Słoneczny prąd popłynie z Afryki

Nowa technologia uzyskiwania elektryczności za pomocą promieni słonecznych wkracza w erę przemysłową.

Publikacja: 07.03.2019 17:48

Elektrownia słoneczna w Maroku to największy tego typu obiekt na świecie

Elektrownia słoneczna w Maroku to największy tego typu obiekt na świecie

Foto: AFP

W Maroku rozpoczęła pracę – pełną mocą – elektrownia słoneczna zajmująca powierzchnię 3000 hektarów, w tej kategorii najpotężniejsza na świecie. Zbudowano ją między innymi po to, aby dostarczać do Europy „czystą energię". Instalację Noor („światło") ulokowano kilka kilometrów od Quarzazate. Składa się z 500 tys. wygiętych eliptycznie luster o wysokości 12 metrów.

Słońce, olej i woda

Budowę rozpoczęto w 2011 roku. Obiekt składa się z dwóch elektrowni słonecznych z obrotowymi zwierciadłami cylindryczno-parabolicznymi Noor I oraz Noor II, z elektrowni wiatrowej Noor III oraz z małego pola fotowoltaicznego. Ten kompleks gromadzi wszystkie „dojrzałe" technologie solarne produkujące elektryczność dniem i nocą. Cały zespół dysponuje mocą 580 MW.

Elektrownie koncentrujące promienie słoneczne w zasadzie tylko w tej pierwszej fazie różnią się od węglowych, atomowych czy wykorzystujących ropę naftową. Potem wszystko przebiega podobnie. Promienie słoneczne skupiane są przez zwierciadła połączone siecią rur, w których cyrkuluje olej nabierający coraz wyższej temperatury w ciągu dnia. Energia ta jest następnie przekazywana przez odpowiednie wymienniki ciepła do drugiego obiegu, w którym krąży woda zamieniająca się w parę, a ta z kolei porusza turbinę wytwarzającą prąd elektryczny.

Instalacja Noor działa na takiej właśnie zasadzie. Wszystkie ulokowane tam zwierciadła są tak ustawione, że temperatura oleju osiąga 560 st. C. W dotychczas budowanych elektrowniach słonecznych nie przekracza 390 st. C. Taki system koncentracji promieni słonecznych umożliwia prace elektrowni w sposób ciągły, także nocą, przez siedem do ośmiu godzin bez promieni słonecznych. Wprawdzie olej stygnie w tym czasie, ale nie na tyle, aby przestać zamieniać wodę w parę poruszającą prądotwórczą turbinę.

– Magazynujemy nadmiar ciepła w ogromnym zbiorniku pochłaniającej je solanki. Z zapadnięciem nocy energia ta jest uwalniana, dzięki czemu nie ma przerwy w dostarczaniu prądu do ogólnej sieci. Całym systemem steruje sztuczna inteligencja – podkreśla kierujący projektem Salma Bouaissi, dyrektor Marokańskiej Agencji Energii Słonecznej – Masen.

Jezioro na pustyni

W obrębie całej instalacji rozmieszczone są czujniki kontrolujące na bieżąco efektywność zwierciadeł. Obliczają one stosunek pomiędzy nasłonecznieniem a ilością wytwarzanego i magazynowanego ciepła. Inne receptory rejestrują i analizują wytrzymałość materiałów, aby w porę wymieniać zużyte części i nie dopuszczać do awarii. I wreszcie, stan zwierciadeł sprawdzany jest w sposób ciągły, aby optymalizować wszelkie prace konserwatorskie, regulować ruch ciężarówek dowożących części zamienne, środki czystości itp.

Na skraju pustyni zaopatrzenie elektrowni w wodę jest sprawą absolutnie zasadniczą. Jest ona pompowana z jeziora utworzonego przez zaporę El-Mansour Eddahbi, akwen ten zawiera 440 milionów metrów sześciennych. Elektrownia zużywa dwa miliony metrów sześciennych rocznie, czyli o wiele mniej niż 50 milionów, jakie wyparowują pod wpływem promieniowania słonecznego.

Inżynierowie z Masen nieustannie pracują nad zwiększeniem wydajności elektrowni, co obniża cenę kWh (kilowatogodziny), obecnie waha się ona około 0,12 euro.

Masen planuje budowę kolejnej, tym razem mniejszej elektrowni słonecznej (80 MW) w Midelt, w centrum gór Atlas, jej otwarcie przewidziano na rok 2020. Maroko staje się potentatem solarnym, w tym kraju statystycznie występuje w roku 300 dni bezchmurnych.

Podczas 22. konferencji klimatycznej ONZ w Marrakeszu COP w 2016 r. Maroko podpisało umowę z Niemcami, Hiszpanią, Portugalią i Francją o współpracy energetycznej. Zgodnie z nią podmorska linia energetyczna – via Hiszpania – łączy już Maroko z europejską siecią energetyczną. Drugi kabel dotrze do Portugalii.

Atrakcja turystyczna

„W przyszłości, jeśli zwielokrotnimy instalacje typu Noor, na południu Maroka, staniemy się masowym dostawcą czystej energii do Europy" – stwierdza komunikat marokańskiego ONNE – Office national de l'electricite et de l,eau potable.

Światło słońca zachodzącego za widocznymi na horyzoncie górami Atlas od dziesięcioleci przyciągało do Quarzazate filmowców z całego świata poszukujących naturalnego pustynnego krajobrazu. Teraz przybywają tu wycieczki, ponieważ najpotężniejsza na świecie elektrownia słoneczna stała się atrakcją turystyczną.

Elektrownia Noor jest największym solarnym obiektem na świecie. Ustępują jej cztery elektrownie amerykańskie: Ivanpah (392 MW), Mojave (280 MW), Genesis (250 MW) – wszystkie trzy w Kalifornii, oraz Solana (250 MW) w Arizonie.

Specjaliści z International Energy Agency – IEA (Międzynarodowej Agencji Energetycznej)przewidują, że technologia solarna dostarczy w 2050 roku 11 proc. światowej produkcji elektryczności.

W Maroku rozpoczęła pracę – pełną mocą – elektrownia słoneczna zajmująca powierzchnię 3000 hektarów, w tej kategorii najpotężniejsza na świecie. Zbudowano ją między innymi po to, aby dostarczać do Europy „czystą energię". Instalację Noor („światło") ulokowano kilka kilometrów od Quarzazate. Składa się z 500 tys. wygiętych eliptycznie luster o wysokości 12 metrów.

Słońce, olej i woda

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska