Wybory przewodniczącego RE: Konfrontacja na szczycie UE

Polska chce zaproszenia Jacka Saryusz-Wolskiego na unijny szczyt i wysłuchania jego wizji Europy. Większość krajów UE popiera Donalda Tuska.

Aktualizacja: 07.03.2017 19:06 Publikacja: 07.03.2017 18:46

Jacek Saryusz-Wolski jest jedynym kontrkandydatem Tuska.

Jacek Saryusz-Wolski jest jedynym kontrkandydatem Tuska.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Korespondencja z Brukseli

Na dwa dni przed szczytem decydującym o obsadzie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej Donald Tusk jest bardzo bliski wygranej. Jedynym krajem, który wyraża niezadowolenie z jego sposobu sprawowania funkcji przez dotychczasowe 2,5 roku, jest Polska. Przedstawiciele wielu innych państw oficjalnie go popierają, m.in. Niemcy, Francja, Hiszpania, Łotwa, Czechy czy Słowacja.

Jedyny oficjalny kandydat?

Nie ma też żadnego kontrkandydata poza Jackiem Saryusz-Wolskim. Polska zresztą uważa, że sam Tusk nie jest kandydatem, bo nikt go do tej pory oficjalnie nie zgłosił. Więc dla Warszawy jedynym nazwiskiem w grze jest Saryusz-Wolski. – Chcemy wprowadzić nowe reguły gry. W przeszłości Herman Van Rompuy i Donald Tusk byli kandydatami kuluarowymi. My naszego kandydata zgłaszamy formalnie – mówił w Brukseli Witold Waszczykowski. Jak twierdzi – przekazał ministrom innych państw UE informację o polskim stanowisku. Chce jeszcze w środę rozmawiać o tym w Warszawie z Sigmarem Gabrielem, ministrem spraw zagranicznych Niemiec. Premier Beata Szydło jest też umówiona na rozmowę z kanclerz Angelą Merkel w czwartek w Brukseli przed rozpoczęciem posiedzenia Rady Europejskiej.

– Na 100 procent Tusk będzie miał odnowiony mandat – mówi nam wysoki rangą unijny dyplomata, który uczestniczy w unijnych szczytach. Przyznaje, że dla przywódców państw UE przeforsowanie Tuska wbrew woli jego kraju jest mało komfortowe, ale zrobią to. – Polska miała czas, żeby załatwić tę sprawę w inny sposób, przekonać inne kraje do swojego punktu widzenia, Ale jej się nie udało – tłumaczy. Na pytanie, czy może dojść do ostrego sporu na szczycie w momencie, gdy premier Szydło jasno i zdecydowanie wypowie się przeciwko Tuskowi, odpowiada: – Ona nigdy na szczytach nie mówi w sposób jasny i zdecydowany. Szczerze mówiąc, trudno się zorientować, jaki jest jej przekaz.

Kto zgłosił Tuska?

Polska przekonuje, że Tusk nie jest kandydatem, bo sam się zgłosił. Unijni dyplomaci nie widzą jednak tutaj żadnego problemu. Po pierwsze, unijne traktaty bardzo ogólnie mówią o procedurze wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej. Wiadomo tylko, że członkowie RE, czyli uczestniczący w szczycie szefowie państw i rządów, dokonują go większością głosów. I że 2,5-roczny mandat może być raz odnowiony. Po drugie, jeśli będzie taka potrzeba, to ktoś z przywódców Tuska zgłosi. – Jest wielu chętnych, żeby to zrobić – ironizuje wysoki rangą unijny dyplomata.

Widać więc, że na razie nikt nie wykorzystuje pretekstu stworzonego przez polski rząd. Poparcie dla Tuska jest na tyle silne, a polski rząd na tyle izolowany, że nikt nie chce na sprzeciwie Warszawy wypromować własnego kandydata.

Nie temu też służyły zabiegi Waszczykowskiego w Brukseli. On sam przyznał, że to nie ministrowie spraw zagranicznych podejmują decyzję, więc nikogo do Saryusz-Wolskiego nie namawiał, tylko informował o polskim stanowisku. Na szczycie to  premier Malty będzie prowadził punkt dotyczący wyboru przewodniczącego RE na kolejną kadencję. Prezydencja maltańska nie ujawnia jeszcze, jak chce to zorganizować i czy zaprosi, jak chciałby polski rząd, Jacka Saryusz-Wolskiego, żeby przedstawił swoją wizję sprawowania urzędu szefa RE. Nie musi organizować głosowania, jeśli jasne będzie, że Tusk ma wystarczające poparcie. Ale jeśli Polska tego zażąda, głosowanie będzie. Tak stało się w 2014 roku, gdy Wielka Brytania sprzeciwiała się wyborowi Jean-Claude'a Junkcera na szefa Komisji Europejskiej i zażądała głosowania w tej sprawie.

Korespondencja z Brukseli

Na dwa dni przed szczytem decydującym o obsadzie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej Donald Tusk jest bardzo bliski wygranej. Jedynym krajem, który wyraża niezadowolenie z jego sposobu sprawowania funkcji przez dotychczasowe 2,5 roku, jest Polska. Przedstawiciele wielu innych państw oficjalnie go popierają, m.in. Niemcy, Francja, Hiszpania, Łotwa, Czechy czy Słowacja.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?