Sanchez, który groził zerwaniem niedzielnego szczytu UE, na którym Bruksela ma przyjąć wynegocjowany przez Theresę May układ regulujący relacje Wielkiej Brytanii z Unią po brexicie, do którego dojdzie 29 marca 2019 r., zmusił brytyjski rząd do publicznej deklaracji, iż Gibraltar niekoniecznie będzie objęty przyszłą umową handlową między Wielką Brytanią a UE.
Premier Hiszpanii natychmiast stwierdził, że wykorzysta to ustępstwo, by zmusić Brytyjczyków do rozmów na temat wspólnej suwerenności Wielkiej Brytanii i Hiszpanii nad Gibraltarem. Hiszpania zgłasza pretensje terytorialne do tego terytorium od czasu rządów Francisco Franco.
- Kiedy Wielka Brytania opuści UE, polityczna, prawna i nawet geograficzna relacja łącząca Gibraltar z UE będzie przechodzić przez Hiszpanię - podkreślił Sanchez.
- Hiszpania będzie filarem relacji pomiędzy Gibraltarem a UE jako całością - dodał.
Premier Hiszpanii zapewnił też, że stanowisko Madrytu, który domaga się rozmów na temat wspólnej suwerenności Madrytu i Londynu nad Gibraltarem, jest popierane przez Radę Europejską i Komisję Europejską.