W ocenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie taki zamiar przyświecał zarządcy nieruchomości, który pozbawił dostępu do wody lokatorów jednego z mieszkań. Było to małżeństwo zajmujące od czterdziestu lat lokal na parterze. Podczas kontroli inspektorzy nadzoru budowlanego stwierdzili, że w budynku działa sieć wodociągowa, ale dla tego konkretnego mieszkania zarządca postawił na klatce schodowej pompę ręczną.
– Jej uruchomienie jest dla nas niemożliwe – twierdzili małżonkowie.
Czytaj więcej
Na skutek skargi nadzwyczajnej Rzecznika Praw Obywatelskich Sąd Najwyższy uchylił nakaz zapłaty.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego ocenił, że brak w lokalu wody do celów spożywczych i sanitarnych zagraża bezpieczeństwu ludzi. W konsekwencji nakazał zarządcy usunięcie skutków ingerencji w sieć wodociągową. Decyzji, utrzymanej w mocy przez wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, nadano rygor natychmiastowej wykonalności.
Zarządca zaskarżył decyzję do WSA. Domagał się jej uchylenia, ponieważ błędnie ustalono, że wykonana instalacja wodna, jak nazwał ręczną pompę, nie spełnia wymogów prawa budowlanego, a lokal mieszkalny został faktycznie pozbawiony dostępu do wody. Pompę zamontowano na istniejącej instalacji wodociągowej, a woda doprowadzana przy użyciu ręcznej pompy jest pobierana z tego samego źródła co poprzednio – zapewniał. W sądzie ujawnił także, że ponieważ od 2016 r. lokatorzy nie płacą czynszu i za energię elektryczną, wypowiedział im prawo najmu i wystąpił o eksmisję.