Reklama
Rozwiń
Reklama

TSUE: banki nie mogą szachować frankowiczów swoimi roszczeniami

Prawo UE sprzeciwia się obciążaniu konsumenta kosztami procesu o zwrot kapitału kredytu, wytoczonego przez bank po unieważnieniu umowy kredytu frankowego.

Publikacja: 27.11.2025 13:18

TSUE: banki nie mogą szachować frankowiczów swoimi roszczeniami

Foto: Adobe Stock

Trybunał Sprawiedliwości stwierdził w czwartkowym wyroku, że konsument nie powinien ponosić nieproporcjonalnie wysokich ciężarów finansowych ze względu na znacznie wyższe opłaty sądowe stosowane do powództw wytaczanych przez bank i automatyczne stosowanie zasady, że strona przegrywająca jest zobowiązana do pokrycia wszystkich kosztów postępowania. 

Prawnicy od spraw frankowych nie mają wątpliwości, że to korzystny dla konsumentów wyrok.

Frankowicz wygrał sprawę o unieważnienie umowy a bak w rewanżu wystąpił z pozwem  

O rozstrzygnięcie tej kwestii wystąpił do TSUE Sąd Okręgowy w Warszawie (sędzia Michał Maj) na wniosek frankowicza pozwanego przez bank Millennium, który domagał się zwrotu nie tylko udzielonego mu kredytu, ale też zapłaty kosztów procesu.

Na podstawie umowy z czerwca 2008 r. bank udzielił konsumentowi kredytu 640 tys. zł, indeksowanego do franka. Bank wypłacił mu te pieniądze, a konsument do 2020 r. zapłacił bankowi łącznie 126,4 tys. zł i 66,6 tys. franków.

W 2020 r. konsument pozwał jednak bank, domagając się ustalenia nieważności umowy kredytu i zwrotu świadczeń nienależnych spełnionych w jej wykonaniu. W maju 2022 r. Sąd Okręgowy ustalił, że umowa jest nieważna z powodu zamieszczonych w niej przez bank nieuczciwych warunków przeliczania kursu PLN/CHF i zasądził od banku na rzecz konsumenta 65,9 tys. zł i 66,6 tys. franków z odsetkami oraz obciążył bank zapłatą całych kosztów procesu na rzecz konsumenta. W maju 2023 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie werdykt ten utrzymał i stał się on prawomocny.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Frankowicze. Sąd nie zawsze związany stanowiskiem sądu odwoławczego

Kontra banku i próba obciążenia frankowicza dużymi kosztami pozwu 

Tymczasem w listopadzie 2022 r. bank wniósł przeciwko kredytobiorcy pozew, w którym domagał się zasądzenia na jego rzecz od konsumenta 640 tys. zł oraz kosztów procesu, obejmujących opłatę od pozwu: 5 proc. od 640 tys., czyli 32 tys. zł, oraz koszty zastępstwa prawnego przez adwokata – 10,8 tys. zł.

– Skoro umowa kredytu jest nieważna, to pozwany winien zwrócić mu równowartość wypłaconego kredytu oraz koszty tego procesu – argumentował bank.

Frankowicz argumentował z kolei, że roszczenie banku o zwrot przekazanych mu pieniędzy przedawniło się po trzech latach od ich wypłacenia, czyli najpóźniej w lipcu 2011 r. Co się zaś tyczy kosztów procesu, wskazał, że opłata od jego pozwu wynosiła 1000 zł (konsumenci mają tu ulgę), a opłata od pozwu banku wynosi w tej sprawie 32 tys. zł, więc perspektywa konieczności zwrócenia przez konsumenta bankowi tak znacznych kosztów sądowych działa na konsumenta zniechęcająco, a bank nie ponosiłby ryzyka swoich działań w razie zasądzenia mu od konsumenta całej opłaty sądowej.

Trybunał uznał, że taka taktyka banków nie może obciążać frankowiczów 

TSUE przypomniał, że dyrektywa 93/13/EWG przyznaje konsumentowi prawo zwrócenia się do sądu o stwierdzenie nieuczciwego charakteru warunku umownego i odstąpienia od jego stosowania i prawo to musi zachować skuteczny charakter, a system podziału kosztów takiego postępowania nie może zniechęcać konsumenta do korzystania z niego. Z takim ryzykiem mamy do czynienia, gdy ze względu na znacznie wyższy poziom opłat sądowych mających zastosowanie do powództw wytaczanych przez bank (przedsiębiorcę). Ponadto w sytuacji automatycznego zastosowania zasady, zgodnie z którą strona przegrywająca jest zobowiązana do pokrycia wszystkich kosztów postępowania, konsument będzie musiał ponieść nieproporcjonalny ciężar finansowy.

Rozwiązanie to ponadto zdaje się podważać odstraszający charakter wynikający z uznania umowy za nieważną ze względu na zawarte w niej nieuczciwe warunki, ponieważ mimo stwierdzenia nieważności konsument byłby zobowiązany ponieść szczególnie wysokie koszty sądowe w ramach powództwa restytucyjnego banku (chyba że ten uzna to roszczenie). Sąd krajowy jest więc zobowiązany dokonać takiej wykładni krajowych regulacji dotyczących kosztów postępowania, aby zapewnić pełną skuteczność dyrektywy 93/13/EWG i osiągnąć realizowane przez nią cele – wskazał w konkluzji TSUE.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy po stronie frankowiczów ws. odsetek za opóźnienie zwrotu rat

Banki występują z żądaniami do frankowiczów aby obciążyć ich kosztami procesów

Radosław Górski, radca prawny, wskazuje, że niektóre banki wobec ryzyka nieważności umów kredytów frankowych coraz częściej pozywają frankowiczów, domagając się zwrotu wypłaconego kapitału. Jednocześnie same odmawiają zwrotu świadczeń konsumentom, kwestionując nieważność umów w długotrwałych procesach. W procesach o zwrot kapitału banki żądają zaś od kredytobiorców zapłaty sum liczonych w dziesiątkach tysięcy zł: kosztów postępowań sądowych i odsetek. – Taka taktyka banków jest nie tylko nieuczciwa wobec konsumentów, ale również sprzeczna z prawem UE – podsumowuje radca prawny.

Wojciech Wandzel, adwokat, inaczej patrzy na te kwestie: – W mojej ocenie czwartkowy wyrok TSUE, odczytywany z uwzględnieniem jego uzasadnienia, należy odczytywać jako wskazanie dla polskich sądów, aby w tych sprawach ocenić, czy zachowanie konsumenta polegające na nieuznaniu powództwa banku było uzasadnione. Jeśli konsument twierdzi, że umowa jest nieważna, musi bowiem rozliczyć się z otrzymanego kapitału, czego ma świadomość. Dopiero w przypadku, gdy kredytobiorca z tego obowiązku się nie wywiązuje – czy to przez zapłatę, czy przez potrącenie – bank wytacza powództwo. – W tej sytuacji to konsument swym zachowaniem wywołuje konieczność wytoczenia drugiej sprawy sądowej i powstania w związku z tym jej kosztów, to jego więc powinny te koszty obciążać – podsumowuje adwokat.

Sygnatura: C-746/24

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Marcin Szymański, adwokat

Takie sprawy są całkowicie zbędne, jeśli bank może uzyskać zaspokojenie swego roszczenia, dokonując potrącenia z roszczeniem konsumenta – a tak jest w przeważającej liczbie tych spraw. Banki wybierają jednak kosztowne powództwo zamiast potrącenia, z którym nie wiążą się żadne koszty. Można przypuszczać, że celem takiego działania jest zastraszanie konsumentów, którzy skutecznie zakwestionowali nieuczciwe umowy kredytu. Dodatkowym negatywnym skutkiem jest zasypanie sądów tymi zbędnymi sprawami, które stanowić obecnie mogą blisko 50 proc. sporów frankowych. Wyrok TSUE może ograniczyć te naganne praktyki.

Trybunał Sprawiedliwości stwierdził w czwartkowym wyroku, że konsument nie powinien ponosić nieproporcjonalnie wysokich ciężarów finansowych ze względu na znacznie wyższe opłaty sądowe stosowane do powództw wytaczanych przez bank i automatyczne stosowanie zasady, że strona przegrywająca jest zobowiązana do pokrycia wszystkich kosztów postępowania. 

Prawnicy od spraw frankowych nie mają wątpliwości, że to korzystny dla konsumentów wyrok.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawo w Polsce
Koniec niechcianych polowań? Co się zmieni w prawie łowieckim
Materiał Promocyjny
Kiedy obawy rosną, liczy się realne wsparcie
W sądzie i w urzędzie
Małżeństwa jednopłciowe będą uznawane w Polsce? Adwokaci: wyrok TSUE to kamień milowy
Praca, Emerytury i renty
Raport ZUS pokazuje kto choruje najrzadziej. Jest zaskoczenie
Spadki i darowizny
O ważności wydziedziczenia i zachowku. Jak napisać skuteczny testament?
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Konsumenci
Sąd Najwyższy: import podrobionych towarów z Chin to nie obrót podróbkami
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama