Jak informuje Biuro RPO, pan Jakub zwrócił się w 2020 r. do Prezesa Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o udostępnienie w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej skanów m.in. dwóch decyzji wydanych przez Prezesa WSA w Warszawie w 2019 i 2020 r. o odmowie udostępnienia informacji publicznej. Poprosił przesłanie skanów za pośrednictwem platformy ePUAP lub na adres e-mail.
Prezes WSA odpowiedział, że może udostępnić papierowe kserokopie, ale dopiero wtedy, gdy zostaną opłacone przez wnioskodawcę. W sumie pan Jakub miał zapłacić 96 zł - 3 zł za każdą z 32 stron. Pan Jakub wyjaśnił, że nie chce kserokopii, a jedynie skany, lecz nic nie wskórał. Złożył więc skargę na bezczynność Prezesa WSA. Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę powołując się na przepis prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi dotyczący opłaty kancelaryjnej. Zgodnie z nim opłatę taką pobiera się za odpisy, wyciągi, kopie i wydruki oraz zaświadczenia i inne dokumenty wydawane na podstawie zbiorów gromadzonych i prowadzonych w sądzie poza aktami sprawy.
Wtedy pan Jakub zwrócił się o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zdaniem RPO, WSA źle zinterpretował przepisy o opłatach kancelaryjnych. Regulacje te odnoszą się bowiem do wydania dokumentów, których sporządzenie generuje koszty: wydruku, kopii, sporządzenia odpisu czy zaświadczenia (nośników informacji). Pan Jakub żądał jednak udostępnienia informacji w postaci elektronicznej, bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów.
- Ponadto zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej, udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje w sposób i w formie zgodnych z wnioskiem, chyba że środki techniczne, którymi dysponuje podmiot obowiązany do udostępnienia, nie umożliwiają udostępnienia informacji w sposób i w formie określonych we wniosku - zauważył RPO.