To, że małżonek czy dziecko nie ma prawa do bezpłatnej opieki zdrowotnej, zazwyczaj okazuje się, gdy jest już za późno. W nagłym przypadku trudno zaczekać kilka godzin, by dopełnić biurokratycznych obowiązków i dopisać bliską osobę do własnego ubezpieczenia. Później szpital wystawia rachunek nawet na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie pomaga tłumaczenie, że zgłoszenie do ubezpieczenia zdrowotnego to tylko formalność i że ubezpieczony rodzic czy małżonek nie wiedział, że musi ją powtórzyć. Bo przecież zgłosił już raz bliską osobę do swojego ubezpieczenia.
Łatwo stracić...
Problemy zaczynają się, gdy członek rodziny dopisany do ubezpieczenia pracownika prowadzącego działalność gospodarczą czy zleceniobiorcy podejmie nawet krótkotrwałą pracę.
W przypadku małżonka wystarczy zlecenie, od którego są opłacane składki na ubezpieczenie zdrowotne. Uczące się dziecko prawa do ubezpieczenia zdrowotnego rodzica nie traci tak łatwo. Jako student nie płaci żadnych składek od zlecenia, nie nabywa więc prawa do własnego ubezpieczenia. Inaczej jest, jeśli się zatrudni na etacie, od którego wszystkie ubezpieczenia, w tym zdrowotne, są obowiązkowe. Wskutek np. wakacyjnej pracy NFZ z automatu wykreśla więc taką osobę z ubezpieczenia rodzica.
Powodem problemów może być także zmiana pracy przez członka rodziny dającego ubezpieczenie pozostałym. Jeśli nie zadba o to, by nowy pracodawca zgłosił ich do ubezpieczenia zdrowotnego, to członkowie jego rodziny nie mają prawa do bezpłatnej opieki zdrowotnej.
...trudno odzyskać
Jak potwierdził nam NFZ, po zakończeniu tej dodatkowej pracy członek rodziny nie wraca jednak z automatu do poprzedniego ubezpieczenia. Małżonek czy rodzic musi pamiętać, aby za każdym razem ponownie zgłosić członka rodziny do ubezpieczenia.