Sędzia Rafał Krawczyk o ugodach sądowych

Racjonalny ustawodawca nie powinien różnicować sądów ze względu na to, czy do ugody ma dojść przed wytoczeniem powództwa czy już w trakcie sprawy – uważa sędzia.

Publikacja: 18.10.2015 14:00

Sędzia Rafał Krawczyk o ugodach sądowych

Foto: 123RF

Zawezwanie do próby ugodowej coraz częściej poprzedza wniesienie pozwu do sądu. Po pierwsze, może ono doprowadzić do zakończenia sporu w drodze ugody, bez przeprowadzania znacznie bardziej kosztownego procesu, po drugie, przerywa bieg przedawnienia. Mimo że instytucja ta regulowana jest przez ledwie trzy artykuły kodeksu postępowania cywilnego, niejasności z nich wynikające wymagały rozstrzygnięć Sądu Najwyższego. Ten przesądził już kwestie wpływu postępowania pojednawczego na przedawnienie roszczeń oraz niezwykle istotną kwestię kosztów tego postępowania. Na rozstrzygnięcie czeka natomiast problem właściwości sądu w postępowaniu pojednawczym. Ścisła gramatyczna wykładnia przepisu ustanawiającego właściwość sądu może bowiem zniechęcać do korzystania z tej pomocnej instytucji, szczególnie w bardzo licznych sprawach ubezpieczeniowych, nakazując w większości wnoszenie ich do sądów warszawskich.

Niezbędne są argumenty i dowody

Głównym założeniem postępowania pojednawczego jest zakończenie sporu ugodą jeszcze przed wniesieniem pozwu. Ogranicza się ono zwykle do jednego posiedzenia. Jeśli dojdzie do ugody, zapisuje się ją w protokole albo zamieszcza w odrębnym dokumencie stanowiącym część protokołu i stwierdza podpisami stron. Niemożność podpisania ugody sąd także stwierdza w protokole. Postępowanie to jest znacznie tańsze niż normalny proces, ponieważ niezależnie od wartości przedmiotu sporu opłata od wniosku zawierającego zawezwanie do próby ugodowej wynosi 40 zł.

Wątpliwości wzbudzała natomiast wysokość kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu pojednawczym. Zasądza się je na rzecz przeciwnika, gdy wzywający nie stawi się na posiedzenie. Gdy natomiast nie stawi się przeciwnik, uwzględnia się te koszty w ramach rozstrzygnięcia o kosztach procesu, gdy pozew zostanie już wniesiony. Pomimo bardzo ograniczonego charakteru postępowania pojednawczego pełnomocnicy często domagali się zasądzenia kosztów takich jak w procesie – ustalonych od wartości przedmiotu sporu. Tamę temu położył Sąd Najwyższy. W uchwale z 26 lutego 2014 r. (III CZP 117/13, OSNC 2014/12/123) przesądził, iż w postępowaniu pojednawczym sąd ustala wynagrodzenie pełnomocnika na podstawie stawki minimalnej, o której mowa w § 10 ust. 1 pkt 3 w związku z § 5 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jedn. DzU z 2013 r., poz. 490). Koszty zastępstwa procesowego wynoszą zwykle 120 zł, ponieważ taka jest minimalna stawka ustalona na podstawie przepisu wskazanego przez Sąd Najwyższy.

Postępowanie pojednawcze ma doprowadzić do zawarcia ugody bez konieczności wnoszenia pozwu. Jeśli jest skuteczne, sprawa się kończy. Problem może się pojawić wtedy, gdy na skutek tego postępowania, które zawsze opóźni o jakiś czas wniesienie pozwu, mogłoby dojść do przedawnienia. W sukurs osobom korzystającym z tej instytucji przyszło orzecznictwo. Za ugruntowane można już uznać stanowisko, że zawezwanie do próby ugodowej przerywa bieg terminu przedawnienia na podstawie art. 123 § 1 pkt 1 kodeksu cywilnego (postanowienie SN z 17 czerwca 2014 r., LEX nr 1493992, V CSK 586/13). Przerwa ta dotyczy jedynie wierzytelności w zawezwaniu tym precyzyjnie określonej zarówno co do przedmiotu, jak i jej wysokości. Zdaniem Sądu Najwyższego takiemu podejściu nie sprzeciwia się wynikający z art. 185 § 1 kodeksu postępowania cywilnego obowiązek zwięzłego oznaczenia sprawy. W zawezwaniu do próby ugodowej, zgodnie z art. 185 § 1 k.p.c., należy wprawdzie zwięźle oznaczyć sprawę, jednak wymóg ten należy przede wszystkim wiązać z obowiązkiem przedstawienia argumentacji uzasadniającej żądanie oraz przytaczania dowodów na jego poparcie. Bieg terminu przedawnienia przerwany zawezwaniem do próby ugodowej rozpoczyna się na nowo dopiero po dniu zakończenia postępowania pojednawczego, niezależnie od jego wyniku. Jeśli składanych jest kilka kolejnych wniosków pojednawczych, każdy z nich ponownie przerywa bieg przedawnienia.

Niekoniecznie w Warszawie

Kolejnym zagadnieniem, z którym będzie się musiał zmierzyć Sąd Najwyższy, jest kwestia właściwości sądu rozpoznającego wniosek o zawezwanie do próby ugodowej, w której przeciwnikiem jest ubezpieczyciel. Sprawy takie są liczne. Towarzystwa ubezpieczeniowe mają zaś najczęściej siedziby w Warszawie.

Konserwatywna wykładnia przepisów dotyczących właściwości miejscowej sądu w postępowaniu pojednawczym odsyła natomiast ubezpieczonych czy poszkodowanych do i tak przeciążonych sądów warszawskich. Zgodnie bowiem z gramatyczną i systemową wykładnią art. 185 § 1 k.p.c. miejscowo właściwy w postępowaniu pojednawczym jest sąd rejonowy ogólnie właściwy dla przeciwnika zgodnie z art. 27–30 k.p.c. W doktrynie prawa nie wskazuje się jednak wprost, że przepis art. 185 § 1 k.p.c. określa właściwość wyłączną. Możliwe są zatem dwie wykluczające się interpretacje przepisu art. 185 § 1 zd. 1 k.p.c. Pierwsza to, wspomniana wcześniej, ściśle gramatyczna. Ten kierunek wykładni omawianego przepisu dominuje w orzecznictwie sądów powszechnych.

Określenia właściwości miejscowej, gdy roszczenie wynika z umów ubezpieczeń obowiązkowych lub obejmuje roszczenia z tytułu tych ubezpieczeń czy nawet, ujmując rzecz szerzej, każdej umowy ubezpieczenia, dokonać można jednak inaczej. Zgodnie bowiem z przepisem art. 20 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst. jedn. DzU z 2013 r., poz. 392 z późn. zm.) powództwo o roszczenie wynikające z umów ubezpieczeń obowiązkowych lub obejmujące roszczenia z tytułu tych ubezpieczeń można wytoczyć bądź według przepisów o właściwości ogólnej, bądź przed sądem właściwym dla miejsca zamieszkania lub siedziby poszkodowanego lub uprawnionego z umowy ubezpieczenia.

Przepis ten reguluje swoistą właściwość przemienną, podobnie jak zbliżony, choć nietożsamy, przepis art. 9 ustawy o działalności ubezpieczeniowej.

Szczególnie na tle roszczeń wynikających z umów ubezpieczeń możliwa jest zatem także taka interpretacja art. 185 § 1 k.p.c., która będzie uwzględniała założenia i cele, jakie legły u podstaw wprowadzenia zarówno do ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (...), jak i do ustawy o działalności ubezpieczeniowej szczególnych przepisów o właściwości miejscowej. Uwzględniając specyfikę tych spraw, dają one w przypadku roszczeń wynikających z tych umów prawo wyboru sądu. Ta swoista właściwość przemienna pozwala na wytoczenie powództwa przed sądem właściwym dla miejsca zamieszkania lub siedziby poszkodowanego lub uprawnionego z umowy ubezpieczenia (art. 20 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych), lub sądem właściwym dla miejsca zamieszkania lub siedziby ubezpieczającego, ubezpieczonego, uposażonego lub uprawnionego z umowy ubezpieczenia (art. 9 u.d.u.). Nie ma wątpliwości, że celem takiego unormowania jest umocnienie pozycji osób, którym przyznano to uprawnienie wobec zakładu ubezpieczeń. Truizmem jest bowiem stwierdzenie, że pozywanie zakładu ubezpieczeń przed sądem właściwym według jego siedziby niezwykle utrudnia dochodzenie roszczeń wynikających z umów ubezpieczenia. Przyjąć można zatem, że określenie we wskazanych przepisach właściwości przemiennej wyłącznie dla postępowania rozpoznawczego nie jest celowym pominięciem ustawodawcy. Trudno bowiem sobie wyobrazić, aby racjonalny ustawodawca przyznawał pewnej grupie podmiotów szczególne względy w dochodzeniu roszczeń, a równocześnie świadomie chciał ograniczyć ich prawa w postępowaniu mającym doprowadzić do zawarcia ugody i wyeliminowania konieczności przeprowadzenia procesu. Taką samą co do skutków ugodę mogą zawrzeć te same strony w następstwie wytoczenia powództwa o to samo roszczenie w ramach postępowania rozpoznawczego. Racjonalnie działający ustawodawca nie powinien zatem różnicować sądów właściwych do zawarcia ugody ze względu na to, czy do ugody ma dojść przed wytoczeniem powództwa czy w trakcie sprawy.

W orzecznictwie sądów powszechnych prezentowane były zatem odmienne od dominujących poglądy wskazujące, że złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej jest czynnością dokonywaną przed sądem, mogącą zmierzać do dochodzenia roszczenia, co w konsekwencji uzasadnia uwzględnienie właściwości przemiennej uregulowanej w przepisach ubezpieczeniowych (np. postanowienia SA we Wrocławiu z 27 listopada 2012 r., I ACz 2190/12, czy Sądu Okręgowego w Poznaniu z 4 lipca 2014 r., II Cz 750/14).

Ułatwić poszkodowanemu

Uznać można także, że za odejściem od wykładni gramatycznej i systemowej art. 185 § 1 zd. 1 k.p.c. przemawiają względy natury praktycznej. Przyznanie przez ustawodawcę poszkodowanym, ubezpieczonym czy w inny sposób uprawnionym z umowy ubezpieczenia prawa do wyboru sądu wynika z tego, że są to najczęściej osoby znacznie słabsze pod względem majątkowym. Nie dysponują, w przeciwieństwie do zakładu ubezpieczeń, wyspecjalizowanym aparatem do obsługi swoich spraw. Jednocześnie skoro ustawodawca uznaje, że zakład ubezpieczeń musi być przygotowany do uczestniczenia w postępowaniu rozpoznawczym w sądzie właściwym przemiennie, to nie ma żadnych przeszkód, aby w takim sądzie rozpoznane zostało także zawezwanie do próby ugodowej. Zwykle nie spowoduje to dla ubezpieczycieli negatywnych następstw w postaci podróży do odległych sądów, ponieważ dysponują oni oddziałami rozmieszczonymi najczęściej na terenie całego kraju. Ponadto w praktyce po wytoczeniu powództwa obsługą spraw sądowych zajmują się nie pracownicy zatrudnieni w siedzibie głównej zakładu ubezpieczeń czy też bezpośrednio organów zarządzających ubezpieczyciela, ale zwykle oddziały z okręgu, w którym składany jest pozew. Za istotny argument przemawiający za korzystną dla ubezpieczonych wykładnią art. 185 § 1 k.p.c. przemawia również to, iż w zakresie, w jakim reguluje problematykę właściwości sądu, pozostał on praktycznie w redakcji niezmienionej od 50 lat. Nie uwzględnia zatem zmiany warunków społecznych, gospodarczych i prawnych. Ponieważ ustawodawca nie znowelizował art. 185 § 1 k.p.c., dostosowanie go do zmienionych realiów nastąpić może wyłącznie w drodze odpowiedniej wykładni. Jest to też jedyna metoda pozwalająca zachować spójność omawianego przepisu z innymi, w tym z przywołanymi wcześniej przepisami dotyczącymi właściwości przemiennej.

W tych okolicznościach Sąd Okręgowy w Toruniu zadał Sądowi Najwyższemu pytanie prawne zarejestrowane pod sygnaturą III CZP 60/15, a odpowiedź na nie pomoże rozwikłać przedstawione niejasności.

Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Toruniu

Zawezwanie do próby ugodowej coraz częściej poprzedza wniesienie pozwu do sądu. Po pierwsze, może ono doprowadzić do zakończenia sporu w drodze ugody, bez przeprowadzania znacznie bardziej kosztownego procesu, po drugie, przerywa bieg przedawnienia. Mimo że instytucja ta regulowana jest przez ledwie trzy artykuły kodeksu postępowania cywilnego, niejasności z nich wynikające wymagały rozstrzygnięć Sądu Najwyższego. Ten przesądził już kwestie wpływu postępowania pojednawczego na przedawnienie roszczeń oraz niezwykle istotną kwestię kosztów tego postępowania. Na rozstrzygnięcie czeka natomiast problem właściwości sądu w postępowaniu pojednawczym. Ścisła gramatyczna wykładnia przepisu ustanawiającego właściwość sądu może bowiem zniechęcać do korzystania z tej pomocnej instytucji, szczególnie w bardzo licznych sprawach ubezpieczeniowych, nakazując w większości wnoszenie ich do sądów warszawskich.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem