeczników dyscyplinarnych sędziów. Jak Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy swój ruch?

Resort nie zgadza się z taką oceną. Argumentuje, że § 5 zarządzenia dotyczy „powierzenia wykonywania czynności materialno-technicznych składających się na obsługę administracyjną” – stąd nie można mówić o wkraczaniu w ustawowo określone kompetencje innego organu, a więc o naruszeniu art. 7 konstytucji.

MS tłumaczy też, że SO Warszawa-Praga, który „w razie zaistnienia takiej potrzeby” będzie sprawował obsługę administracyjną rzecznika i jego zastępców, został wskazany ze względu na niezapewnienie tej obsługi powołanym na te funkcje Mariuszowi Ulmanowi (zdążył już zrezygnować; rozmowę z sędzią Ulmanem opublikowaliśmy w sobotę 13 września na Rp.pl) i Tomaszowi Ładnemu przez KRS „To jest przez organ, który w obecnym składzie – w świetle orzecznictwa krajowego, jak i międzynarodowego – nie daje wystarczających gwarancji niezależności od władzy wykonawczej i ustawodawczej oraz nie spełnia standardów niezależności, a przez to jest niekonstytucyjny” – czytamy w odpowiedzi resortu na pytania „Rzeczpospolitej”.

Eksperci zwracali też uwagę na wątpliwą podstawę prawną do wydania zarządzenia, czyli art. 34a ustawy o Radzie Ministrów. Przepis ten stanowi, że minister, w celu dostosowania do polityki ustalonej przez Radę Ministrów zasad i kierunków działania podległych lub nadzorowanych centralnych organów administracji rządowej, innych urzędów etc., może wydawać kierownikom tych jednostek wiążące ich wytyczne i polecenia.

Czytaj więcej

Kto rozliczy ludzi Ziobry w sądach i prokuraturach? Rzecznicy dyscyplinarni zrezygnowali

„Powołanie w podstawie prawnej zarządzenia ministra sprawiedliwości jest jak najbardziej prawidłowe – zawiera normy adresowane do Ministerstwa Sprawiedliwości i Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie, dotyczące obsługi ministra sprawiedliwości w zakresie zadań związanych z wykonywaniem kompetencji powoływania rzeczników dyscyplinarnych oraz dotyczące zapewnienia tym rzecznikom warunków organizacyjno-technicznych wykonywania ich zadań, które bez wątpienia zaliczają się do podmiotów wymienionych w art. 34a ustawy o Radzie Ministrów” – odpowiadają przedstawiciele ministerstwa. Tłumaczą, że zarządzenie reguluje sposób współdziałania MS z rzecznikami dyscyplinarnymi, ale nie nakłada żadnych obowiązków na rzeczników. A sądy powszechne są jednostkami nadzorowanymi przez ministra sprawiedliwości.

Tyle tylko, że zarządzenie MS zawiera nie tylko normy dotyczące obsługi ministra sprawiedliwości w zakresie zadań związanych z wykonywaniem kompetencji powoływania rzeczników dyscyplinarnych oraz dotyczące zapewnienia im warunków organizacyjno-technicznych wykonywania zadań, lecz także wymagania w stosunku do sędziów, którzy mogą być kandydatami na te stanowiska.

Reklama
Reklama

Wyższe wymogi niż w ustawie? MS: To przeszkoda głównie dla ministra

Mało tego, jak wskazywali eksperci, są one surowsze, niż te wynikające z ustawy. Ale także w tym przypadku resort sprawiedliwości uważa, że to zgodne z prawem.

„Zarządzenie jest aktem o charakterze wewnętrznym, wiąże tylko samego ministra oraz podległe mu organy, urzędy i jednostki organizacyjne. Tym samym, określając dalej idące (niż wynikające z ustawy) wymagania do powołania na rzecznika dyscyplinarnego, minister sprawiedliwości narzuca ograniczenia na samego siebie, jako organ mający kompetencję do powołania rzecznika oraz na obsługujący go w tym zakresie urząd, zawężając krąg podmiotów, spośród których może dokonać takiego powołania i mając w tym uzasadniony cel w postaci zapewnienia wysokiego stopnia profesjonalizmu rzecznika” – czytamy w odpowiedzi MS.

Resort stoi na stanowisku, że bycie powołanym na rzecznika dyscyplinarnego nie stanowi prawa podmiotowego. A zatem nikt, kto spełnia ustawowe wymogi, nie może skutecznie domagać się, żeby zostać powołanym do pełnienia tej funkcji.

Konstytucjonalista nie zostawia na resorcie suchej nitki

– Rozumiem że jest okres wakacyjny i studenci odbywają praktyki w MS, tym niemniej zawsze powinny one odbywać się pod nadzorem pracownika merytorycznego. Jeśli dzieje się inaczej, to dochodzi do niedopełnienia obowiązków służbowych – komentuje tłumaczenie MS prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z UW. 

– Po pierwsze nie jest kompetencją ministra sprawiedliwości rozstrzyganie, czy organ władzy konstytucyjnej wykonuje, czy nie, swoje obowiązki. To może stwierdzić sąd w orzeczeniu wydanym w odpowiednim trybie. Co do działania na podstawie prawa i w jego granicach to trzeba pamiętać, że jeśli MS, albo jakikolwiek inny organ, chce podjąć daną czynność, może to odbyć się jedynie na podstawie tzw. przepisu kompetencyjnego. Organ władzy publicznej musi mieć kompetencję daną mu w konstytucji lub ustawie. Jeśli zatem minister chce wydać zarządzenie, jak to uczynił, to musi przywołać przepis kompetencyjny, na podstawie którego minister jest uprawniony do ustalenia podmiotu wykonującego obsługę administracyjną rzeczników dyscyplinarnych, w tym w zakresie czynności materialno-technicznych – wyjaśnia prof. Zaleśny. Dodając, że w obowiązującym prawie nie ma przepisu, który by upoważniał do tego ministra sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Awantura o rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Spór rozstrzygnie Sąd Najwyższy
Reklama
Reklama

– Nawet jeśli minister dostrzega potrzebę pewnego działania, jeśli odczuwa pragnienie działania, to nie wystarczy wola i chęć, ale w państwie prawnym musi mieć podstawę prawną do działania (art. 7 Konstytucji RP) – mówi konstytucjonalista. Zwraca też uwagę, że minister nadzoruje sądy powszechne, ale w zakresie ustawowo określonym i bez ingerencji w niezależność sądów. 

– Nie obowiązuje jakakolwiek norma ustawowa, która upoważniałaby MS, aby w ramach nadzoru zewnętrznego nad sądami powszechnymi aktem swojej woli nakładał na sądy powszechne nowe obowiązki, w tym przypadku – zobowiązał SO Warszawa-Praga do wykonywania obsługi administracyjnej rzecznika dyscyplinarnego – mówi prof. Zaleśny. Przypomina też, że rzecznicy dyscyplinarni są co prawda (na podstawie ustawy) powoływani przez ministra, ale nie podlegają oni ministrowi sprawiedliwości.

Także w kwestii dopuszczalności określania przez ministra wymagań dla kandydata na rzecznika dyscyplinarnego ekspert ma inne zdanie, niż MS.

– To klasyczny sposób dokonania zmiany ustawy poprzez nadanie materii ustawowej nowej treści. Zaostrzenia ustawowo ustalonych wymagań może dokonać wyłącznie Sejm w drodze ustawy, a nie minister swoim zarządzeniem, które nie ma prawnego umocowania – konkluduje konstytucjonalista.

Czytaj więcej

Mariusz Ulman: Główny zarzut? Że nie wyrzuciłem z biura KRS poprzednich rzeczników

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie zarzuty formułowane są wobec ministra sprawiedliwości w kontekście obsługi administracyjnej rzecznika dyscyplinarnego?
  • W jaki sposób Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadnia swoje działania związane z rzecznikiem dyscyplinarnym?
  • Jakie jest stanowisko ekspertów odnośnie zarządzenia wydanego przez ministerstwo?
  • W jakim stopniu obowiązujące przepisy prawa ograniczają możliwości ingerencji ministra w działalność sądów powszechnych?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

W środę 10 września opisaliśmy, jak minister sprawiedliwości, w drodze zarządzenia, określił, że obsługę administracyjną rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych i jego zastępców „w razie zaistnienia takiej potrzeby” zapewnia również – oprócz KRS – Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie.

Wynika to z faktu, że byli rzecznicy – Piotr Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota – uznają decyzje o swoich odwołaniach za bezprawne. W konsekwencji nadal zajmują biura w siedzibie KRS i nie udostępniają akt następcom.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
W sądach pojawią się togi z białymi lub złotymi żabotami. Wiemy, kto je włoży
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama