Osadzeni mają te same prawa

Nie wolno zniechęcać do korzystania z wolności wypowiedzi.

Publikacja: 17.03.2019 01:00

Osadzeni mają te same prawa

Foto: Adobe Stock

W styczniu wydano kolejne orzeczenia przypominające, że standardy strasburskie obowiązują również w zakładach karnych. Po pierwsze, brak zgody na udział osadzonego w pogrzebie ojca nie może dyskryminować mężczyzn (?cis przeciwko Łotwie, skarga nr 12879/09). Trybunał zauważył, że na Łotwie mężczyźni i kobiety skazani na takie same kary za poważne przestępstwa byli traktowani inaczej. Mężczyźni byli automatycznie kwalifikowani do kategorii najwyższego bezpieczeństwa i umieszczani w zakładach zamkniętych, podczas gdy kobiety wysyłano do mniej restrykcyjnych zakładów półotwartych. Skutkiem tego skarżący z góry pozbawiony został możliwości udziału w pogrzebie, podczas gdy kobiety miały taką szansę. Doszło więc do dyskryminacji i naruszenia jego prawa do poszanowania życia prywatnego.

Czytaj także: RPO: więźniowie z dostępem do e-stron instytucji

Po drugie, państwo ma szczególną odpowiedzialność za zdrowie osadzonego w trakcie konwoju (Ilgiz Khalikov przeciwko Rosji, skarga nr 48724/15). Skarżący został postrzelony w czasie wymiany ognia między funkcjonariuszami z eskorty oraz więźniami próbującymi uciec z konwoju. Jak się okazało, furgonetka była przeciążona – eskortowano więcej więźniów, niż zostało wyznaczonych. W konsekwencji, więźniowie mieli przewagę liczebną nad strażnikami, a skarżący, były funkcjonariusz policji i więzień, który powinien podróżować w odrębnym transporcie, był z tyłu furgonetki ze strażnikami, kiedy doszło do ataku.

Po trzecie, państwo ma również obowiązek chronić osadzonych, w szczególności narażonych na napaść i zgwałcenie przez współosadzonych, a po zawiadomieniu o takim zdarzeniu obowiązek przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie (Gjini przeciwko Serbii, skarga nr 1128/16).

Prawa dla oskarżonej

Trybunał zajął się również sprawą Amandy Knox, Amerykanki, która błędnie oskarżona o zabójstwo współlokatorki, spędziła cztery lata w więzieniu. Strasburski wątek dotyczy jej skazania za fałszywe oskarżenia (Knox przeciwko Włochom, skarga nr 76577/13). W czasie przesłuchania przez policję 6 listopada 2007 r. pani Knox oskarżyła menedżera pubu o zabicie jej współlokatorki. Jak się okazało, mężczyzna był niewinny, a pani Knox wymierzono karę trzech lat pozbawienia wolności za fałszywe oskarżenia. W ocenie Trybunału pani Knox nie mogła skorzystać ani ze śledztwa zdolnego do wyjaśnienia faktów czy też czyjejkolwiek odpowiedzialności, ani też ze śledztwa co do jej zarzutów złego traktowania w czasie, kiedy pozostawała całkowicie pod kontrolą policji (naruszenie procesowego aspektu art. 3 konwencji). Jednocześnie doszło do naruszenia art. 6 ust. 1 i 3 lit. c konwencji (prawo do pomocy prawnej) ze względu na to, że ograniczenie dostępu skarżącej do adwokata w toku przesłuchania przez policję 6 listopada 2007 r. o godzinie 5:45 – w sytuacji gdy ją oskarżono –osłabiło nieodwracalnie rzetelność całego postępowania.

Interesujące jest również zachowanie tłumaczki, która postrzegała siebie jako mediatora i przyjęła matczyną relację w stosunku do skarżącej, podczas gdy ta składała wyjaśnienia. Zdaniem Trybunału włoskie sądy nie przeanalizowały, czy pomoc tłumacza była zgodna z gwarancjami wynikającymi z art. 6 ust. 1 i 3 lit. e konwencji, nie uwzględniły też, czy zachowanie to miało wpływ na wynik postępowania karnego przeciwko skarżącej. W ocenie Trybunału to początkowe zaniechanie odbiło się na innych prawach i naruszyło rzetelność całego postępowania.

Prześladowanie azerskiej dziennikarki

Sprawa Khadija Ismayilova przeciwko Azerbejdżanowi (skarga nr 65286/13) dotyczyła kampanii mającej zdyskredytować znaną dziennikarkę. Ponieważ, pomimo gróźb, nie zaprzestała swojego dziennikarskiego śledztwa, „sekstaśma" przedstawiająca akt seksualny skarżącej z partnerem, nagrana bez jej wiedzy, została opublikowana w internecie. Jednocześnie w gazetach pojawiły się artykuły oskarżające ją o antyrządowe uprzedzenia oraz niemoralne zachowanie. Następnie odkryła ukryte kamery w swoim mieszkaniu.

Trybunał stwierdził, że tego typu działania stanowiły afront dla godności skarżącej, a państwo miało obowiązek je ścigać. Mimo to doszło do znaczących zaniechań i opóźnień w śledztwie pomimo oczywistych tropów. Przykładowo, nie odebrano żadnych formalnych zeznań od inżyniera telefonicznego z państwowej spółki Baktelekom, który przyznał, że polecono mu zainstalowanie drugiej linii telefonicznej w mieszkaniu skarżącej oraz śledzenia połączeń do niej. Co najistotniejsze, żadna linia śledztwa nie została rozwinięta, aby ukazać związek między krytycznym stosunkiem skarżącej jako dziennikarki śledczej oraz przestępstw popełnianych przeciwko niej. Na to składają się również artykuły opublikowane w prorządowych gazetach, a także publiczne ujawnienie stanu śledztwa przez władze, które z niejasnych przyczyn zawierało informację o życiu prywatnym skarżącej. Trybunał przyjrzał się w szczególności reportażom prześladowanych azerskich dziennikarzy oraz klimatowi bezkarności za tego typu działania. Dlatego stwierdził naruszenie art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, mieszkania i korespondencji) konwencji oraz art. 10 (wolność wypowiedzi) konwencji.

Kontrowersyjne rzeźby a działania prokuratury

Sprawa Matasaru przeciwko Mołdawii (skarga nr no. 69714/16) dotyczyła skazania skarżącego za demonstrowanie naprzeciwko Biura Prokuratora Generalnego wraz z obscenicznymi dwumetrowymi rzeźbami przedstawiającymi penisa i srom ze zdjęciami polityków. Rzeźby porównujące osoby zajmujące stanowiska publiczne do genitaliów miały na celu przyciągnięcie uwagi do korupcji oraz kontroli politycznej sprawowanej przez Biuro Prokuratora. Sądy uznały, że jego działania były „niemoralne" i obraźliwe dla konkretnych prokuratorów oraz polityków. W konsekwencji został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Trybunał dokonał odmiennej oceny, uznając, że ingerencja w wolność wypowiedzi skarżącego nie była konieczna w demokratycznym społeczeństwie. Nie było również uzasadnienia dla nakładania na skarżącego kary pozbawienia wolności, nawet w zawieszeniu. Tego rodzaju kara przekraczała to, co mogłoby się wydawać konieczne, aby przywrócić równowagę pomiędzy różnymi konkurującymi interesami, a mianowicie prawem do wolności wypowiedzi a prawem do godności. Mogła mieć dodatkowo poważny efekt mrożący na innych i zniechęcić ich od korzystania z ich wolności wyrażania opinii.

Autor jest adwokatem, twórcą bloga o Europejskim Trybunale Praw Człowieka:

W styczniu wydano kolejne orzeczenia przypominające, że standardy strasburskie obowiązują również w zakładach karnych. Po pierwsze, brak zgody na udział osadzonego w pogrzebie ojca nie może dyskryminować mężczyzn (?cis przeciwko Łotwie, skarga nr 12879/09). Trybunał zauważył, że na Łotwie mężczyźni i kobiety skazani na takie same kary za poważne przestępstwa byli traktowani inaczej. Mężczyźni byli automatycznie kwalifikowani do kategorii najwyższego bezpieczeństwa i umieszczani w zakładach zamkniętych, podczas gdy kobiety wysyłano do mniej restrykcyjnych zakładów półotwartych. Skutkiem tego skarżący z góry pozbawiony został możliwości udziału w pogrzebie, podczas gdy kobiety miały taką szansę. Doszło więc do dyskryminacji i naruszenia jego prawa do poszanowania życia prywatnego.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem