Trybunał Konstytucyjny odroczył wyrok ws. sporu kompetencyjnego Sejmu z Sądem Najwyższym

Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie odroczył do 12 marca kontrolę wykładni Sądu Najwyższego poważającej status ok. 400 nowych sędziów. We wtorek TK przeprowadził lwią cześć rozprawy, na kolejnej prawdopodobnie ją zakończy.

Publikacja: 03.03.2020 14:05

Trybunał Konstytucyjny odroczył wyrok ws. sporu kompetencyjnego Sejmu z Sądem Najwyższym

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

O rozstrzygnięcie czy nie narusza ona uprawnień parlamentu i prezydenta, wystąpiła marszałek Sejmu Elżbeta Witek.

Czytaj także:

Spór kompetencyjny: rozprawa w TK bez SN. Znamy powód

TK w pełnym składzie zajmuje się sporem SN z Sejmem

Chodzi w uchwałę "starych" sędziów Sądu Najwyższego z 23 stycznia br. (podjętą bez udziału nowominownych) podważającą status nowych sędziów. Przez wykładnię procedur sądowych (karnej i cywilnej) uchwała rozszerzyła możliwość wzruszania wyroków ze względu na nieprawidłowe obsadzenie sądu orzekającego, na sytuacje gdy w ich wydawaniu uczestniczył sędzia wybrany według nowych zasad, z udziałem nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Na skutek tej uchwały część nowych sędziów nie orzeka, czekając na rozstrzygnięcie zainicjowanego przez Marszałek Sejmu sporu kompetencyjnego. Jego przedmiotem są pytania marszałek, czy Sąd Najwyższy jest uprawniony, w związku z orzeczeniem TSUE, dokonać zmian stanu normatywnego w sferze ustroju i organizacji wymiaru sprawiedliwości.

Ani przedstawiciel SN ani RPO nie stawili się na rozprawę. Prezes SN Małgorzata Gersdorf napisała do TK, że przedstawiciel SN nie będzie uczestniczył w rozprawie ponieważ, Trybunał w tym składzie "utracił możliwość rzetelnego wykonywania funkcji powierzonych mu przez ustrojodawcę". Wcześniej SN i RPO złożyły 11 wniosków o wyłączenie sędziów TK z rozpoznania tej sprawy ale zostały oddalone. Jednak ich stanowisko zostało zaprezentowane. Zdaniem SN okoliczności złożenia wniosku i jego uzasadnienie nie zostawiają wątpliwości, że został złożony nie w celu rozstrzygnięcia rzeczywistego sporu kompetencyjnego - bo tego nie ma, ale uniemożliwienia SN podjęcia uchwały. Uchwała nie stanowi ustanowienia prawa ale wykłada skutki stosowania tego prawa, kompetencje Sejmu ani prezydenta nie zostały naruszone. Podobne stanowisko nadesłał RPO.

Anna Surówka-Pasek Surówka, minister z Kancelarii Prezydenta mówiła natomiast, że mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym. SN uchwalając uchwałę wkroczył w kompetencję prezydenta, która ma charakter kompletny i nie podlega kontroli, a inne stanowisko mogłoby naruszyć zasadę nieusuwalności sędziów. Orzecznictwo nieraz wskazywało, że jakiekolwiek mankamenty w procedurze zmierzającej do nominacji sędziego nie uzasadniają weryfikacji nominacji, gdyż uderzałoby to w stabilność państwa i orzecznictwa.

Podobne stanowisko zajęli przedstawiciele Sejmu. Poseł Marek Ast w imieniu Sejmu mówił, że uchwała SN ma charakter nieformalnego stanowiska, gdyż na skutek zainicjowania sporu kompetencyjne postępowanie w tej kwestii było zawieszone. Dodajmy, że SN w składzie trzech Izb był innego zdania, że nie ma ani żadnego postępowania ani sporu kompetencyjnego. Poseł Przemysław Czarnek mówił z kolei, że doszło do błędnej interpretacji wyroku TSUE w efekcie mamy do czynienia z ewidentnym podważaniem prerogatywy prezydenta. Wskazania TSUE dotyczyły tylko konkretnego sądu zadającego pytanie prejudycjalne i tylko Izby Dyscyplinarnej, tymczasem trzy izby SN wyszły poza te wskazania i test niezależności odnieśli do wszystkich sędziów.

O rozstrzygnięcie czy nie narusza ona uprawnień parlamentu i prezydenta, wystąpiła marszałek Sejmu Elżbeta Witek.

Czytaj także:

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów