W czwartek na plenarnym posiedzeniu Sejmu odbędzie się pierwsze czytanie drugiej już nowelizacji PiS ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Bez uzupełnienia składu TK, może zablokować Trybunał. W większości spraw bowiem, w szczególności kontroli zgodności ustaw z konstytucją, Trybunał ma orzekać w pełnym składzie, który ma liczyć co najmniej 13, a nie jak teraz dziewięciu sędziów.
Blokowanie kontroli?
Za takim rozwiązaniem przemawia konieczności wszechstronnego rozważenia problemów konstytucjonalnych będących przedmiotem kontroli TK – czytamy w uzasadnieniu. Teraz ustawę może uchylić pięcioosobowy skład TK, większością trzech sędziów do dwóch. Skierowanie zaś sprawy do pełnego składu zależało od decyzji prezesa. Do tej pory ten dziewięcioosobowy skład był stosowany wyjątkowo. W 2014 r. na 71 wyroków tylko sześć zapadło w pełnym składzie. A nawet w dziewięciosobym składzie większość może stanowić pięciu sędziów. Konstytucja mówi jednak o Trybunale, a nie np. pięciu jego sędziach.
– Wymóg orzekania w składzie 13 sędziów może znaczyć, że sprawy będą rzetelniej i dogłębniej badane, wyższe kworum niewątpliwie wpłynie na podniesienie znaczenia orzeczeń TK – wskazuje dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Z punktu widzenia sprawności TK jest to jednak rozwiązanie negatywne, gdyż będzie pracował wolniej. Do ustawodawcy należy rozstrzygnięcie tego dylematu. Moim zdaniem TK nie powinien być maszynką do kontroli ustaw, a każda sprawa powinna być rozpoznania bez pośpiechu.
Ostrożniejsza jest prof. Genowefa Grabowska z Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie.
– Jestem za tym, by TK w pełnym składzie orzekał w ważnych sprawach oraz bezpośrednio dotyczących TK – jak dwie ostatnie. Większy skład to więcej głów, więcej fachowości i różnorodności poglądów. Podniesienie kworum będzie konstytucyjne, ale nierealistyczne, bo może opóźniać rozpatrywanie spraw w Trybunale, nawet blokować jego prace.