Reklama
Rozwiń
Reklama

42 min. 0 sek.

Ernest Wyciszkiewicz: Putin zobaczył w ekipie Trumpa okno możliwości

Donald Trump jest prezesem firmy Stany Zjednoczone, a Władimira Putina postrzega jako celebrytę. Może być trudno go przekonać do zmiany zdania. O to, co więc robić pytamy dr. Ernesta Wyciszkiewicza, politologa i dyrektora Centrum Mieroszewskiego.

Publikacja: 27.11.2025 17:10

Mija tydzień odkąd poznaliśmy założenia tzw. planu pokojowego: serwis Axios opublikował 28-punktowy dokument, który mogłaby przyjąć Rosja, zgadzając się na zakończenie wojny. Skąd się wziął? – To genialna operacja – stara sowiecka szkoła: przeciwnik robi to, co chcemy, a przy tym myśli, że wynika to z jego przekonań. Nazywa się to kontrolą refleksyjną. Rosjanie przygotowali własną wersję planu, być może do pewnego stopnia zmodyfikowaną przez specjalnego wysłannika prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. Bliskiego Wschodu Steve'a Witkoffa lub Jareda Kushnera. A następnie opinii publicznej, w tym Amerykanom i Ukraińcom, sprzedali ją jako amerykańską – odpowiada dr Ernest Wyciszkiewicz, doktor nauk o polityce, dyrektor Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Władimir Putin zakładnikiem własnej wojny. Dlaczego nie może dzisiaj zakończyć konfliktu?

W grach planszowych obowiązują zasady; politykę międzynarodową Donald Trump postrzega jak rynek nieruchomości

Donald Trump – wyjaśnia gość „Rzecz w tym” – zna Steve’a Witkoffa z rynku nieruchomości. Czy prezydent Stanów Zjednoczonych patrzy więc na politykę międzynarodową niczym na planszę gry Eurobiznes lub Monopoly? – Gorzej. Bo w Eurobiznesie obowiązują zasady. Oczywiście, można również próbować licytować i ustalać własne reguły , negocjując z innymi uczestnikami gry. Ale w tym przypadku mamy do czynienia z prostą wizją świata opartą wyłącznie na doświadczeniu z biznesu.

Efekt? – Jesteśmy świadkami naprawdę poważnej kompromitacji administracji amerykańskiej – uważa dr Wyciszkiewicz. Rozmówca „Rzecz w tym” zaznacza przy tym, by rozdzielić interesy Trumpa od amerykańskich, bo republikanie, jak i ich wyborcy nie ufają Putinowi i opowiadają się za poparciem Ukrainy.

– Przecieki są elementem ochrony systemu przed niebezpiecznymi konsekwencjami, jakie mogą płynąć z nieprofesjonalnej polityki – podsumowuje ekspert.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1373

Rosja nie jest niezwyciężona

Dyrektor Centrum Mieroszewskiego zwraca uwagę na popularny obraz niezwyciężonej Rosji, podczas gdy XIX-wieczny lub zimnowojenny realizm powinien dziś odejść w zapomnienie: – Logika zwulgaryzowanej geopolityki, oparta na poglądzie, że ani ustroje ani idee się nie liczą, a znaczenie ma wyłącznie siła oraz jej projekcja jest popularna i nośna. Rosja jest niezwyciężona, bo jest duża i kropka. Wręcz przyjęło się, że jest większa niż w rzeczywistości. Rosjanie tym umiejętnie grają. Powtarzał to m.in. J.D. Vance. Naszym zadaniem jest to podważyć.

Zdaniem dr. Wyciszkiewicza od trzech lat Ukraińcy udowadniają, że należy porzucić myślenie, iż nic nie da się z tym zrobić. Tym bardziej, że – podkreśla analityk – Rosja jest na wojnie nie tylko z Ukrainą, ale z Zachodem

Czytaj więcej

Rosja zamyka ostatni polski konsulat. Polski MSZ: My nie organizujemy dywersji

Dr Ernest Wyciszkiewicz: Źródłem konfliktu nie jest NATO

Ukraińcy są zmęczeni wojną, a prezydent Wołodymyr Zełenski jest pod szeroką presją.

Z tego, co wiemy, po stronie ukraińskiej jest większa elastyczność. Ale są czerwone linie, których nie przekroczą. Nie zrezygnują z gwarancji, które są na tyle mocne, że dają społeczeństwu i władzom poczucie bezpieczeństwa na tyle silne, by wystąpiła gotowość do rozmowy o aspektach terytorialnych – mówi dyrektor Centrum Mieroszewskiego.

Reklama
Reklama

Dr Ernest Wyciszkiewicz odniósł się również do opinii, którą upowszechnili Rosjanie: – Nieprawdą jest, że to problem NATO doprowadził do wojny. Zachęcam wszystkich, by sięgnąć do źródeł. Ukraina miała status pozablokowy, a społeczeństwo ukraińskie nie było gotowe przystąpić do sojuszu. Dopiero rosyjska agresja – pierwsza i kolejna – sprawiła, że zrozumiało, iż to jedyna droga do obrony.

W podcaście „Rzecz w tym” podsumowujemy również blisko cztery lata wojny. Co zaskoczyło analityka? – Fascynuje mnie to, jak szybko założenia, które przyjęliśmy kilka lat temu, tracą na znaczeniu. Ta wojna pokazuje, jak ważna jest zdolność do falsyfikacji własnych poglądów, przyznania się, że nie miało się racji. Jeżeli chcielibyśmy konflikt ten włożyć w ramy – teorii stosunków międzynarodowych, realistycznej, idealistycznej, konstruktywistycznej, geopolitycznej – to ważniejsza jest drobiazgowa analiza.

Mija tydzień odkąd poznaliśmy założenia tzw. planu pokojowego: serwis Axios opublikował 28-punktowy dokument, który mogłaby przyjąć Rosja, zgadzając się na zakończenie wojny. Skąd się wziął? – To genialna operacja – stara sowiecka szkoła: przeciwnik robi to, co chcemy, a przy tym myśli, że wynika to z jego przekonań. Nazywa się to kontrolą refleksyjną. Rosjanie przygotowali własną wersję planu, być może do pewnego stopnia zmodyfikowaną przez specjalnego wysłannika prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. Bliskiego Wschodu Steve'a Witkoffa lub Jareda Kushnera. A następnie opinii publicznej, w tym Amerykanom i Ukraińcom, sprzedali ją jako amerykańską – odpowiada dr Ernest Wyciszkiewicz, doktor nauk o polityce, dyrektor Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama