Europa długo żyła jak w puchu. Od zakończenia wojny trwał – pod parasolem nuklearnym USA – jej ekonomiczny rozkwit. Zapoczątkował go napływ amerykańskich kapitałów i technologii, a wzmocniła europejska integracja. Sukces jednak rodzi samozadowolenie. Jego oczywistym symptomem było utrzymywanie do dzisiaj unijnego budżetu na poziomie tylko 1 proc. PKB. Powoduje to, że co kryzys, to Europa traciła czas na zastanawianie się, jak zwołać pospolite ruszenie. Jest to ważna przyczyna i tego, że teraz, pomimo rosnącego zewnętrznego zagrożenia, rodzącego potrzebę odzyskania przez Europę jej technologicznej innowacyjności, dzieje się to stosunkowo powoli.
Szkoda, że przyczyną starań o jej odzyskanie musiała stać się dopiero wojna w Ukrainie, ale tak właśnie bywało w przeszłości. Pierwsze instytucje, które skutecznie promowały innowacyjność tworzono w krajach, które musiały sprostać zewnętrznym zagrożeniom. Amerykańska DARPA (Defense Advanced Research Project Agency) powstała w 1958 r., by USA zdołały wygrać zimną wojnę, co się udało. Rzut oka na mapę wystarczy, by widzieć, dlaczego wśród krajów, które najwcześniej zaczęły unowocześniać swoje gospodarki były Izrael, Finlandia i Korea Południowa. Wszystkie wiedziały, że przetrwają tylko wtedy, gdy zdobędą przewagę technologiczną.
Czytaj więcej
Budowany przez dekady ekosystem startupów w USA i chiński system masowego tworzenia technologiczn...
Przespane dekady Europy
Ekonomiczne konsekwencje długiego snu Europy widać gołym okiem. Udział firm technologicznych w gospodarkach UE jest niepokojąco mały. Na dodatek niemała ich część przenosi się do USA, gdzie mają większe rynki zbytu i łatwiejszy dostęp do finansowania. Dotyczy to nawet państw skandynawskich, które pod względem innowacyjności i rozwoju rynków kapitałowych są w Europie najbardziej „amerykańskie”.
Dlaczego Europa to wszystko przespała? Często, wręcz odruchowo, zakłada się, że za bieg zdarzeń odpowiadają rządy. W tym jednak przypadku wynikało to w znacznej części z decyzji biznesu. Wielkie europejskie koncerny, podobnie jak japońskie, długo nie dostrzegły wagi zmiany, która następowała w roli, jaką pełni oprogramowanie. A ono z dodatku do dóbr przemysłowych przemieniło się w samodzielny produkt w materialnym opakowaniu, jak jest w przypadku komputerów i smartfonów.