W zeszłym roku do Spodka i Międzynarodowego Centrum Kongresowego, aby oglądać zmagania profesjonalnych graczy, ściągnęło aż 173 tys. fanów - nie tylko z Polski, ale również Azji, czy Ameryki Północnej i Południowej.

Nie ma jeszcze statystyk ile osób odwiedzi IEM do niedzieli w tym roku, ale organizatorzy - amerykański koncern Intel i ESL (wywodząca się z Niemiec międzynarodowa liga gier) - nie mają wątpliwości, że ten i tak mocno wyśrubowany rekord zostanie pobity. Bilety na turniej zostały już dawno wyprzedane, a fani e-sportu, aby dostać się na imprezę, czekają po kilka godzin w kolejce. I to pomimo kilkunastostopniowego mrozu.

Eksperci podkreślają, że e-sport już dawno przestał być tylko niewiele znaczącą rozrywką dla nastolatków. To potężny biznes, w który angażują się nie tylko wydawcy gier (np. Blizzard, czy Ubisoft), czy producenci i dystrybutorzy sprzętu komputerowego, ale również tzw. marki nieendemiczne. W zeszły weekend na IEM w Katowicach po raz pierwszy na imprezie e-sportowej swoją premierę zrobił mercedes (A klasa). Sponsorami są też producenci napojów, kosmetyków, czy firmy telekomunikacyjne. O skali tego zjawiska może świadczyć fakt, że pula nagród IEM Katowice 2018 to blisko 1 mln dol.

IEM to impreza porównywalna z piłkarską Ligą Mistrzów. Od kilkunastu lat cykl takich wydarzeń odbywa się w różnych regionach świata, ale od 2013 r. to Katowice są gospodarzem finałów.