Prezydencka nowelizacja dotycząca lex Tusk nabiera tempa. Czy to ma wpływ na działania KE wobec tej ustawy?
W bardzo krótkim okresie Komisja Europejska oczekuje konkretnej odpowiedzi, w jaki sposób mają być respektowane zasady pełnej obrony. Komisja weryfikacyjna nie może być jednocześnie sądem i prokuraturą. Nie może mieć też prawa, żeby eliminować kogokolwiek z politycznej działalności. Na to nałożona jest kwestia wolności i równości wyborów parlamentarnych. Wczoraj Komisarz Didier Reynders podczas dodatkowego posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych poinformował, że komisja będzie aktywnie uczestniczyć w nadzorze nad wyborami w Polsce.
Ale PiS mówi, że komisarz angażuje się po stronie obecnej opozycji, bo chce zmienić polski rząd. Jakie mogą być praktyczne działania UE, jeżeli prace nad ustawą będą trwały?
Nowelizacja nie zmienia istoty tej komisji. Sposób jej powoływania jest bulwersujący. Komisarz Reynders powiedział, że – przy dalszej pracy nad lex Tusk – może pojawić się wniosek do TSUE o zastosowanie środków zaradczych. Trybunał powinien ekspresowo orzec w tej sprawie z uwagi na zbliżające się wybory w Polsce. A to powinno oznaczać zamrożenie ustawy. Wiemy, że poprzednie orzeczenia TSUE były lekceważone przez polski rząd, ale to już byłaby recydywa, która wiązałaby się z konsekwencjami budżetowymi lub zastosowaniem art. 7, co może się zakończyć zawieszeniem prawa głosu Polski w UE.
Czytaj więcej
Komisarz Reynders powiedział na ostatnim posiedzeniu komisji, że przy dalszej pracy nad "Lex Tusk" może pojawić się wniosek do TSUE o zastosowanie środków zaradczych - mówił Andrzej Halicki, eurodeputowany KO, w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską.