Potrzebujemy mądrego zarządzania talentami

Bez szerokiego otwarcia się na cudzoziemców naszej gospodarce będzie trudno o sukcesy. Zmiany są potrzebne m.in. w zakresie pozwoleń na pracę.

Publikacja: 04.10.2018 21:00

Potrzebujemy mądrego zarządzania talentami

Foto: Adobe Stock

Materiał powstał we współpracy z Citi Handlowym

Punktem wyjścia do dyskusji „Mądre zarządzanie talentami" w ramach Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie były badania na temat potencjału danych krajów i ich talentów, a także tego, jak je pozyskiwać. – Zbadaliśmy 118 krajów, Polska zajęła 38. miejsce, nie wypadła źle. Patrząc na trzy pierwsze miejsca – Szwajcaria, Singapur i USA – można się jednak zastanowić, czemu akurat te kraje są najwyżej – mówiła Anna Wicha, dyrektor generalna agencji zatrudnienia Adecco Poland.

Imigranci wzmacniają

– W Szwajcarii 25 proc. to nierdzenni mieszkańcy, trzy czwarte nie jest rdzenną ludnością Singapuru, podobnie jest w USA. Rządy tych krajów potrafią stworzyć takie środowisko biznesowe, że ściągając talenty, wzmacniają siłę tych państw – dodała.

Na konieczność pozyskiwania pracowników z zagranicy – nie tyko pod kątem talentów, ale też potrzebnej siły roboczej – wskazał prof. Jacka Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. – W latach 90. był wyż, a teraz mamy lekcję do odrobienia, bo Polska jest w dramatycznym położeniu demograficznym. Sytuacja będzie się zmieniać na niekorzyść najdynamiczniej ze wszystkich krajów europejskich. Już teraz bez obywateli Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Ukrainy, nie poradzilibyśmy sobie w gospodarce – przekonywał.

Tomasz Drapiński, dyrektor pionu operacji bankowości transakcyjnej Citi Service Center, podkreślił ogromne znaczenie obcokrajowców dla gospodarki. – W centrach usług wspólnych pracuje ponad 280 tys. osób, to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się biznesów w Polsce. W naszej firmie 12 proc. osób to obcokrajowcy, co więcej, profil osób przyjeżdżający do Polski się zmienia. Kilka lat temu przyjeżdżali głównie dyrektorzy zarządzający, potem był napływ młodych ludzi z wielu krajów, nie tylko wschodnich, ale i z Hiszpanii, Portugalii, Włoch.

Anna Wicha zwróciła uwagę na konkurencję o imigrantów w regionie. – Nie wykorzystujemy naszej szansy. Zaraz Węgry, Słowacja, Czechy uruchomią ułatwienia, by ściągać Ukraińców do siebie. Jest wyraźny rozjazd między pracodawcami, rządem a instytucjami, które wychowują dla nas talenty. Jako biznes deklarujemy absolutną współpracę.

Na konieczność rozwiązań systemowych wskazał Drapiński. – Uzyskiwanie pozwolenia na pracę dla kandydata spoza UE trwa kilka miesięcy. Ostatnio zgłosili się ludzie z Kostaryki, ale czas oczekiwania spowodował, że odpadli z rekrutacji. Musimy uprościć procedury.

1,5 mln Ukraińców

Andrii Romanchuk, koordynator Polskiej Ligi Ukraińskich Studentów i kierownik warszawskiego biura kancelarii EUCON, wskazał, że w Polsce mieszka, studiuje i pracuje już 1,5 mln Ukraińców. – Polska to logistycznie jeden z najbliższych krajów, kraj naszych przyjaciół. Druga rzecz to bariera językowa. Łatwo nawiązać komunikację Ukraińcowi i Polakowi, około 70 proc. języka polskiego i ukraińskiego jest podobna. No i trzeba porównać koszty i wydatki. Jasne, że można zarobić więcej w innych krajach, ale koszty też są inne – wyliczał.

– U nas sporo osób z Ukrainy pracuje na takich samych prawach jak z Polski, Francji czy Niemiec. Poważnie myślimy o rozszerzeniu tej współpracy. Jeżeli u nas wynagrodzenie jest na takim samym poziomie jak w Wielkiej Brytanii, to trzeba porównać koszty, wtedy przelicznik jest korzystniejszy dla Polski – zgodził się z nim Tomasz Drapiński.

Uczestnicy debaty podkreślali też, że ściąganie imigrantów to niejedyny kierunek. Należy wprowadzić rozwiązania systemowe, jeżeli chodzi o polskich pracowników. – Ważnym elementem jest rozwój talentów wewnątrz naszych firm. To trudniejsze, bo musi być wiele elementów, które będą wspierać rozwój jakości pracy – wskazał prof. Męcina.

Wicemarszałek województwa pomorskiego Wiesław Byczkowski wskazał na rolę środków unijnych w podnoszeniu standardu życia, a co za tym idzie – możliwości przyciągania ludzi. – W 2004 r. Pomorskie zajmowało 240. pozycję na liście jednostek samorządowych w UE. Od tego czasu zrobiliśmy gigantyczny postęp – stwierdził.

– Przeznaczyliśmy 44 mln zł na program Zdolni z Pomorza, wyłuskujemy zdolną młodzież i ją wspieramy. Choć najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest otwarcie rynku na imigrantów. Już się do tego przygotowujemy. W Gdańsku powstał model integracji, staramy się stworzyć pomorskie centrum kompetencji w zakresie integracji imigrantów, próbujemy ich asymilować. Nie możemy doprowadzić do błędów, które popełniono w krajach zachodnich, do tego, że odmienni kulturowo imigranci osadzą się w gettach.

Opinia

Jenny Grey, szefowa HR dla regionu EMEA w grupie Citi, wiceprzewodnicząca Rady Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy

W Polsce Citi zatrudnia dzisiaj niemal 8000 ludzi. I nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa, bo mamy dalsze plany rozwoju, które owocować będą kolejnymi miejscami pracy. Dlaczego? Jednym z powodów są talenty. Polska to kraj wielu talentów, ale także kraj, który dynamicznie zmienia się i staje się coraz bardziej atrakcyjny dla pracowników zagranicznych. Dzisiaj w naszym centrum usług biznesowych Citi Service Center, z którego obsługujemy klientów z całego świata, zatrudniamy ludzi z 60 krajów. To prawdziwy tygiel kulturowy, w którym miesza się 30 języków obcych.

I w tej różnorodności widzimy naszą przewagą na rynku pracy. To, co dzisiaj sprawia, że większość HR-owców znajduje się pod presją, to m.in. wysoka konkurencja o wykształconych i zaangażowanych pracowników. Dzisiaj pracownicy poszukują dobrego, stabilnego pracodawcy, ale gwarancją motywacji do pracy jest dla nich coś więcej niż tylko „dobre wynagrodzenie". Chcą pracować w organizacjach dających im poczucie celu i sensu oraz otwartych na różnorodność. I to zarówno tę kulturową, jak i różnorodność rozumianą jako poszanowanie osobistych przekonań oraz praw. Takich jak choćby prawo kobiety do rozwoju czy też prawo osoby z niepełnosprawnością do wykonywania pracy ciekawej i rozwojowej lub prawo osoby po 60. roku życia do zdobywania nowych kompetencji. Dla nas wszystkie te rzeczy to kwestia codzienności.

Chodzi nam o to, by stworzyć środowisko pracy, którego każdy czuje się częścią i znajduje przestrzeń na realizację swoich celów. Taka otwartość procentuje, bo zwiększa zaufanie wewnątrz organizacji, co w rezultacie wyzwala w zespole większą kreatywność i przekłada się na sukces naszych działań. Jest jeszcze jedna rzecz, która w przyciąganiu i utrzymywaniu talentów niezmiennie pozostaje tak samo ważna – rozwój.

My w Citi zachęcamy pracowników, aby postępowali w myśl zasady BeMore (sięgaj po więcej) i przejęli kontrolę nad własnym rozwojem, korzystając z naszego wsparcia i z tego, że jesteśmy gotowi w ich rozwój inwestować. Dajemy im możliwość realizacji dużych projektów. Nasi ludzie biorą udział w globalnych projektach – czując przy tym odpowiedzialność za to, że ich praca ma wpływ na setki, jeśli nie tysiące klientów z całego świata. Mamy świadomość, że w dzisiejszym, globalnym świecie siła sprawstwa jest tym, co napędza wielu w ich codziennej pracy. A w Citi wszyscy pracujemy na rzecz klientów.

Materiał powstał we współpracy z Citi Handlowym

Punktem wyjścia do dyskusji „Mądre zarządzanie talentami" w ramach Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie były badania na temat potencjału danych krajów i ich talentów, a także tego, jak je pozyskiwać. – Zbadaliśmy 118 krajów, Polska zajęła 38. miejsce, nie wypadła źle. Patrząc na trzy pierwsze miejsca – Szwajcaria, Singapur i USA – można się jednak zastanowić, czemu akurat te kraje są najwyżej – mówiła Anna Wicha, dyrektor generalna agencji zatrudnienia Adecco Poland.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?
Rynek pracy
Polskie firmy mają problem. Wojenna mobilizacja wepchnie Ukraińców w szarą strefę?
Rynek pracy
Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców