Stanisław Barańczak obserwuje popkulturę

O Stanisławie Barańczaku pamiętamy przede wszystkim jako o poecie, głównym przedstawicielu pokolenia Nowej Fali, mierzącej się z problemami społeczno-politycznymi i krytycznemu wobec PRL-owskiej rzeczywistości; autorze tomów „Sztuczne oddychanie", „Ja wiem, że to niesłuszne", „Tryptyk ze zmęczenia, betonu i śniegu".

Publikacja: 06.10.2017 14:00

Stanisław Barańczak, „Odbiorca ubezwłasnowolniony. Teksty o kulturze masowej i popularnej", Ossoline

Stanisław Barańczak, „Odbiorca ubezwłasnowolniony. Teksty o kulturze masowej i popularnej", Ossolineum

Foto: Rzeczpospolita

Wspominamy go również jako tłumacza Szekspira, wierszy Emily Dickinson, W. H. Audena czy angielskich poetów metafizycznych. Literaturoznawcy z pewnością dorzucą jeszcze tytuły jego książek eseistycznych, które kształtowały podstawy naszego myślenia o roli twórców w kulturze, m.in. „Nieufnych i zadufanych", „Język poetycki Mirona Białoszewskiego" czy „Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta". Teraz Ossolineum, wydając „Odbiorcę ubezwłasnowolnionego", przypomina nam o jeszcze innym wcieleniu Stanisława Barańczaka – uważnego obserwatora rozwoju kultury masowej i popularnej, a także inicjatora krytycznej oceny tych zjawisk.

Czy to dla czytelnika zaskoczenie? Nie do końca. Punktem wyjścia dla obecnego wydawnictwa stało się włączenie do niego książki Barańczaka „Czytelnik ubezwłasnowolniony" z 1983 roku, opublikowanej najpierw na emigracji. Poza tym wszyscy ci, którzy pamiętają, że autor ten tłumaczył także piosenki Beatlesów, nie będą zdziwieni, że interesował go również obszar kultury popularnej. Zaznaczał on zresztą, że tekst piosenek uważa za odmianę współczesnej liryki o niebywale silnym wpływie w wielu dziedzinach kultury.

W zebranym w „Odbiorcy ubezwłasnowolnionym" wyborze cytatów z wywiadów znajdziemy wiele bezpośrednich autokomentarzy Stanisława Barańczaka na podobne tematy, w których powtarza, że nie uznaje podziału na kulturę wysoką i niską. Przyjmuje tylko podział na kulturę wartościową i kulturę bezwartościową, czyli kulturę kiczu.

W rozmowie z Tadeuszem Sobolewskim mówił: „To nieprawda, że kultura elitarna „wysoka" jest z zasady „lepsza", a masowa – automatycznie „gorsza". Zwłaszcza lata sześćdziesiąte–siedemdziesiąte udowodniły, że nowe wartości mogą rodzić się również „u dołu", że na przykład cała tzw. kultura pop nie jest przedrzeźnianiem kultury „wysokiej", lecz czymś samoistnym. Świetnym przykładem jest tu właśnie kino, które wydaje dziś arcydzieła, nie tracąc nic na powszechności odbioru".

Książkę „Odbiorca ubezwłasnowolniony" poszerzają zarazem mało znane teksty krytyczne, publikowane wcześniej tylko w czasopismach. Najważniejsze pochodzą z cyklu, od którego książka wzięła tytuł, publikowane w poznańskim „Nurcie" w latach 70. Można z nich dowiedzieć się, co Barańczak myślał o filmie „Love story", popularnych serialach, westernach, a nawet meczach piłki nożnej. W felietonie „Głos ma szary człowiek" zajmuje się manipulacjami telewizyjnymi – od dyktatorskich zapędów do pozorowania demokracji poprzez „oddawanie głosu" człowiekowi z ulicy. Te „spontaniczne wstawki" podczas montażu całkowicie zmieniały swój charakter. W efekcie nie prezentowały głosu opinii publicznej, lecz to, co chcieli usłyszeć sami realizatorzy. Do tomu opublikowanego przez Ossolineum dodano też felietony telewizyjne z cyklu „Dziennik TV" publikowane w „Nowym Medyku" i „recenzje apokryficzne" z albumu „Kino Andrzeja Dudzińskiego".

Teza, którą formułuje Barańczak, jest wciąż aktualna: zamiast dzielić współczesną kulturę na masową i elitarną, należałoby mówić o podziale na kulturę ubezwłasnowalniajacą odbiorcę i kulturę dążącą do zwiększenia jego aktywności.

Stanisław Barańczak, „Odbiorca ubezwłasnowolniony. Teksty o kulturze masowej i popularnej", Ossolineum

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Wspominamy go również jako tłumacza Szekspira, wierszy Emily Dickinson, W. H. Audena czy angielskich poetów metafizycznych. Literaturoznawcy z pewnością dorzucą jeszcze tytuły jego książek eseistycznych, które kształtowały podstawy naszego myślenia o roli twórców w kulturze, m.in. „Nieufnych i zadufanych", „Język poetycki Mirona Białoszewskiego" czy „Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta". Teraz Ossolineum, wydając „Odbiorcę ubezwłasnowolnionego", przypomina nam o jeszcze innym wcieleniu Stanisława Barańczaka – uważnego obserwatora rozwoju kultury masowej i popularnej, a także inicjatora krytycznej oceny tych zjawisk.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów