W połowie stycznia TSUE odwołał rozprawę dotyczącą czterech spraw zainicjowanych przez Sąd Najwyższy, zaplanowaną na 12 lutego, i poprosił SN o stanowisko, czy odpowiedź na pytania jest wciąż konieczna. Jeśli zdaniem SN tak, to jakie są tego powody.
Czytaj także: Po orzeczeniu TSUE i nowelizacji ustawy Sąd Najwyższy wraca do pracy pełną parą
Rząd polski zajął wcześniej stanowisko, że pytania prejudycjalne stały się bezprzedmiotowa wskutek zmiany ustawy o SN i przywrócenia stanu obowiązującego przed poprzednimi zmianami.
Sąd Najwyższy nie podziela stanowiska rządu i odpowiada Trybunałowi, że odpowiedź na cztery z pięciu pytań prejudycjalnych jest niezbędna, gdyż istota sporów polega na ocenie zgodności z prawem unijnym przepisów ustawy o SN w pierwotnym brzmieniu, zakładających przechodzenie dotychczasowych sędziów SN (oraz NSA) w stan spoczynku w nowym, niższym wieku, przy uzależnieniu możliwości dalszego orzekania od decyzji prezydenta (dodajmy, że z tego rozwiązania strona rządowa zrezygnowała, zresztą pod naciskiem Komisji Europejskiej).
„Nowela opiera się na założeniu, że w stan spoczynku przeszli wszyscy sędziowie, których prezydent zawiadomił o tym, mimo że deklarowali wolę dalszego orzekania po osiągnięciu 65 lat. Zdaniem rządu sędziowie ci dopiero wskutek noweli zostali przywróceni do czynnej służby – pisze SN do Luksemburga. – Tymczasem istota pozwów o ustalenie stosunku służbowego sędziego SN, przynajmniej w części spraw, np. III PO 8/18 i III PO 9/18, opiera się na założeniu, że przepisy przewidujące przejście sędziów w stan spoczynku w nowym, niższym wieku są sprzeczne z prawem unijnym i jako takie mogą zostać pominięte, co oznacza, że odwołujący się sędziowie nigdy nie zostali przeniesieni w stan spoczynku".