Spółka wniosła o odstąpienie od nałożenia kary. Tłumaczyła, że aktualnie nie przetwarza danych osobowych skarżącego, a wcześniej pozyskała je „z powszechnie dostępnych baz danych" i wykorzystała imię, nazwisko oraz adres e-mail „w celu jednorazowego doręczenia skarżącemu wiadomości e-mail".
Nie przekonało to prezesa UODO. Trzykrotnie skierował do spółki wezwania do złożenia wyjaśnień. Chciał m.in. wiedzieć, na jakiej podstawie prawnej oraz w jakim celu spółka przetwarzała dane osobowe skarżącego oraz skąd je pozyskała. Interesowało go również, w jaki sposób ustosunkowała się do żądania skarżącego o usunięcie jego danych osobowych i zaprzestanie wysyłania do niego treści marketingowych.
Dwa wezwania prezesa UODO (prawidłowo doręczone i odebrane przez spółkę) pozostały bez żadnej odpowiedzi. Na jedno z wezwań spółka odpowiedziała, jednakże jej wyjaśnienia były niepełne i wewnętrznie sprzeczne.
W ocenie prezesa UODO nie wystarczały do ustalenia stanu faktycznego sprawy. Uznał więc, że spółka nie chce z nim współpracować i nie wywiązuje się z przewidzianego w przepisach RODO obowiązku zapewnienia mu dostępu do danych osobowych i innych informacji niezbędnych do wykonywania jego zadań, w tym przypadku do rozpatrzenia skargi wniesionej przez obywatela Niemiec.
Prezes UODO powołał się na art. 83 ust. 1 rozporządzenia 2016/679. Zgodnie z tym przepisem nałożona przez organ nadzorczy kara powinna być w każdym indywidualnym przypadku skuteczna, proporcjonalna i odstraszająca.
W ocenie prezesa UODO kara nałożona na spółkę spełnia te kryteria. Zdyscyplinuje ją do prawidłowej współpracy zarówno w dalszym toku postępowania, jak i w ewentualnych innych postępowaniach prowadzonych w przyszłości.