60. rocznica premiery „Popiołu i diamentu”: Rozmowa z prof. Tadeuszem Lubelskim

Prof. Tadeusz Lubelski, historyk filmu z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Publikacja: 03.10.2018 00:01

60. rocznica premiery „Popiołu i diamentu”: Rozmowa z prof. Tadeuszem Lubelskim

Foto: YouTube

"Rzeczpospolita": 60 lat temu, 3 października 1958 r., trafił do kin „Popiół i diament” Andrzeja Wajdy – o żołnierzach AK rozważających wyjście z podziemia w 1945 r. Czy to najwybitniejszy film lat 50. i 60.?

Prof. Tadeusz Lubelski: Takie opinie zawsze są względne, niemniej ja bym nawet wzmocnił tę ocenę: to w ogóle najważniejszy polski film. Żaden inny nie odegrał tak ważnej roli ani w Polsce, ani na świecie. Film wszedł na ekrany w bardzo gorącym okresie – dwa lata po Październiku ’56, a swoją konstrukcją, odwagą artystyczną i kreacją Zbigniewa Cybulskiego, grającego na granicy histerii, bardzo mocno oddziaływał na emocje. Jego akcja toczy się w 1945 r., ale w powszechnym odbiorze bardziej opowiadał o sytuacji Polski Ludowej w 1958 r., o ówczesnych nastrojach; był takim historycznym filmem współczesnym.

Dlaczego więc tak dobrze został przyjęty na Zachodzie, który nie do końca przecież rozumiał nasze dylematy?

Bo działał jak starożytne katharsis: łączył tragizm z nadzieją. Świetnie przyjęty został w Japonii, wielkie wrażenie zrobił w ZSRR. Co ciekawe, na Łotwie nakręcono „Kamień i pył”, który był przełożeniem dzieła Wajdy na tamtejsze realia. A Martin Scorsese, realizując „Taksówkarza”, kazał Robertowi De Niro oglądać „Popiół i diament” i dał mu nawet ciemne okulary, by wyglądał jak Cybulski.

Wydaje się, że w świecie nowych mediów kino nie oddziałuje już tak mocno jak dawniej. Tymczasem od tygodni Polacy gorąco dyskutują o „Klerze” Wojciecha Smarzowskiego.

Żaden polski film od dawna nie miał takiego wejścia na ekrany! Smarzowski odważnie utrafił w aktualne nasze rozterki i debaty, ale jego filmy do tej pory nie przebijały się za granicą. Inaczej z kinem Pawła Pawlikowskiego: jego „Ida” oddziaływała silniej nawet na Zachodzie, gdzie nie weszła w żadne bieżące debaty polityczne, za to uderzała siłą artystyczną. To film podobnie wybitny jak „Popiół i diament”, choć o ile dzieło Wajdy wywołuje gorące emocje, o tyle „Ida” poraża chłodem. Myślę, że polskie kino ma się dzisiaj bardzo dobrze.

"Rzeczpospolita": 60 lat temu, 3 października 1958 r., trafił do kin „Popiół i diament” Andrzeja Wajdy – o żołnierzach AK rozważających wyjście z podziemia w 1945 r. Czy to najwybitniejszy film lat 50. i 60.?

Prof. Tadeusz Lubelski: Takie opinie zawsze są względne, niemniej ja bym nawet wzmocnił tę ocenę: to w ogóle najważniejszy polski film. Żaden inny nie odegrał tak ważnej roli ani w Polsce, ani na świecie. Film wszedł na ekrany w bardzo gorącym okresie – dwa lata po Październiku ’56, a swoją konstrukcją, odwagą artystyczną i kreacją Zbigniewa Cybulskiego, grającego na granicy histerii, bardzo mocno oddziaływał na emocje. Jego akcja toczy się w 1945 r., ale w powszechnym odbiorze bardziej opowiadał o sytuacji Polski Ludowej w 1958 r., o ówczesnych nastrojach; był takim historycznym filmem współczesnym.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Stara Anglia, Sudan i miasto bogów
Film
Solidarność’24: dawne ofiary Margaret Thatcher pomagają syryjskim uciekinierom
Film
Tajemnica zaginionego ciała Wandy Rutkiewicz na Millenium Docs Against Gravity
Film
Laureaci i laureatki MASTERCARD OFF CAMERA 2024
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Film
Nie żyje aktor Bernard Hill. Miał 79 lat