Zakaz prowadzenia działalności gospodarczej: bankrut może mieć biznes

Nie ma potrzeby zakazywania prezesowi upadłej firmy bycia np. sklepikarzem – zdecydował Sąd Najwyższy.

Aktualizacja: 30.10.2015 08:21 Publikacja: 29.10.2015 17:34

Foto: 123rf

Wyrok ucieszy niejednego biznesmena, któremu powinęła się noga. Tym bardziej że takich zakazów jest coraz więcej.

Podstawę do nich daje art. 373 ust. 1 prawa upadłościowego. Zgodnie z nim sąd może zakazać menedżerowi, który nie dopełni obowiązków upadłościowych, prowadzenia działalności gospodarczej na czas od trzech (a od 1 stycznia 2016 r. od roku) do dziesięciu lat. Zakaz może dotyczyć prowadzenia działalności na własny rachunek czy w spółce cywilnej, a nadto zasiadania w radzie nadzorczej bądź komisji rewizyjnej, zarządzie spółki handlowej, spółdzielni, fundacji lub stowarzyszenia. Zaniechanie obowiązków, za które grozi taka kara, to niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości na czas bądź – po jej ogłoszeniu – ukrycie majątku lub ksiąg handlowych albo innych dokumentów firmy.

Na podstawie tego przepisu sąd upadłościowy orzekł taki zakaz na lata trzy wobec Przemysława W. powołanego na prezesa firmy turystycznej w Częstochowie, która już wtedy kwalifikowała się do upadłości. I zaraz postawiono ją w stan likwidacji. Przemysław W. spieniężył majątek spółki i spłacił część długów, ale do upadłości jej nie zgłosił. Zrobił to wierzyciel.

Orzeczony wobec niego zakaz objął wszystkie formy działalności wymienione w art. 373. Były prezes twierdził, że to zbyt szeroki rygor. Sąd Najwyższy przychylił się do jego skargi.

– Już sama treść art. 373 nakazuje brać pod uwagę stopień winy przedsiębiorcy oraz skutki jego zaniechań dla stanu majątkowego firmy – wskazał sędzia Mirosław Bączyk. – Należy przyjąć, że art. 373 nie wyłącza ograniczania zakazu np. do funkcji menedżerskich czy działalności na własny rachunek.

– Nigdy nie zdarzyło mi się ograniczać zakazu. Tak postępują moi koledzy – mówi Cezary Zalewski, przewodniczący warszawskiego Sądu Upadłościowego. – Gdyby stanowisko SN się utrwaliło, utrudniłoby sądom prowadzenie takich spraw.

Podobnie uważa mec. Piotr Zimmerman, pełnomocnik w sprawach upadłościowych:

– Zakaz ma chronić rynek, a nie być sankcją dopasowaną do rozmiaru zawinienia. Orzeczenie Sądu Najwyższego zmierza w złym kierunku.

Przeciwne zdanie ma prof. Michał Romanowski z kancelarii Romanowski i Wspólnicy:

– To sprawiedliwe i dobre orzeczenie dla przedsiębiorców, gdyż zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na wszelkich polach jest daleko idącą sankcją. Nie powinna być więc wymierzana na ślepo, ale proporcjonalnie do konkretnego zawinienia.

Sygn. akt: V CSK 689/14

Wyrok ucieszy niejednego biznesmena, któremu powinęła się noga. Tym bardziej że takich zakazów jest coraz więcej.

Podstawę do nich daje art. 373 ust. 1 prawa upadłościowego. Zgodnie z nim sąd może zakazać menedżerowi, który nie dopełni obowiązków upadłościowych, prowadzenia działalności gospodarczej na czas od trzech (a od 1 stycznia 2016 r. od roku) do dziesięciu lat. Zakaz może dotyczyć prowadzenia działalności na własny rachunek czy w spółce cywilnej, a nadto zasiadania w radzie nadzorczej bądź komisji rewizyjnej, zarządzie spółki handlowej, spółdzielni, fundacji lub stowarzyszenia. Zaniechanie obowiązków, za które grozi taka kara, to niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości na czas bądź – po jej ogłoszeniu – ukrycie majątku lub ksiąg handlowych albo innych dokumentów firmy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Sędzia zwrócił się do władz Białorusi o azyl. To "bohater" afery hejterskiej w MS
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Prawo dla Ciebie
"Nowy rozdział dla Polski". Komisja Europejska zamyka procedurę artykułu 7
Sądy i trybunały
Zwrot w sprawie zmian w KRS? Nieoficjalnie: Bodnar negocjuje z Dudą