Naczelny Sąd Administracyjny oddalił wczoraj skargę kasacyjną ministra transportu na postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygnatura akt: I OSK 381/13) . Zdaniem NSA minister niesłusznie uchylił całą decyzję wojewody kujawsko-pomorskiego dotyczącą wywłaszczenia nieruchomości, jeżeli właścicielki kwestionowały jedynie wysokość odszkodowania.
Sprawa dotyczy wywłaszczenie pod budowę drogi. Zaczęła się jeszcze w 2004 r, gdy z wnioskiem do wojewody kujawsko-pomorskiego wystąpił w tej sprawie prezydent Torunia. Decyzja o wywłaszczeniu i o ustaleniu odszkodowania zapadła, ale minister transportu skierował ją do ponownego rozpatrzenia. Wojewoda w 2008 r. ponownie orzekł o wywłaszczeniu na rzecz Skarbu Państwa nieruchomości, ustalił odszkodowanie oraz określił zasady wydania gruntu i wypłaty pieniędzy.
Z wysokością przyznanego odszkodowania nie zgadzały się właścicielki działki. W odwołaniu do ministra wskazywały m.in., że nie zostały prawidłowo powiadomione o terminie oględzin przez rzeczoznawcę majątkowego, a w dodatku w operacie szacunkowym nie uwzględniono przeciętnego wzrostu cen nieruchomości. Skarżące zarzuciły, że przy wycenie przyjęto do porównań ceny transakcyjne nieruchomości z 2005 r. i 2006 r. oraz zaniżono powierzchnię całkowitą gruntu.
Sprawą znów zajęło się Ministerstwo Transportu. Minister uchylił więc zaskarżoną decyzję wojewody w całości i umorzył postępowanie. Wskazał przy tym na bezprzedmiotowość sprawy. W tym czasie bowiem do resortu wpłynęło pismo informujące o wycofaniu wniosku o wywłaszczenie nieruchomości.
Właścicielki nieruchomości zaskarżyły decyzję ministra do WSA. Ten uznał, że postępowanie o wywłaszczenie, mimo wycofania wniosku, nie stało się bezprzedmiotowe. Sąd wskazał przy tym, że umorzenie postępowania było możliwe, ale minister powinien zbadać, czy współwłaścicielki objętej postępowaniem nieruchomości wyrażą zgodę na umorzenie. Te były przeciwne.