– Te przepisy regulują okazjonalne podróże pracowników administracji i są nieadekwatne dla branży transportowej, gdzie kierowcy są permanentnie w drodze – tłumaczył Stanisław Rymar, sędzia TK, w uzasadnieniu do wyroku. – Te kwestie powinny zostać oddzielnie uregulowane w przepisach dotyczących kierowców, z uwzględnieniem specyfiki tego zawodu.
TK zdecydował się nie odraczać wejścia wyroku w życie. Zacznie on obowiązywać od dnia publikacji w Dzienniku Ustaw. TK zaznaczył, że sądy pracy rozpatrujące pozwy kierowców o wysokie ryczałty, idące często w kwoty przekraczające 50 tys. zł, mają teraz swobodę w rozstrzyganiu takich spraw. Zdaniem prawników nie ma jednak wątpliwości, że sądy nie mają już podstaw do przyznawania kierowcom wysokich świadczeń dodatkowych.
– W uzasadnieniu do wyroku Trybunał zaznaczył, że w przepisach jest luka, której nie można zapełnić poprzez odpowiednie stosowanie aktualnych przepisów kodeksu pracy i wydanych na jego podstawie przepisów wykonawczych – tłumaczy Joanna Jasiewicz, adwokat z kancelarii Gide. – Sądy pracy, które mają teraz zająć się rozstrzygnięciem, czy kierowcom należą się dodatkowe świadczenia, w razie wątpliwości będą teraz miały twardy orzech do zgryzienia. Nowych przepisów jeszcze nie ma, a stare, zdaniem Trybunału, nie mogą stanowić punktu odniesienia do wyceny ich roszczeń.
Wszystko wskazuje więc na to, że jedyne, co sądy będą mogły zrobić z pozwami kierowców, to je oddalić. Od strony formalnej będzie to rozstrzygnięcie sprawy na niekorzyść pracowników. Może to więc skończyć się obciążeniem ich obowiązkiem zwrotu 4–5 tys zł. tzw. kosztów zastępstwa procesowego przysługujących zgodnie z przepisami pełnomocnikom broniącym interesów firm przed sądami. Oznacza to, że sąd pracy zamiast przyznać kierowcy wysokie świadczenie dodatkowe, zażąda teraz od nich zapłaty.