Zdumiewa, że Partia Demokratyczna zastąpiła w tegorocznych wyborach prezydenckich elokwentnego prezydenta Joe Bidena osobą, która nawet jako wiceprezydent USA nie udzielała dotychczas wywiadów prasowych i telewizyjnych. Zastanawia, dlaczego wysoka urzędniczka obecnej administracji praktycznie nie jest znana szerszej opinii publicznej. Amerykańska prawica oskarża demokratów, że łamiąc własne reguły prawyborcze, wystawili figurantkę o niemal zerowym doświadczeniu w piastowaniu urzędu federalnego. Wywiad udzielony CNN przez kandydatkę na prezydenta USA potwierdza jej znikome doświadczenie w obszarze kontaktów z mediami.
Czytaj więcej
Po co zmieniać strategię, skoro dotychczasowa przynosi skutki? Chyba taką zasadą kierowała się Kamala Harris, udzielając pierwszego od dwóch miesięcy wywiadu telewizji CNN. Ale obaw wyborców nie rozwiała. Kandydatka demokratów na prezydenta USA nie radzi sobie najlepiej z trudnymi pytaniami. A nawet z pytaniami w ogóle.
W Ameryce to wada fundamentalna. Uważa się, że osoba publiczna unikająca kamer i mikrofonów ma jakieś powody, by ukryć swój wizerunek. Ekskluzywny wywiad udzielony dziennikarce CNN Danie Bash obnażył brak oswojenia Harris z kamerą telewizyjną. Kandydatka, której przeciwnicy wypominają nieustanny i nerwowy śmiech, miała z początku pewien kłopot z opanowaniem drżenia głosu. Rozmowa wyraźnie sprawiała jej kłopot i bez wsparcia kandydata na wiceprezydenta Tima Walza mogłaby się okazać dość dużym wyzwaniem emocjonalnym dla Harris.
Kamala Harris wyraźnie unikała zajęcia jednoznacznego zajęcia stanowiska w sprawach kontrowersyjnych
To unikanie jakichkolwiek jednoznacznych deklaracji programowych było przede wszystkim sporym rozczarowaniem dla środowisk o poglądach lewicowych. Harris wyraźnie dążyła do ,,prześlizgnięcia” się po tematach kłopotliwych i szybkiego przejścia do obszarów programowych, w których mogła zająć konkretne i klarowne stanowisko.
Choć skoncentrowała się głównie na zagadnieniach polityki społecznej, dość wymownie omijając palące problemy polityki międzynarodowej, to nie wskazała konkretnych działań, jakie zamierza podjąć jako prezydent USA w celu zmniejszenia inflacji, rozwiązania problemów mieszkaniowych, obniżenia galopujących cen leków czy pobudzenia rynku pracy. Przedstawiała problemy społeczne bardzo ogólnikowo, niemal przemykając po kluczowych zagadnieniach.