Jack White: Ekscentryk z talentami

Aż na cztery koncerty przyjedzie do nas w początkach października Jack White, najsławniejszy dziś w świecie rockman z polskimi korzeniami.

Aktualizacja: 26.09.2018 17:47 Publikacja: 26.09.2018 17:24

Jack White: Ekscentryk z talentami

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Europejską trasę, którą 1 października rozpoczyna show w Moskwie, poprzedziła 21 września premiera koncertowego filmu „Kneeling At The Anthem D.C.”, który jest dostępny w jednym z komercyjnych portali. Ekscentryczny muzyk przygotował jak zwykle intrygującą zapowiedź nagrań: na zdjęciu leży na schodach głową w dół, tak jakby padł ofiarą zamachu. Na szczęście ma się dobrze.

Jack White słynie z kreowania barwnej oprawy premier swoich płyt, koncertów i związanych z nim wydarzeń. Kolekcjonowanie takich doświadczeń nie dziwi u artysty, którego ulubionym filmem jest arcydzieło Orsona Wellesa „Obywatel Kane”. Oglądał go ponad pięćdziesiąt razy. Bohater filmu, medialny gigant, kolekcjonował w swoim skarbcu Xanadu intrygujące pamiątki. W życiu White’a też wszystko musi być wyjątkowe, designerskie, tak jak kupiony niedawno dom zaprojektowany przez George’a Nelsona, amerykańskiego guru modernizmu.

– Czuję się jak kustosz, który opiekuje się pięknem i zachowuje je dla przyszłych pokoleń – powiedział.

W sejfie White’a przechowywane jest pierwsze wydanie komiksu o Supermanie z 1938 roku, warte ponad 3 mln dolarów. – Jeśli kupuję pierwsze nagranie Elvisa Presleya, jest ono dla mnie o wiele bardziej wartościowe, niż inwestycja w British Petroleum – uważa.

Od dawna należy do najważniejszych wydawców płyt winylowych jako szef firmy Third Man Records. Ostatnio zakupił dla niej pierwszą nową tłocznię płytową wyprodukowaną w ciągu ostatnich sześciu dekad. Third Man Records posiada w katalogu ponad 400 tytułów. Druga solowa płyta White’a „Lazaretto” rozeszła się w ponad 200 tysiącach egzemplarzy, co jest światowym rekordem.

Sprzedaż trzech milionów czarnych krążków White uczcił, wysyłając w stratosferę specjalnie zaprojektowaną platformę z gramofonem. Odtwarzała nagrania z płyty o numerze 3 000 000, by muzyka White’a mogła być słyszana również we wszechświecie.

W ramionach papieża

Dla polskich fanów równie interesująca jest jego biografia. Która z gwiazd może mieć takie wspomnienia? „Wtedy Jan Paweł II wziął mnie w ramiona i przytulił. Byłem w szoku, nie oddałem uścisku, bo nie wiedziałem, czy wolno. To było niesamowicie intensywne przeżycie, zupełnie mnie zdezorientowało. I chociaż papież odezwał się do mamy po angielsku, dla mnie brzmiało to tak, jakby mówił po polsku”.

Jack White, założyciel The White Stripes, Dead Weather, The Racounters to jedna z najoryginalniejszych postaci w światowej muzyce. Mama – Teresa, z domu Bandyk, jest córką krakowskiej emigrantki. Towarzyszyła Jackowi podczas jego pierwszego koncertu na gdyńskim Open’erze, gdy syn zapragnął spędzić w Polsce swoje 30. urodziny. W domu zaśpiewano mu „Sto lat”, które usłyszał również w Gdyni.

Rodzice pracowali w kościele Najświętszego Zbawiciela w Detroit, największej katolickiej parafii w Ameryce Północnej. Ojciec Szkot był głównym administratorem archidiecezji, Matka – sekretarką kardynała Edmunda Szoki, syna polskich emigrantów, który został przewodniczącym papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego.

To kardynał Szoka sprawił, że w 1987 roku Jan Paweł II przyjechał do Detroit i w tamtejszej katedrze zatrzymał się przy Jacku. Mama powiedziała wtedy: „Na imię ma Jan, tak samo jak papież”. A gdy był już światową gwiazdą, w jego domu goście z muzycznej branży byli zszokowani zdjęciem pokazującym, jak mały Jack ma głowę ukrytą w szatach Jana Pawła II.

Zamiłowanie do klasycznego rocka i bluesa, a także technologii retro zawdzięcza rodzicom. Ojciec budował zestawy głośnikowe, reperował radioodbiorniki, słuchał muzyki z płyt winylowych i magnetofonów szpulowych. Nic dziwnego, że zespół The White Stripes, z którym Jack odniósł sukces, przełomowy album „Elephant” nagrał w londyńskim studio Toe Rag, które chlubiło się kupionym od Abbey Road siedemnastolampowym stołem mikserskim REDD oraz ośmiośladowym magnetofonem Studer. To rolls-royce wśród magnetofonów szpulowych. Nagrywali na nim Rolling Stonesi w latach 60.

Atrakcyjny koktajl

Najnowszy album White’a przyniósł zmianę w jego muzyce. To piekielna dawka bluesa, ale i gospel oraz elektroniki. A jest też funky, hip-hop, muzyka eksperymentalna. Przypomina się wielogatunkowy koktajl z „Białego Albumu” The Beatles. Istnieje nawet dalekie, piękne personalne połączenie między płytami liverpoolskiej czwórki i White’a. Zagrała u niego basistka Charlotte Kemp Muhl, prywatnie muza i partnerka Seana Lennona, syna Johna.

Intrygujących spotkań w studiu było więcej. Regina McCrary śpiewała wiele lat w zespole Boba Dylana. Louis Cato to perkusista Marcusa Millera, Johna Scofielda, grał też z Beyoncé. White i tym razem działał więc zgodnie ze swoją naczelną zasadą: „być ekscentrycznym i tworzyć piękne rzeczy, o których ludzie będą chcieli rozmawiać”.

„Everybody you’ve ever learned” przekonuje, że jeśli chcesz mieć wszystko, nie będziesz miał nic. „What’s done is done” to zaś blues o młodym człowieku, który utracił wiarę w sens życia, kupił broń i dokonał masakry.

„Hypersophoniac” brzmi jak nowa wersja „Sympathy for the Devil” The Rolling Stones. Kompozycję „Ezmeralda Steals the Show” zaczyna pełna pesymizmu fraza „Cóż za melancholijna magia/Zmienił mnóstwo w papkę”. Nie wiadomo, czy tytułowa Ezmeralda to bohaterka powieści Tomasza Manna „Doktor Faust”, która przypieczętowała pakt z diabłem głównego bohatera, skądinąd kompozytora, co skończyło się katastrofą. Musi to być ważny temat dla artysty, skoro kanadyjskie koncerty zapowiada plakat, na którym po ciało White’a wyciągnięta jest czarcia łapa.

Jack White wystąpi w Gdyni (6.10), Poznaniu (7.10), Warszawie (9.10) i Krakowie (10.10).

Europejską trasę, którą 1 października rozpoczyna show w Moskwie, poprzedziła 21 września premiera koncertowego filmu „Kneeling At The Anthem D.C.”, który jest dostępny w jednym z komercyjnych portali. Ekscentryczny muzyk przygotował jak zwykle intrygującą zapowiedź nagrań: na zdjęciu leży na schodach głową w dół, tak jakby padł ofiarą zamachu. Na szczęście ma się dobrze.

Jack White słynie z kreowania barwnej oprawy premier swoich płyt, koncertów i związanych z nim wydarzeń. Kolekcjonowanie takich doświadczeń nie dziwi u artysty, którego ulubionym filmem jest arcydzieło Orsona Wellesa „Obywatel Kane”. Oglądał go ponad pięćdziesiąt razy. Bohater filmu, medialny gigant, kolekcjonował w swoim skarbcu Xanadu intrygujące pamiątki. W życiu White’a też wszystko musi być wyjątkowe, designerskie, tak jak kupiony niedawno dom zaprojektowany przez George’a Nelsona, amerykańskiego guru modernizmu.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”