Szczerze mówiąc, jeśli chodzi o krajowy wymiar sprawiedliwości, nic mnie już nie zdziwi. Już przed reformami ministra Ziobry nie było z nim dobrze, ale teraz to prawdziwa katastrofa. Jako człowiek zajmujący się pisaniem wyroki dotyczące wolności słowa staram się obserwować uważnie, wyciągając z nich wnioski. Z tych, które zapadły w mijającym tygodniu, wynika niestety, że można bezkarnie obrażać przedstawicieli obecnej władzy, ale już za zaczepianie zwolenników opozycji grozi wyrok skazujący.
Mam na myśli, rzecz jasna, skazanie Magdaleny Ogórek i Rafała Ziemkiewicza za słowa na temat psychoterapeutki Elżbiety Podleśnej. Sąd skazał ich za zniesławienie, jako że kwestionowali umiejętności zawodowe opozycyjnej aktywistki. Czytając opis tej historii, sam nabrałem wątpliwości, czy poleciłbym komuś usługi pani Elżbiety. Kilka dni wcześniej pani Podleśna uczestniczyła w napaści na samochód Magdaleny Ogórek pod budynkiem TVP. Uznała to przy tym za powód do dumy. Warto też zauważyć, że rozmowa Ogórek i Ziemkiewicza miała miejsce w programie „W tyle wizji” (TVP Info), z założenia satyrycznym, w którym obowiązują trochę inne reguły. Sugestię, że pani Podleśna zabiera na protesty swoich pacjentów, uznałbym jednak za żart. I nie wydaje mi się, że akurat sąd powinien oceniać jego jakość.
Czytaj więcej
Sąd II instancji podtrzymał stanowisko Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, a tym samym utrzymał w mocy wyrok skazujący dziennikarzy Rafała Ziemkiewicza i Magdalenę Ogórek za zniesławienie aktywistki Elżbiety Podleśnej, informuje onet.pl.
Z pewnością żartem nie było to, co napisał Jakub Żulczyk o prezydencie Andrzeju Dudzie, nazywając go debilem. Chodziło, przypomnijmy, o dziwaczne „gratulacje” z Twittera. Zamiast złożyć Joe Bidenowi życzenia z okazji wygranej w wyborach prezydenckich, Andrzej Duda pisał o „nominacji Kolegium Elektorskiego” i „udanej kampanii”. Wskazywało to na słabą orientację w amerykańskim systemie wyborczym. Najwyraźniej polski prezydent uwierzył zwolennikom Trumpa, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Czy to usprawiedliwia nazwanie go debilem? Pozostawiam to osądowi czytelników. Sam jednak pozwolę sobie na nieużywanie takich słów w sytuacjach publicznych, nawet jeśli polski sąd uznaje, że to niska szkodliwość społeczna i uniewinnia Żulczyka.
Czytaj więcej
Sprawa pisarza Jakuba Żulczyka, który nazwał "debilem" prezydenta Andrzeja Dudę, jest ostatecznie umorzona z powodu znikomej szkodliwości społecznej.