Jednolity plik kontrolny, czyli nowy elektroniczny format dokumentów przekazywanych fiskusowi – ta przyjemność czeka w przyszłym roku przedsiębiorców. Także najmniejszych. Zapomniano o nich w noweli przepisów.
– Od 1 lipca 2016 r. firmy, które prowadzą księgi w formie elektronicznej będą musiały na żądanie fiskusa przekazywać dokumentację w nowym standardzie – tłumaczy Robert Łuszczyna, konsultant w PwC. – Nowelizacja przewiduje okres przejściowy (dwa lata) dla małych i średnich przedsiębiorstw. Ale nic nie mówi o mikroprzedsiębiorcach, a to odrębna kategoria firm (zatrudniających do dziesięciu pracowników i mających roczne obroty do 2 mln euro). Z literalnego brzmienia wynika, że oni, jak największe firmy, będą musieli od razu stosować się do nowych rygorów, choć trudno sądzić, by był to cel ustawodawcy.
Szykują się wydatki
– Konieczność dostosowania systemów księgowych do nowych wymogów kontroli niewątpliwie uderzy przedsiębiorców po kieszeni – mówi Michał Roszkowski, radca prawny, partner w kancelarii Accreo. – Największe firmy jakoś sobie z tym poradzą, najmniejsze będą musiały ponieść dodatkowe wydatki na usługi księgowych i informatyków. Wdrożenie zmian wymaga specjalistycznej wiedzy i zajmie sporo czasu.
– Zakup oprogramowania wiąże się z kosztami, na które mikroprzedsiębiorcy nie mogą sobie często pozwolić – potwierdza Mariusz Korzeb, ekspert Pracodawców RP.
Czasu będzie niewiele
Nowy przepis mówi, że przedsiębiorca musi przekazać kontrolerom księgi oraz dowody księgowe w postaci elektronicznej odpowiadającej określonej strukturze logicznej.