Do Muzeum Narodowego we Wrocławiu trafił obraz Roberta Śliwińskiego „Ulica wraz z ruiną zamku", z kolei do bliźniaczej placówki w Krakowie obraz Maksymiliana Gierymskiego „Zima w małym miasteczku". W obydwu przypadkach ich trop wskazali tzw. sygnaliści, ludzie, którzy zdobyli wiedzę o utraconych w czasie wojny zabytkach i poinformowali władze.
W pierwszym przypadku obraz został wypatrzony przez wolontariusza – Polaka, który obserwuje aukcje internetowe w USA, w niewielkim domu aukcyjnym w stanie Pensylwania (miał być sprzedany za 3,6 tys. dol.). Informacja na ten temat została przekazana do Wydziału ds. Strat Wojennych resortu kultury, czyli komórki zajmującej się odzyskiwaniem dzieł sztuki. Jej pracownicy powiadomili Ambasadę USA, a w konsekwencji sprawa trafiła do FBI.
Funkcjonariusze skontaktowali się z domem aukcyjnymi, a także właścicielem. – Osoba ta nie była świadoma tego, że obraz został ukradziony w czasie wojny, i wydała go – powiedział Jake Archer, agent FBI. Pytany przez „Rzeczpospolitą", w jakich okolicznościach zabytek ten znalazł się w USA, odpowiedział, że tego nie udało się ustalić. – Zakładamy, że był efektem transakcji handlowej – stwierdził.
W przekazaniu obrazu wzięli udział m.in. wicepremier prof. Piotr Gliński i ambasador USA w Polsce Paul W. Jones. Doktor Robert Heś z Muzeum Narodowego we Wrocławiu przypomniał, że obraz ten jest przykładem XIX-wiecznego malarstwa śląskiego. Obraz został zakupiony do zbiorów Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu w kwietniu 1939 roku od rodziny Fischer-Dieskau z Berlina. W 1941 r. był eksponowany w Bytomiu. W lipcu 1942 r. Niemcy ewakuowali go do magazynu w Kamieniu Ząbkowickim na Dolnym Śląsku. Jego dalsze losy nie były znane.
Nie mniej ciekawe są losy dzieła Maksymiliana Gierymskiego „Zima w małym miasteczku", odzyskanego przez krakowską policję we współpracy z Ministerstwem Kultury. W tym przypadku informacja na temat osoby, która może go posiadać, została przekazana przez anonimowego informatora. Właściciel obrazu, gdy zorientował się, że może być oskarżony o posiadanie dzieła pochodzącego z rabunku, porzucił go przy jednej z krakowskich ulic.