Polityka mieszkaniowa jest jednym z filarów zaprezentowanego dziś programu PiS „Polski Ład". Państwo chce wspierać zakup mieszkań, udzielając kredytobiorcom w wieku do 40 lat gwarancji bankowej do 100 tys. zł. Ma też umarzać część kredytu mieszkaniowego (do 160 tys. zł). Na takie wsparcie będą mogły liczyć rodziny wielodzietne.
Propozycje mieszkaniowe komentuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments:
Łatwiejszy dostęp do kredytów mieszkaniowych to rozwiązanie lepsze niż trenowane przed laty rządowe dopłaty. Dzięki niemu Polacy, którzy mają odpowiednie dochody, będą mogli kupić mieszkanie znacznie wcześniej niż dotychczas. To propozycja skierowana do Polaków którzy nie mają własnego mieszkania.
Grupa ta jest bardzo liczna. Bazując na danych Eurostatu, można oszacować, że tylko w grupie wiekowej od 25 do 34 lat ok. 2,5 mln osób mieszka z rodzicami. Większość ma pracę, a mimo to często nie stać ich na wyprowadzkę. Jaka ma być recepta na rozwiązanie tego problemu? Oczywiście najlepiej byłoby budować więcej, aby mieszkania były łatwo dostępne (w tym kierunku idzie dofinansowanie do budownictwa gminnego, ale też program „Lokal za grunt"). Budowa bloku trwa jednak długo. Nie każdy ma czas, aby latami czekać na własne cztery kąty. I właśnie w tym obszarze mają działać gwarancje kredytowe. Z zapowiedzi wynika, że osobom w wieku do 40 lat rząd udzielać będzie gwarancji do zakupu nieruchomości na kredyt.
Kwota tej gwarancji ma wynosić do 100 tys. zł; ma opiewać na maksymalnie 40 proc. ceny. Więcej szczegółów poznamy, gdy pojawi się projekt ustawy. O co dokładnie chodzi z gwarancjami? Najłatwiej pokazać to na przykładzie. Gwarancja nie jest gotówką, którą dostajemy do ręki. Załóżmy, że chcemy kupić mieszkanie warte 300 tys. zł. Bank wymaga 20-proc. wkładu własnego, czyli chce abyśmy zapłacili sprzedającemu 60 tys. zł z własnej kieszeni, a resztę nam pożyczy. Problem, gdy nie mamy wymaganych 60 tys., bo na przykład płacimy za najem mieszkania tyle, że nie zdążyliśmy jeszcze odłożyć odpowiedniej kwoty na zakup własnego „M".