Ławrow: 60 dyplomatów USA opuści Rosję. Zamkniemy konsulat

Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow oświadczył, że z Rosji wydalonych zostanie 60 dyplomatów USA. Moskwa zamknie też konsulat USA w Sankt Petersburgu.

Aktualizacja: 29.03.2018 21:24 Publikacja: 29.03.2018 19:17

Ławrow: 60 dyplomatów USA opuści Rosję. Zamkniemy konsulat

Foto: AFP

Ławrow oświadczył, że poinformował już ambasadora USA o krokach odwetowych podjętych przez Moskwę wobec Waszyngtonu w związku z wcześniejszą decyzją o wydaleniu rosyjskich dyplomatów z USA. Precyzując dodał, że odwetowe działania Rosji obejmują "wydalenie analogicznej liczby dyplomatów (z USA) z Rosji oraz wycofanie zgody na funkcjonowanie konsulatu generalnego USA w Sankt Petersburgu".

Chodzi o wydalenie przez USA 60 rosyjskich dyplomatów w geście solidarności z Wielką Brytanią po otruciu na terenie tego kraju byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala. USA poinformowały, że po wydaleniu rosyjskich dyplomatów ich bezpieczeństwo się zwiększy, oskarżyły też grupę rosyjskich dyplomatów działających w rosyjskiej misji przy ONZ o to, że wykorzystywały pobyt w USA do szpiegowania i szkodzenia bezpieczeństwu narodowemu kraju.

USA zdecydowały się też zamknąć konsulat generalny Rosji w Seattle.

Rosyjskich dyplomatów wydaliła też Wielka Brytania (23) oraz kilkanaście krajów UE, kilka innych krajów europejskich oraz państwa leżące poza Starym Kontynentem (m.in. Australia i Kanada). Polska wydaliła czterech rosyjskich dyplomatów.

Ławrow poinformował, że kraje, które wydalały rosyjskich dyplomatów powinny spodziewać się, że Moskwa odpowie na to w podobny sposób, jak na wydalenie dyplomatów z Rosji z USA. Szef rosyjskiego MSZ dodał, że Rosja odpowiada na "całkowicie nieakceptowane działania".

- Zachęcamy władze USA, aby zaczęły zachowywać się rozsądnie i wstrzymały się od bezmyślnych działań, które niszczą nasze relacje dwustronne - stwierdził Ławrow.

Szef rosyjskiego MSZ ubolewał, że wydalanie dyplomatów to efekt "brutalnej presji" ze strony USA i Wielkiej Brytanii, która zmusiła sojuszników tych krajów do "przyjęcia ich antyrosyjskiego kursu".

Wkrótce po oświadczeniu Ławrowa rosyjski MSZ oświadczył, że 58 dyplomatów z USA rezydujących w Moskwie i dwóch przebywających w Jekaterynburgu, zostało uznanych za persona non grata w Rosji.

W poniedziałek ogłosiły, że USA wydalą aż 60 Rosjan - 48 dyplomatów i 12 pracowników placówek dyplomatycznych. Ponadto USA zamkną rosyjski konsulat w Seattle. Francja podjęła decyzję o wydaleniu czterech rosyjskich dyplomatów.

Czterech dyplomatów z Rosji wydalą też Niemcy. Niemieckie MSZ poinformowało, że wydalenie dyplomatów jest "silnym sygnałem solidarności z Wielką Brytanią i zapowiedzią tego, że Niemcy nie pozostawią ataku na swoich bliskich partnerów i sojuszników bez odpowiedzi". Niemieckie MSZ dodało, że jest to też odpowiedź na cyberataki na systemy informatyczne niemieckiego rządu, które "wedle wszelkiego prawdopodobieństwa" były przeprowadzane przez Rosjan.

Z kolei Amerykanie poinformowali, że 12 wydalanych przez nich dyplomatów jest podejrzewanych o pracę dla rosyjskiego wywiadu pod przykrywką bycia członkami rosyjskiej placówki przy ONZ. Z kolei konsulat w Seattle zostanie zamknięty ze względów kontrwywiadowczych - znajduje się bowiem za blisko amerykańskiej bazy morskiej. "USA stanie się bezpieczniejsze" - czytamy w oświadczeniu Białego Domu ws. wydalenia z kraju dyplomatów z Rosji.

