Okręt przegrał z potworem

Czy odnalezienie wraku niemieckiego okrętu podwodnego z I wojny wyjaśni zagadkę jego zatonięcia?

Aktualizacja: 15.11.2016 20:17 Publikacja: 15.11.2016 16:29

Okręt podwodny UB-85 zatonął po tym, gdy uszkodził go potwór – tak zeznali kapitan i załoga.

Okręt podwodny UB-85 zatonął po tym, gdy uszkodził go potwór – tak zeznali kapitan i załoga.

Foto: Wikipedia

Naukowcy nie mają monopolu na odkrycia – tego opisanego poniżej dokonali przypadkowo inżynierowie, specjaliści z firmy energetycznej Scottish Power, podczas kładzenia kabla podmorskiego (ma on 385 kilometrów długości i popłynie nim prąd do Anglii i Walii z wiatraków zainstalowanych u wybrzeży Szkocji). Odnaleziony podczas prac wrak spoczywa na głębokości około 200 metrów w Kanale Północnym, między Szkocją a Irlandią. Głębokość ta jest zbyt duża, aby zabytek ten penetrowali rabusie i płetwonurkowie amatorzy zabierający z takich obiektów pamiątki. W praktyce eksploracja wraku będzie możliwa jedynie przy użyciu podwodnych robotów.

Nieudane polowanie

– Obrazy przekazane przez sonar są bardzo dokładne. Tyle lat kładę kable energetyczne, ale nie spodziewałem się, że będę mógł zobaczyć coś takiego – mówił z entuzjazmem inżynier Peter Roper.

Odkryty U-Boot (Unterseeboot) to jednostka typu UB III o numerze bocznym UB-85. Jednostki typu UB III były okrętami podwodnymi cesarstwa niemieckiego, zbudowano ich 95, a kolejnych 98 nigdy nie ukończono – po wojnie zostały pocięte na złom w stoczniach na pochylniach. Typ UB III powstał jako rozwinięcie bardzo udanej serii UC II, na której koncie znalazło się ponad 1800 zatopionych statków i okrętów. Niemieccy inżynierowie postanowili zwiększyć siłę uderzeniową okrętu, wyposażyli nowy typ w pięć wyrzutni torpedowych, cztery dziobowe i rufową, z zapasem 10 torped.

Okręt UB-85 zbudowała stocznia AG Weser w Bremie. Na powierzchni wypierał 524 tony, w zanurzeniu 661. Kadłub miał długość 45 m, załogę stanowiło 38 ludzi. Z całej serii 95 jednostek tego typu właśnie UB-85 okrył się sławą, jednak nie z powodu dokonań bojowych. Według relacji załogi powodem jego zatonięcia było uszkodzenie okrętu przez potwora morskiego. Dotychczas nie znaleziono dowodów zaprzeczających tej wersji.

UB-85 został zwodowany pod koniec października 1917 roku, dowództwo nad nim objął młody oficer, Kapitänleutnant Günther Krech. Na pierwszy bojowy patrol wyruszył w styczniu 1918, ale niczego nie „upolował". Druga misja rozpoczęła się w kwietniu, miał działać w rejonie Irlandii.

30 kwietnia Günther Krech zauważył przez lornetkę, nie przez peryskop – jego UB-85 znajdował się na powierzchni – wychodzącą z portu w Belfaście jednostkę. Uznał ją za statek towarowo-pasażerski i wydał odpowiednie rozkazy, aby ustawić swój okręt w pozycji odpowiedniej do wystrzelenia torped, dziobem do burty, w którą miały trafić dwie torpedy z wyrzutni dziobowych.

Na jego nieszczęście nie był to wcale statek towarowo-pasażerski, ale zwodowany zaledwie kilka miesięcy wcześniej brytyjski okręt wojenny HMS „Coreopsis" wyposażony w solidne działa oraz wyrzutnie bomb głębinowych; właśnie wypływał z zadaniem wyszukiwania i niszczenia okrętów podwodnych. Pomyłka niemieckiego kapitana natychmiast wyszła na jaw – wachta na pokładzie HMS „Coreopsis" zauważyła kiosk U-Boota wystający ponad powierzchnię wody, po kilkudziesięciu sekundach brytyjski okręt wystrzelił. Niemiecki dowódca natychmiast wydał rozkaz zanurzenia U-Boota, załoga błyskawicznie znalazła się w środku, ale okazało się, że włazu nie udało się szczelnie zamknąć, a do zanurzającego się kadłuba zaczęły się wlewać tony wody. Poza tym zaczęły wybuchać brytyjskie bomby głębinowe.

Kapitan rozkazał opróżnić zbiorniki balastowe, w rezultacie UB-85 gwałtownie wynurzył się, załoga w panice opuszczała jednostkę, ludzie skakali do wody. Wszystkich ich przyjął na pokład HMS „Coreopsis", nikt nie zginął.

Bajka morska

Dlaczego niemiecki U-Boot chciał atakować w wynurzeniu, narażając się na ostrzał? Dlaczego, gdy sam został zaatakowany, nie zdołał się zanurzyć? Z jakiego powodu włazu nie udało się szczelnie zamknąć?

Gdy tylko na pokładzie brytyjskiego okrętu znalazł się Günther Krech, został od razu przesłuchany. Jedno z pierwszych pytań brytyjskich oficerów dotyczyło jego decyzji o pozostaniu na powierzchni, mimo że nieprzyjacielski okręt znalazł się w polu widzenia UB-85. Padła zaskakująca odpowiedź: Poprzedniej nocy, z 29 na 30 kwietnia, gdy UB-85 skrycie wynurzył się, aby ładować akumulatory, zaatakował go morski potwór. Uszkodził kadłub i właz na kiosku, który nie domknął się w krytycznym momencie. „To właśnie dlatego mogliście schwytać nas dryfujących na powierzchni" – wyjaśnił niemiecki kapitan.

Wersję dowódcy potwierdzili marynarze, opisali potwora jako „bestię z wielkimi oczami i rogami", „bestię z zębami połyskującymi w poświacie Księżyca". Günther Krech zeznał, że wszyscy marynarze znajdujący się na wachcie zaczęli do potwora strzelać.

– To, co powiedział niemiecki kapitan, może być prawdą – uważa Gary Campbell, prezydent fanklubu potwora z Loch Ness. Natomiast dr Innes McCartney, historyk i archeolog morski z Bournemouth University w Dorset w Anglii, jest sceptyczny. Uważa, że eksploracja wraku dostarczy informacji o prawdziwej przyczynie zatonięcia, na przykład może nią być usterka mechaniczna. Poza tym uczony podkreśla, że we wnętrzu wraku nie ma ludzkich zwłok, dlatego będzie go można eksplorować.

Ponieważ okręt poszedł na dno gwałtownie, zatonął ze wszystkim, co było w środku, z dokumentami, rzeczami osobistymi załogi. Wszystkie jego urządzenia są już zabytkami techniki morskiej. Wrak znajduje się w tak dobrym stanie, że z technicznego punktu widzenia można myśleć o jego podniesieniu, zakonserwowaniu i przekształceniu w obiekt muzealny.

Naukowcy nie mają monopolu na odkrycia – tego opisanego poniżej dokonali przypadkowo inżynierowie, specjaliści z firmy energetycznej Scottish Power, podczas kładzenia kabla podmorskiego (ma on 385 kilometrów długości i popłynie nim prąd do Anglii i Walii z wiatraków zainstalowanych u wybrzeży Szkocji). Odnaleziony podczas prac wrak spoczywa na głębokości około 200 metrów w Kanale Północnym, między Szkocją a Irlandią. Głębokość ta jest zbyt duża, aby zabytek ten penetrowali rabusie i płetwonurkowie amatorzy zabierający z takich obiektów pamiątki. W praktyce eksploracja wraku będzie możliwa jedynie przy użyciu podwodnych robotów.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Człowiek poznał kolejną tajemnicę orangutana. Naczelny potrafi się leczyć
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?