Reklama
Rozwiń
Reklama

Ksiądz Boniecki tylko w Tygodniku Powszechnym

Zgodnie z decyzją prowincjała marianów duchowny nadal nie może się wypowiadać w mediach z wyjątkiem "Tygodnika Powszechnego"

Publikacja: 18.11.2011 21:12

Ksiądz Boniecki tylko w Tygodniku Powszechnym

Foto: ROL

Decyzja zapadła na spotkaniu przełożonych prowincji zakonu marianów, którzy w tym tygodniu obradowali w Licheniu.

– To, że nie mogę mówić w telewizji, to nie jest odebranie mi wolności słowa. Gdyby przełożeni powiedzieli, że mogę mówić w telewizji, ale pod warunkiem, że będę nawoływał do walki o krzyż w Sejmie, że potępię i powiem, że Nergal jest satanistą, to bym stracił wolność słowa. Tego bym nie mógł przyjąć – mówił ks. Adam Boniecki na spotkaniu z czytelnikami w Pile, donosi "Głos Wielkopolski".

Ks. Paweł Naumowicz, prowincjał marianów, poinformował o podtrzymaniu zakazu wypowiedzi w mediach (z wyłączeniem "Tygodnika Powszechnego") w liście do sygnatariuszy apelu w obronie byłego naczelnego pisma. "Kierując się dobrem Kościoła, Zgromadzenia i wszystkich współbraci, przełożeni decydują o charakterze pracy każdego z zakonników, kierunkach apostolatu, kontaktach z osobami spoza Zgromadzenia itd. Zgodnie z tymi zasadami, jasno określonymi w Kodeksie Prawa Kanonicznego i naszych mariańskich Konstytucjach, jako ordynariusz ks. Adama Bonieckiego MIC, podjąłem decyzję o ograniczeniu jego medialnej działalności do "Tygodnika Powszechnego" i tę decyzję podtrzymuję" – napisał.

Paweł Milcarek, publicysta "Christianitas", dobrze ocenia decyzję prowincjała. – To, co po ogłoszeniu pierwszego zakazu działo się w Internecie, wypowiedzi różnych osób, to tworzyło klimat uniemożliwiający ewentualną zmianę decyzji – uważa.

Natomiast zdaniem obecnego naczelnego "Tygodnika Powszechnego" Piotra Mucharskiego decyzja jest bezpodstawna. "Nadal uważamy, że zaszkodziła Kościołowi, a marianów naraziła na spekulacje, że ulegli naciskom" – napisał na portalu tygodnika.

Reklama
Reklama

Prowincjał odmówił publicznego uzasadnienia decyzji, czego się domagali obrońcy ks. Bonieckiego, tłumacząc to autonomią zgromadzenia.

Ks. Boniecki otrzymał od niego nakaz ograniczenia wypowiadania się w mediach po wystąpieniach, w których m.in. nie opowiedział się jednoznacznie za pozostawieniem krzyża w Sejmie i bagatelizował zatrudnienie w TVP Nergala.

Decyzja zapadła na spotkaniu przełożonych prowincji zakonu marianów, którzy w tym tygodniu obradowali w Licheniu.

– To, że nie mogę mówić w telewizji, to nie jest odebranie mi wolności słowa. Gdyby przełożeni powiedzieli, że mogę mówić w telewizji, ale pod warunkiem, że będę nawoływał do walki o krzyż w Sejmie, że potępię i powiem, że Nergal jest satanistą, to bym stracił wolność słowa. Tego bym nie mógł przyjąć – mówił ks. Adam Boniecki na spotkaniu z czytelnikami w Pile, donosi "Głos Wielkopolski".

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kościół
Kolejny rekord fundacji ojca Tadeusza Rydzyka. Podatnicy hojni jak nigdy
Kościół
Z agencji towarzyskiej do klubokawiarni ewangelizacyjnej. Ksiądz otwiera lokal w centrum Warszawy
Kościół
Nowe badania: Czy Jan Paweł II wciąż jest autorytetem dla Polaków?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Kościół
Biskup Krzysztof Zadarko: Nie widzę manifestacji muzułmanów. Widzę marsze z hasłami nienawiści
Reklama
Reklama