Francja ogłaszając decyzję o wydaleniu Rosjan poinformowała, że atak w Salisbury "stanowi poważne zagrożenie dla wspólnego bezpieczeństwa i prawa międzynarodowego".

Czterech rosyjskich dyplomatów wydali Kanada. Szefowa MSZ Kanady, Chrystia Freeland oświadczyła, że użycie broni chemicznej na terenie bliskiego sojusznika Wielkiej Brytanii jest godne potępienia i stwarza zagrożenie dla życia setek ludzi.

Kanada zapowiedziała też, że będzie odrzucać wnioski strony rosyjskiej o zwiększenie personelu placówek dyplomatycznych w Kanadzie. Wydaleni przez Kanadę dyplomaci zostali oskarżeni o prowadzenie działalności wywiadowczej i "wykorzystywanie statusu dyplomaty do godzenia w bezpieczeństwo Kanady" i "mieszania się w jej demokrację".

Hiszpański MSZ poinformował, że z Hiszpanii wydalonych zostanie dwóch rosyjskich dyplomatów. Hiszpania określiła sprawę użycia broni chemicznej na terytorium Wielkiej Brytanii kwestią "ogromnej wagi" i "poważnym zagrożeniem dla kolektywnego bezpieczeństwa i prawa międzynarodowego".

Wydalenie rosyjskich dyplomatów przez USA, Kanadę i państwa UE ma związek z otruciem na terenie Wielkiej Brytanii rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córki Julii przy użyciu rosyjskiego środka bojowego Nowiczok.

 

Czytaj więcej:

Świat kontra Rosja. Dyplomatów wydalają m.in. USA, Niemcy. I Polska

Ambasador USA przy ONZ: Rosjanie stworzyli tu azyl

Tusk: Możliwe kolejne działania wobec Rosji

W związku z otruciem Skripala i brakiem reakcji Rosji na ultimatum (Wielka Brytania domagała się wyjaśnienia jak rosyjski środek bojowy znalazł się na Wyspach), Londyn podjął decyzję o wydaleniu 23 rosyjskich dyplomatów oskarżonych o pracę dla rosyjskiego wywiadu.

Wielka Brytania ogłosiła też zawieszenie kontaktów z Rosją na najwyższym szczeblu.

Użycie Nowiczoka w Salisbury to pierwszy po II wojnie światowej przypadek użycia broni chemicznej na terenie Europy.

Rosja odrzuca oskarżenie o związki ze sprawą otrucia rosyjskiego szpiega.

Siergiej Skripal to były rosyjski szpieg skazany w 2006 roku w Rosji na 13 lat więzienia za szpiegowanie na rzecz Wielkiej Brytanii. W 2010 roku Skripal, w ramach wymiany szpiegów, trafił na Wyspy.

Obecnie Skripal jest leczony w szpitalu - jest w stanie krytycznym. W ostatnich dniach doszło natomiast do gwałtownej poprawy stanu zdrowia córki byłego szpiega, Julii, która - zdaniem lekarzy - choć wymaga całodobowej opieki, nie jest już w stanie krytycznym.

Ławrow oświadczył, że poinformował już ambasadora USA o krokach odwetowych podjętych przez Moskwę wobec Waszyngtonu w związku z wcześniejszą decyzją o wydaleniu rosyjskich dyplomatów z USA. Precyzując dodał, że odwetowe działania Rosji obejmują "wydalenie analogicznej liczby dyplomatów (z USA) z Rosji oraz wycofanie zgody na funkcjonowanie konsulatu generalnego USA w Sankt Petersburgu".

Chodzi o wydalenie przez USA 60 rosyjskich dyplomatów w geście solidarności z Wielką Brytanią po otruciu na terenie tego kraju byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala. USA poinformowały, że po wydaleniu rosyjskich dyplomatów ich bezpieczeństwo się zwiększy, oskarżyły też grupę rosyjskich dyplomatów działających w rosyjskiej misji przy ONZ o to, że wykorzystywały pobyt w USA do szpiegowania i szkodzenia bezpieczeństwu narodowemu kraju.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?