Ławrow oświadczył, że poinformował już ambasadora USA o krokach odwetowych podjętych przez Moskwę wobec Waszyngtonu w związku z wcześniejszą decyzją o wydaleniu rosyjskich dyplomatów z USA. Precyzując dodał, że odwetowe działania Rosji obejmują "wydalenie analogicznej liczby dyplomatów (z USA) z Rosji oraz wycofanie zgody na funkcjonowanie konsulatu generalnego USA w Sankt Petersburgu".
Chodzi o wydalenie przez USA 60 rosyjskich dyplomatów w geście solidarności z Wielką Brytanią po otruciu na terenie tego kraju byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala. USA poinformowały, że po wydaleniu rosyjskich dyplomatów ich bezpieczeństwo się zwiększy, oskarżyły też grupę rosyjskich dyplomatów działających w rosyjskiej misji przy ONZ o to, że wykorzystywały pobyt w USA do szpiegowania i szkodzenia bezpieczeństwu narodowemu kraju.
USA zdecydowały się też zamknąć konsulat generalny Rosji w Seattle.
Rosyjskich dyplomatów wydaliła też Wielka Brytania (23) oraz kilkanaście krajów UE, kilka innych krajów europejskich oraz państwa leżące poza Starym Kontynentem (m.in. Australia i Kanada). Polska wydaliła czterech rosyjskich dyplomatów.
Ławrow poinformował, że kraje, które wydalały rosyjskich dyplomatów powinny spodziewać się, że Moskwa odpowie na to w podobny sposób, jak na wydalenie dyplomatów z Rosji z USA. Szef rosyjskiego MSZ dodał, że Rosja odpowiada na "całkowicie nieakceptowane działania".