Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) wydał wyrok korzystny dla najemczyni niewielkiego domu w jednej z podwarszawskich miejscowości. Właścicielka domu zażądała od niej 12 tys. zł tytułem kary za przedwczesną wyprowadzkę.
SOKiK uznał, że zapis o wysokich karach to klauzula niedozwolona, która powinna zostać usunięta z umowy najmu. Do prywatnej właścicielki domu, która stale wynajmuje dom i czerpie z tego zyski, stosuje się takie same zasady dotyczące wzorów umów jak do przedsiębiorców.
Z pozwem w tej sprawie do SOKiK wystąpiła Anna W. (dane zmienione). Zawarła z właścicielką domu umowę najmu na czas nieokreślony. W zamian miała co miesiąc płacić 1500 zł. Po kilku miesiącach podjęła decyzję o wyprowadzce. Wówczas wynajmująca naliczyła jej karę, powołując się na zapis umowy najmu. Zgodnie z nim w razie rozwiązania umowy z przyczyn leżących po stronie najemcy wynajmujący może żądać od niego kary wynoszącej: w pierwszym roku najmu równowartość czynszu za pół roku, w drugim za osiem miesięcy, a w trzecim za 12 miesięcy.
Dotkliwa sankcja
Kiedy Anna W. odmówiła zapłaty kary, właścicielka wystąpiła do sądu cywilnego o wydanie nakazu zapłaty, a sąd to zrobił.
Anna W. zarzuciła, że taki zapis umowy narusza przepisy kodeksu cywilnego i jest klauzulą niedozwoloną, o której mówi art. 3853 k.c. Zapis w sprawie kary dotyczy bowiem tylko jednej strony umowy, mianowicie najemcy. Kara jest też wygórowana. Ponadto właścicielka domu prowadzi zarobkową działalność usługową w sposób zorganizowany i ciągły w rozumieniu art. 2 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Czerpie bowiem stałe zyski z najmu tego domu. Jest więc przedsiębiorcą. Wzór zaś umowy najmu przygotował jej profesjonalny prawnik. Nie może się więc zasłaniać brakiem wiedzy o konstruowaniu zapisów umów dotyczących kar umownych.