Chodzi o posty w mediach społecznościowych, które w trakcie kampanii wyborczej opublikowali poseł Michał Woś oraz europoseł Waldemar Buda. Miały znaleźć się w nich szczegóły sprawy eksmisyjnej z danymi osób, które nie pełnią funkcji publicznych. Tymczasem, jak podkreśla Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, takie dane są chronione przez RODO i mogą zostać upublicznione tylko, gdy istnieje do tego podstawa prawna.
Prezes UODO Mirosław Wróblewski chciał ustalić, czy politycy PiS dysponowali taką podstawą, ale obaj nie odpowiedzieli – nie odebrali (poza jednym przypadkiem) dwukrotnie wysłanych do nich i poprawnie awizowanych przesyłek kierowanych na adresy ich biur parlamentarnych. W wydanym w poniedziałek komunikacie Urząd poinformował, iż takie zachowanie "spowodowało konieczność wszczęcia przez Prezesa UODO odrębnych postępowań, które zakończyć się mogą zastosowaniem sankcji".
Czytaj więcej
Pytanie, które zadaliśmy administratorowi, dotyczy tego, co dzieje się z numerami PESEL, które zo...
Nieprzyjmowanie korespondencji to szerszy problem
Prezes UODO zwraca uwagę, że nieprzyjmowanie korespondencji to szerszy problem, który nie dotyczy jedynie wskazanych polityków. Jak podkreślono w komunikacie, zwłaszcza trudne do zaakceptowania są sytuacje nieodbierania korespondencji przez instytucje i podmioty, które mają swoje biura i sekretariaty czy biura podawcze. Praktyka polegająca na nieodbieraniu korespondencji utrudnia szybkie załatwienie spraw, zakończenie postępowań, co ma przełożenie m.in. na skuteczną ochronę danych osobowych.
Jednocześnie Urząd wskazuje, że nieodbieranie korespondencji co prawda spowalnia postępowania, ale nie blokuje całkowicie działań. Prezes UODO może np. nałożyć administracyjną karę pieniężną za brak współpracy z organem nadzorczym. Co więcej, bez informacji pochodzących od administratora (mogących działać na jego korzyść), organ nadzorczy może rozstrzygnąć sprawę na podstawie posiadanego materiału dowodowego. Tak więc, taktyka „chowania głowy w piasek”, nieprzyjmowania przez administratora do wiadomości informacji o prowadzonym przez Prezesa UODO postępowaniu z jego udziałem, jest działaniem, które może wiązać się z wymiernymi, negatywnymi konsekwencjami – czytamy w komunikacie.