Trzymam kciuki za powodzenie Kongresu - Tobolewski odpowiada Pośpiechowi

Aktualizacja: 02.09.2016 07:46 Publikacja: 01.09.2016 18:42

Trzymam kciuki za powodzenie Kongresu - Tobolewski odpowiada Pośpiechowi

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodkowski

Szanowny Panie Sędzio, Na Pana artykuł „Kongres sędziów jednak potrzebny" [sędzia Paweł Pośpiech w „Rz" z 30 sierpnia br.] odpowiadam w krótkich komentarzach.

1. „Ważne są te rozmowy, które się toczą w kuluarach". Zgoda. Po co więc organizatorzy mówią o zaproszeniu i pokazaniu rządowi, że jest źle? Przecież to nie organizatorzy Kongresu spowodowali kompletny mętlik w prawie, tylko przedstawiciele rządu wraz z Prezydentem.

2. „Porównanie do PZPR dla sędziów, którzy postanowili wziąć udział w kongresie, jest po prostu obraźliwe". Panie Sędzio, jeśli Pan uzasadnia wyrok, to trzyma się faktów. Czy ja porównałem do PZPR sędziów czy organizację Kongresu? Napisałem:, „Kto za, kto przeciw, kto się wstrzymuje. Jako żywo, przypominam sobie otwarte zebrania partyjne PZPR za mojego pobytu w Polsce. Funkcjonowały na takiej zasadzie, na jakiej przygotowywany jest Kongres". Z pewnością Pan wie, że otwarte zebrania PZPR nie były dla członków, tylko dla innych – niezrzeszonych. Więc powinien się Pan wstydzić, pisząc, że porównuję sędziów do członków PZPR.

3. „Dla mnie to zupełnie wystarczający powód, którego konsekwencją będzie podjęcie debaty... a mianowicie relacji pomiędzy konstytucyjnie umocowanymi władzami: sądowniczą i wykonawczą". Trzymam kciuki!

4. „Uważam, że jest wielka szansa na prawdziwą otwartą, niesterowaną i niecenzurowaną wymianę zdań". Gwarantuję Panu, że się Pan myli. Napisałem: „Nie ma zarezerwowanego czasu na wypowiedzi sędziów... Zakładając, że co dziesiąty sędzia chciałby zabrać głos, to na swoją wypowiedź będzie mu dane 20 sekund?". Teraz jeszcze mniej, bo 20 sekund liczyłem przy wypełnionej sali na 550, a nie 1000 osób (w tej sytuacji będzie 10 sekund?). Przy tym ciekawe, jak będą się zgłaszali do głosu sędziowie, „zakwaterowani" w trzech dodatkowych salach i oglądający obrady z telebimu?

5. „Wśród tych, którzy zgłosili swój akces na kongres, są ludzie, których dobrze znam i wiem, że zamierzają poddać surowej krytyce niektóre ustrojowe i odnoszące się do pozycji sędziego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, wieloletnie działania i zaniechania Krajowej Rady Sądownictwa, wytknąć jej, że w rzeczywistości zajęta była dbaniem o swój status, a nie strzeżeniem konstytucyjnej pozycji sądownictwa, że nie jest organem wybieranym w prawdziwie demokratycznych wyborach. Gdzie ma to zostać głośno wypowiedziane jak nie na kongresie sędziów? Nie trzeba do tego godzinnego referatu". W dziesięć sekund na sędziowskie usta? Powodzenia!

6. „Następny kongres z pewnością nie będzie skażony tymi uchybieniami". Trzeba było pomyśleć o tym przed Kongresem. Jeśli z Kanady zaobserwowałem poważne błędy organizacyjne, to czy organizatorzy żyją na Marsie – tak mi przyganiano w komentarzach do felietonu, że tego sami nie zauważyli?

7. „Liczą się też rozmowy w kuluarach". W pierwszym programie Kongresu na „kuluary" było przewidziane 45 minut. Czy Pan Sędzia uważa, że to sędziom trzeba tłumaczyć nielegalność tego, co robi rząd, czy przedstawicielom tego rządu? Przecież Pan Prezydent jest doktorem prawa i tak dałby się złapać na nielegalnych posunięciach? Wydaje mi się, że doskonale wie, co robi i postępuje zgodnie z ułożonym scenariuszem!

W podsumowaniu, mógłbym jeszcze przytoczyć wiele argumentów przeciwko krytyce Pana Sędziego, ale nie ma miejsca. Nie porównywałem sędziów do członków PZPR, tylko organizację Kongresu. Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić dobre pierwsze wrażenie. Zawsze wypowiadałem się na korzyść sędziów i broniłem ich, co można sprawdzić w moich felietonach w „Rzeczpospolitej". I będę dalej, ale krytyka złej organizacji Kongresu nie może być utożsamiana z atakiem na środowisko sędziowskie.

Trzymam kciuki za powodzenie (po myśli Pana Sędziego i innych sędziów) Kongresu!

Aleksander Tobolewski, adwokat

Szanowny Panie Sędzio, Na Pana artykuł „Kongres sędziów jednak potrzebny" [sędzia Paweł Pośpiech w „Rz" z 30 sierpnia br.] odpowiadam w krótkich komentarzach.

1. „Ważne są te rozmowy, które się toczą w kuluarach". Zgoda. Po co więc organizatorzy mówią o zaproszeniu i pokazaniu rządowi, że jest źle? Przecież to nie organizatorzy Kongresu spowodowali kompletny mętlik w prawie, tylko przedstawiciele rządu wraz z Prezydentem.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem