To była emocjonująca, pracowita noc dla delegatów polskich ministerstw, którzy wybrali się do Pusan w Korei Południowej, aby wspierać Magdalenę Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w walce o fotel zastępcy sekretarza Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej (ITU).
Aby wybrać zastępcę szefa ITU, nie wystarczyło jedno głosowanie, potrzebne były aż trzy rundy. Trwały one ze środy na czwartek i z czwartku na piątek naszego czasu.
Magdalena Gaj po dwóch rundach głosowania nadal była wśród trzech osób o najwyższym poparciu wśród krajów ONZ. W pierwszej przegrywała czterema głosami tylko z kandydatem Wielkiej Brytanii – Malcolmem Johnsonem.
W drugiej, w której udział wzięło więcej państw, już także z Nigerjczykiem Sholą Tylerem. Tylerowi pomogła decyzja Mauretanki Fatimetou Mohamed-Saleck, która po pierwszej rundzie zrezygnowała z wyścigu.
Po drugiej rundzie z dalszej walki zrezygnował natomiast Kanadyjczyk – Bruce Gracie, na którego oddano tylko 22 głosy. To właśnie popleczników Gracie musieli przekonywać w nocy przedstawiciele Polski do poparcia Gaj. Czy im się udało, do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" nie było wiadomo. Trzecią rundę głosowania zaplanowano na 24 października 8.30 rano czasu lokalnego w Pusan (po północy naszego czasu).