Sprawa Mirosława G.: rok więzienia i 50 tys. grzywny dla kardiochirurga

Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa uznał w środę Mirosława G. winnego przyjęcia co najmniej 22 tys. zł łapówki od pacjentów.

Aktualizacja: 05.06.2019 18:06 Publikacja: 05.06.2019 17:21

Sprawa Mirosława G.: rok więzienia i 50 tys. grzywny dla kardiochirurga

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Skazał go za to na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Kardiochirurg ma też zapłacić 50 tys. zł grzywny. To już kolejny proces kardiochirurga w tej sprawie. Zdaniem sądu kara roku pozbawienia wolności jest wystarczająco surowa.

Czytaj także: CBA o kontrolach w medycynie i farmacji

- Nie ma wątpliwości, że pieniądze były przyjęte od pacjentów w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, dlatego sąd wymierzył mu też karę grzywny - mówiła sędzia Iwona Hulko.

Sprawa przed warszawskim sadem rejonowym ruszyła we wrześniu 2016 r. Był to już kolejny proces doktora w tej sprawie po uchyleniu przez sąd II instancji pierwotnego orzeczenia w zakresie części zarzutów korupcyjnych.

W styczniu 2013 r. sąd I instancji skazał Mirosława G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów. Kardiochirurg został wtedy skazany za część zarzutów korupcyjnych z łącznej liczby 42 jakie usłyszał. Uniewinniono go od 23, m.in. mobbingu wobec podwładnych i z części zarzutów korupcyjnych.

W kwietniu 2014 r. sąd II instancji uchylił uniewinnienie G. oraz kilku jego pacjentów i zwrócił sprawę sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu wskazywał, że jeśli ktoś idzie do lekarza, to zazwyczaj wyniki badań (jak twierdzili pacjenci) pokazuje na początku wizyty, a nie zostawia ich na sam koniec. II instancja nie przesądziła, czy doszło do wręczenia korzyści majątkowej; wskazała jednak, że sąd I instancji nie uzasadnił swojego stanowiska.

Zarazem II instancja utrzymała skazanie lekarza na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę za 18 zarzutów przyjęcia pieniędzy oraz uniewinnienie G. od zarzutu mobbingu, a także od trzech najpoważniejszych zarzutów korupcyjnych - uzależniania od łapówki przyjęcia pacjenta na oddział lub podjęcia się operacji.

14 marca 2019 r. Sąd Najwyższy uniewinnił kardiochirurga od zarzutu nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pacjenta. Pełnomocnik rodziny zmarłego zapowiedział, że rozważa złożenie skargi nadzwyczajnej do Izby Nadzwyczajnej SN.

SN zaznaczył, że aby móc odpowiadać za zaniechanie, musi być obowiązek zapobieżenia skutkowi. Nie jest on dobrowolny, ale ma być obowiązkiem natury prawnej.

- Tego nie ustalono – wskazał SN w uzasadnieniu wyroku. Podkreślił, że zarzut jest konkretny, ale wymagał udowodnienia, że na oskarżonym ciążył obowiązek zarządzenia badania, mającego potwierdzić lub wykluczyć zostawienie ciała obcego w organizmie, o którym mowa w akcie oskarżenia.

Skazał go za to na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Kardiochirurg ma też zapłacić 50 tys. zł grzywny. To już kolejny proces kardiochirurga w tej sprawie. Zdaniem sądu kara roku pozbawienia wolności jest wystarczająco surowa.

Czytaj także: CBA o kontrolach w medycynie i farmacji

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP