- w części odpowiadającej wysokości przekraczającej zysk przypadający wspólnikowi za dany rok obrotowy – w przypadku osiągnięcia zysku w wysokości mniejszej od wypłaconych zaliczek.
Można mieć pewne wątpliwości, czy zaproponowane przez ustawodawcę rozwiązanie przyczyni się do wyeliminowania sporów powstałych na tle obowiązku zwrotu zaliczek. Problem ten wynika z tego, że zgodnie z art. 195 k.s.h. zaliczka na poczet dywidendy nie obejmuje tylko zysku wypracowanego w bieżącym roku, lecz może także obejmować zakumulowane zyski z poprzednich lat obrotowych. Wynika to wprost z art. 195 k.s.h. – zaliczka może stanowić najwyżej połowę zysku osiągniętego od końca poprzedniego roku obrotowego, powiększonego o kapitały rezerwowe utworzone z zysku, którymi w celu wypłaty zaliczek może dysponować zarząd oraz pomniejszonego o niepokryte straty i udziały własne.
Gdy jest strata
Literalne brzmienie nowej regulacji nie pozostawia wątpliwości co do obowiązku zwrotu zaliczek w przypadku odnotowania straty. Ustawodawca zdaje się przesądzać, że w tym przypadku należy zwrócić całość zaliczek. Można mieć jednak wątpliwości, czy rzeczywiście takie rozwiązanie ustawowe uwzględnia wszelkie możliwe scenariusze wypłaty dywidendy. Jak wspomniano, zysk z poprzedniego roku obrotowego stanowi tylko jeden z komponentów kwoty wypłacanej wspólnikom. Można go powiększyć o zakumulowane zyski z lat poprzednich i tak ustalą kwotę wypłacić w postaci dywidendy. Innymi słowy, brak zysku w danym roku nie przesądza jeszcze o tym, że nie można wypłacić dywidendy. Jeśli spółka posiada wystarczające zakumulowane zyski z lat poprzednich, to taka możliwość istnieje. W takim kierunku rozwinęła się, choć nie bez pewnych kontrowersji, praktyka zarówno w mniejszych, jak i większych spółkach, w tym notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie Oczywiście w tym ostatnim przypadku może być mowa jedynie o spółkach akcyjnych, ale podobieństwa w regulacji zasad wypłaty zysku w obu spółkach kapitałowych pozwalają na odwołanie się do tego argumentu. Odnosząc tę analizę do nowych zasad zwrotu zaliczek można zaryzykować twierdzenie, że ustawodawca nie dostrzegł możliwości rozliczenia zaliczek z zakumulowanych zysków. Nie jesteśmy przekonani co do tego, że literalna interpretacja nowej regulacji ułatwia obrót gospodarczy i sprzyja przedsiębiorcom.
Zysk mniejszy
Mniej jednoznaczna jest regulacja dotycząca obowiązku zwrotu zaliczek w przypadku osiągnięcia zysku w wysokości mniejszej od wpłaconych zaliczek na poczet przewidywanej dywidendy, choć również ta zmiana budzi wątpliwości interpretacyjne. Ustawodawca, określając wysokość zaliczek, które podlegają zwrotowi, posłużył się następującym sformułowaniem: w części odpowiadającej wysokości przekraczającej zysk przypadający wspólnikowi za dany rok obrotowy – w przypadku osiągnięcia zysku w wysokości mniejszej od wypłaconych zaliczek na poczet przewidywanej dywidendy. Teoretycznie można przyjąć trzy sposoby interpretacji tej regulacji.
Pierwszy sposób interpretacji zakłada, że zawsze, gdy zysk osiągnięty w danym roku obrotowym jest mniejszy od zaliczek, które mogą obejmować połowę zysku bieżącego, jak też niepodzielone zyski z lat ubiegłych, zwraca się różnicę pomiędzy zyskiem z danego roku obrotowego, a zaliczkami. W praktyce oznaczałoby to, że trudno byłoby wypłacać zaliczki z kapitału zakumulowanego, ponieważ pojawiałoby się ryzyko obowiązku zwrotu całości zaliczek. W większości bowiem przypadków zysk w bieżącym roku będzie niższy niż zyski zakumulowane z kilku lat. Trudno uzasadnić racjonalność takiego rozwiązania.
Drugi sposób interpretacji to próba powiązania obowiązku zwrotu zaliczek, na które składa się m.in. połowa zysku osiągniętego od końca poprzedniego roku obrotowego, z wielkością zysku rzeczywiście uzyskanego w danym roku. Zakłada on, że intencją ustawodawcy było nawiązanie do art. 191 k.s.h., tj. do zysku wynikającego z rocznego sprawozdania finansowego i przeznaczonego do podziału. Innymi słowy, ustawodawca wskazał sposób działania, jeśli okazałoby się, że zysk przypadający do podziału dla wspólników byłby niższy niż wypłacane zaliczki. Świadczy o tym posłużenie się przez ustawodawcę słowami „przypadający zysk". Zysk może przypadać wspólnikowi, jeśli został przeznaczony do podziału. Uzasadnione wydaje się być stwierdzenie, że ustawodawca rozstrzygnął sposób działania na wypadek, gdyby zgromadzenie podjęło inną decyzję co do wypłaty zysku, niż decyzja zarządu o wypłacie zaliczek. Przy tej interpretacji pozostają też wątpliwości, dlaczego ustawodawca nie posłużył się pojęciem „dywidenda", które byłoby właściwsze.