Pierwszym gościem był Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji, z którym porozmawialiśmy o jego podróży do USA, najbliższych planach KOD i współpracy z partiami opozycyjnymi.
Mateusz Kijowski skomentował marsz, który odbędzie się 7 maja. Do udziału w nim zachęcał lider PO Grzegorz Schetyna. Wcześniej padały hasła, że manifestacja ma odbyć się pod hasłem "marsz miliona". - Nie wiem, kiedy Grzegorz Schetyna zamierza wyprowadzać miliony osób na ulice, ja nie zajmuje się rozliczaniem takich deklaracji. Będziemy uczestniczyli w obchodach dnia Europy, które odbędą się 7 maja - powiedział Kijowski.
Kijowski powiedział, że w marszu wezmą udział ludzie z różnych środowisk i partii politycznych. Wszyscy przeciwko PiS? - Wszyscy w obronie demokracji, naszych wolności i podstawowych wartości, które nas łączą jako społeczeństwo. Demokracja w Polsce jest zagrożona. Obecnie w kraju nie mamy trójpodziału władzy. Jest jeden ośrodek decyzyjny na Nowogrodzkiej, skąd sterowany jest rząd i prezydent - uważa lider KOD.
- W Polsce nie ma obecnie dyskusji między parlamentem a rządem lub między rządem a prezydentem - dodał.
Zdaniem Kijowskiego spotkanie liderów partii miało stworzyć pozory dialogu. - Doszło do tego, by prezydent w Stanach Zjednoczonych mógł przy ewentualnym spotkaniu z Barackiem Obamą powiedzieć, że w Polsce toczy się debata. Ta debata się nie toczy, jest całkowity dyktat partii rządzącej,a a opozycja ma zamknięte usta.
Zdaniem Kijowskiego za czasów poprzedniej władzy system działał, ale zdarzały się wypaczenia lub przypadki łamania prawa. - Nie miałem wrażenia, że wówczas państwo nie zdaje egzaminu. O tym wszystkim się mówiło, to wszystko było wyciągane. Współpraca między różnymi ośrodkami działała. Obecnie wszystko jest zamiatane pod dywan - mówił.
Kolejny gość to Andrzej Halicki, poseł PO, którego zapytaliśmy o to, czy posłowie mogą łamać prawo w Sejmie i czy grożą im za to jakieś kary. Z posłem PO porozmawialiśmy również o marszu przeciwko łamaniu demokracji, który odbędzie się już 7 maja.