Norwegowie za słabo wykształceni

Norwegowie muszą pilniej studiować, szczególnie, że ich rynek pracy będzie się stawał coraz bardziej wymagający. Mogą na tym zyskać Polacy.

Aktualizacja: 16.01.2016 11:19 Publikacja: 16.01.2016 08:07

Norwegowie za słabo wykształceni

Foto: 123rf.com

Norweski dziennik „Aftenposten" alarmuje, że analiza najnowszej wersji raportu OECD „Educationat a Glance" prowadzi do niepokojących konkluzji. W kraju jest za mało osób z wyższym wykształceniem, zbyt duża część populacji kończy edukację mając zaledwie 16 lat, a zbyt mała uzyskuje tytuł magistra.

Norweski rynek pracy gwałtownie się zmienia, w ciągu ostatniego roku wśród pracowników znacznie wzrosły obawy o możliwość utraty pracy, a pracodawcy zaczynają mieć wyższe niż wcześniej wymagania. Młodzi, by znaleźć posadę, będą się musieli przygotować do zawodu lepiej niż ich poprzednicy jeszcze 10 lat temu.

Gimnazjum... i koniec nauki

W Norwegii 16 proc. osób pomiędzy 30 a 34 rokiem życia posiada tytuł magistra. Tymczasem średnia dla Unii Europejskiej to 19 proc. - takim odsetkiem mogą się pochwalić na przykład Dania lub Szwecja. Dla rozpoczynającego edukację pokolenia prognozuje się, że blisko 45 proc. obywateli zdobędzie tytuł licencjata lub magistra, a średnia europejska jest o 5 proc. wyższa.

Największym problemem edukacyjnym Norwegii zdaje się fakt, że aż 18 proc. osób będących dziś między dwudziestym czwartym a trzydziestym czwartym rokiem zrezygnowało z nauki po etapie odpowiednika polskiego gimnazjum.

W Norwegii obowiązek edukacyjny trwa 10 lat. Szkołę rozpoczyna się w wieku lat sześciu. Po ukończeniu gimnazjum można, lecz nie trzeba, kontynuować edukację w szkole średniej przygotowującej do zawodu lub podjęcia studiów. Za mało osób, szczególnie kobiet, decyduje się na podjęcie nauki w szkołach zawodowych.

Dla porównania w Polsce szkoły średniej nie ukończyło zaledwie 6 proc. dwudziestoparolatków. Jeszcze 25 lat temu ponad 17 proc. polskich uczniów kończyło edukację na poziomie gimnazjum, obecnie zaś statystyki plasują Polskę wysoko w rankingach jakości oraz powszechności kształcenia.

Konkurencja? To stresujące!

Norweski system szkolnictwa nie przygotowuje młodych ludzi do sytuacji, w której trzeba konkurować z innymi. W szkole podstawowej nie ma systemu oceniania ani wyróżniania najzdolniejszych uczniów. Również w zawodach sportowych dla dzieci do lat trzynastu zwykle nagradza się za udział, a nie wyniki. W kształceniu kładzie się duży nacisk na rozwój umiejętności socjalnych, ale współzawodnictwo do nich nie należy.

W badaniach Eurostatu młodzi Norwegowie są jednymi z najmniej ambitnych w europejskiej społeczności. Mają przekonanie, że praca dla nich znajdzie się bez względu na wykształcenie. I mają, a raczej mieli rację. Do niedawna poza margines zatrudnionych trafiali tylko ci, którzy pracować nie chcieli.

W 2013 roku w teście PISA norwescy uczniowie wypadli gorzej od Polaków. Mieli słabsze wyniki z matematyki, nauk przyrodniczych, a nawet czytania.

Wiedza walorem Polaków

- Spójrzmy na te dane z pozytywnym nastawieniem – radzi Aleksandra F. Eriksen, prezes zarządu firmy konsultingowej Polish Connection.

– To dobra wiadomość dla Polaków, bo w przeprowadzonych niedawno badaniach okazało się, że to jedna z najlepiej wykształconych grup mniejszościowych w Norwegii. Nad fiordy sprowadziły się tysiące naszych rodaków z dyplomami dobrych uczelni. Nie każdy miał dotąd okazję wykorzystać swoją wiedzę. Szczególnie wiele kobiet, które przyjechały na zasadach łącznia rodzin, czuło się zmuszonych przez sytuację do schowania dyplomu do szuflady. Bez języka łatwiej znaleźć pracę np. pomocy kuchennej niż socjologa, politologa czy psychologa.

Eriksen podkreśla, że w nadchodzących latach w Norwegii solidne wykształcenie będzie coraz bardziej w cenie. Kraj szuka nowego pomysłu w sytuacji, gdy ropa i gaz przestają być najcenniejszymi dobrami eksportowym stanowiącymi podstawę dobrobytu. W sytuacji kryzysu na rynku paliwowym coraz więcej polityków mówi o potrzebie kształcenia specjalistów.

- Kilka dni temu premier Erna Solberg cytowała na Twitterze hasło z popularnego serialu „Mammon": „Wiedza to nowa ropa" – mówi Eriksen.

– Szukanie swojej szansy na wymagającym rynku pracy, to coś dobrze znanego Polakom, którzy od dawna znają wartość solidnego kształcenia. Wierzę, że będą konkurencją dla Norwegów, dla których konieczność konkurowania na rynku pracy to stosunkowo nowe zjawisko – podkreśla szefowa Polish Connection.

Norweski dziennik „Aftenposten" alarmuje, że analiza najnowszej wersji raportu OECD „Educationat a Glance" prowadzi do niepokojących konkluzji. W kraju jest za mało osób z wyższym wykształceniem, zbyt duża część populacji kończy edukację mając zaledwie 16 lat, a zbyt mała uzyskuje tytuł magistra.

Norweski rynek pracy gwałtownie się zmienia, w ciągu ostatniego roku wśród pracowników znacznie wzrosły obawy o możliwość utraty pracy, a pracodawcy zaczynają mieć wyższe niż wcześniej wymagania. Młodzi, by znaleźć posadę, będą się musieli przygotować do zawodu lepiej niż ich poprzednicy jeszcze 10 lat temu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?
Rynek pracy
Polskie firmy mają problem. Wojenna mobilizacja wepchnie Ukraińców w szarą strefę?
Rynek pracy
Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców