#RZECZoBIZNESIE: Szymon Juszczyk: Erdogan będzie musiał zająć się gospodarką

Nikt już nie ma wątpliwości, że całość władzy skupiona jest w rękach Erdogana. Po jej sformalizowaniu niepewność polityczna z rynków zostanie zdjęta – mówi Szymon Juszczyk, Zarządzający Portfelami w RDM Wealth Management, gość Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 11.04.2017 13:24 Publikacja: 11.04.2017 13:21

#RZECZoBIZNESIE: Szymon Juszczyk: Erdogan będzie musiał zająć się gospodarką

Foto: tv.rp.pl

W Turcji 16 kwietnia odbędzie się referendum, które zadecyduje o tym czy prezydent Recep Erdogan przejmie jeszcze więcej władzy niż ma dotychczas.

- Formalnie cała władza zostanie skupiona w rękach jednego człowieka. Najprawdopodobniej będzie to obecnie rządzący prezydent – mówił Juszczyk.

- Sondaże są trochę niewiarygodne. W zależności, kto je przygotowuje jest odpowiedni wynik. Mamy też całkiem sporo osób niezdecydowanych, ok. 20-25 proc. Część sondaży sugeruje, że przewagę mają głosujący za zmianami, inne, że niewielką przewagę mają przeciwnicy. Z uwagi na niezdecydowanych wynik może być rosyjską ruletką – ocenił.

Juszczyk przyznał, że bardziej pozytywny scenariusz dla Turcji będzie, kiedy Erdogan wygra to referendum.

- Nikt już nie ma wątpliwości, że w tej chwili i tak całość władzy skupiona jest w rękach Erdogana, tylko nie jest ona sformalizowana. Po jej sformalizowaniu niepewność polityczna z rynków zostanie zdjęta – tłumaczył gość.

Wyjaśnił, że jeżeli Erdogan wygra referendum i zostanie zmieniony ustrój z parlamentarnego na prezydencki, to spadnie awersja do ryzyka i inwestorzy docenią ten spadek ryzyka. - Wyceny akcji, obligacji i liry tureckiej powinny zyskiwać na wartości - prognozował Juszczyk.

- W przypadku przegranej Erdogan prawdopodobnie będzie chciał umocnić swoją władzę parlamentarną i rozpisze przedterminowe wybory. Jest tutaj ryzyko polaryzacji społeczeństwa i ostra polityczna walka z przeciwnikami. Dla rynków i inwestorów to oznacza niepewność – dodał.

Zaznaczył, że ewentualne nowe przepisy realnie w życie wejdą w momencie następnych wyborów. - Jeżeli nic się nie zmieni to następne wybory będą w Turcji w 2019 r. - stwierdził gość.

Juszczyk zauważył, że w tej chwili wskaźnik ceny do przyszłych zysków w Turcji jest w okolicach 8, czyli bardzo tanio. - W Niemczech jest ok. 14, w Polsce ponad 12 – porównał.

- Podobnie jest w Rosji, gdzie mimo atrakcyjnych wycen, w dłuższym horyzoncie możemy mieć do czynienia z sytuacją, że te wyceny mogą spadać – dodał.

Juszczyk zaznaczył, że popularność Erdogana wynika przede wszystkim z sukcesu gospodarczego, jaki zapewnił Turcji w poprzedniej dekadzie. - Jeżeli osiągnie władzę absolutną, będzie musiał zająć się gospodarką. Jeżeli tego nie zrobi, to straci poparcie wśród społeczeństwa – mówił.

Gość przypomniał, że w ostatnim czasie z Turcji nagminnie zaczął odpływać kapitał zagraniczny, bardzo osłabiła się waluta, pospadały wskaźniki koniunktury gospodarczej. - W III kw. zeszłego roku Turcja zanotowała recesję. Przełożyło się to największy problem, czyli inflację – ocenił.

- W ujęciu krótkoterminowym zalecamy nie doważanie tureckich aktywów. Ryzyko utraty kapitału jest bardzo duże. Jeżeli wszystko pójdzie po myśli Erdogana to premia za ryzyko będzie bardzo duża, ale skupilibyśmy się bardziej na długoterminowym postrzeganiu Turcji - zaznaczył Juszczyk.

W Turcji 16 kwietnia odbędzie się referendum, które zadecyduje o tym czy prezydent Recep Erdogan przejmie jeszcze więcej władzy niż ma dotychczas.

- Formalnie cała władza zostanie skupiona w rękach jednego człowieka. Najprawdopodobniej będzie to obecnie rządzący prezydent – mówił Juszczyk.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
OECD: lekka poprawa prognozy dla Europy i świata
Gospodarka
Europa mniej atrakcyjna w 2023 r. dla inwestycji zagranicznych
Gospodarka
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?
Gospodarka
Agencja S&P Global krytycznie o polityce finansowej Węgier
Gospodarka
20 lat Polski w Unii Europejskiej – i co dalej? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił