3,2 proc. r/r – o tyle, realnie, urośnie PKB Polski w 2025 r., według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej. To i tak dość zachowawcze oczekiwanie, bo np. średnia prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą” i „Parkiet” czy centralna ścieżka listopadowej projekcji NBP zakłada wzrost o 3,4-3,5 proc. Niemniej, nawet wynik 3,2 proc. oznaczałby, że polska gospodarka rosłaby w 2025 r. niemal najszybciej w całej Unii Europejskiej.
Wyższe prognozy na ten rok Komisja Europejska ma wyłącznie dla Irlandii (10,7 proc., aczkolwiek dane stamtąd są mało miarodajne, bo międzynarodowe korporacje wykorzystują Irlandię do księgowania zysków generowanych w innych krajach) oraz dla malutkich gospodarek Malty i Cypru (3,4-4 proc.). Polska ma rosnąć znacznie szybciej niż unijna średnia (1,4 proc.) i strefa euro (1,3 proc.), silniej niż inne gospodarki regionu (np. Bułgaria 3 proc., Czechy i Litwa 2,4 proc., inne kraje wyraźnie słabiej: np. Węgry, Łotwa, Słowacja, Estonia czy Rumunia o 0,4-1 proc.). Tempa wzrostu dotrzyma tylko Chorwacja (prognoza 3,2 proc.), a z krajów Europy Zachodniej blisko ma być Hiszpania (2,9 proc.).