Izba Dyscyplinarna uchyliła w listopadzie immunitet warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei. Zawiesiła go też w czynnościach służbowych i obniżyła wynagrodzenie o 25 proc. Sprawa toczyła się na skutek zażalenia prokuratury na postanowienie o nieuchyleniu sędziemu immunitetu.
Sprawę sędziego Tulei prowadzi specjalny wydział w Prokuraturze Krajowej utworzony przez PiS do prowadzenia spraw m.in. prokuratorów i sędziów.
To właśnie on zamierza postawić Tulei zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień 18 grudnia 2017 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Tego dnia sędzia Tuleya zezwolił dziennikarzom na rejestrację posiedzenia, podczas którego rozpoznawał zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie burzliwych obrad Sejmu w sali Kolumnowej. Z obrad wykluczano posłów opozycji, blokowano dostęp do mównicy, a następnie uchwalono kilka ważnych ustaw, w tym budżetową. – Przedstawiając ustnie główne motywy rozstrzygnięcia, miał on ujawnić osobom nieuprawnionym, bez wymaganego zezwolenia, wiadomości z postępowania przygotowawczego – uważa prokuratura.
Jak podaje portal tvn24.pl, na stronie Sądu Najwyższego opublikowana została chwała Izby Dyscyplinarnej wraz z jej pisemnym uzasadnieniem. W 22-stronnicowym dokumencie napisano, że sędzia Igor Tuleya w grudniu 2017 roku, "podając ustnie powody rozstrzygnięcia, bez zezwolenia rozpowszechnił publicznie – poprzez środki masowego przekazu – wiadomości z postępowania przygotowawczego" warszawskiej prokuratury okręgowej, "zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym".
W uzasadnieniu oceniono, że zachowanie Tulei w czasie grudniowej rozprawy wskazywało, iż miał świadomość, że "jego działanie jest bezprawne i że do końca nie był zdecydowany, czy posunąć się aż tak daleko dla zdobycia sławy medialnej".