Do kredytów o stałej stopie trzeba zachęcać

Banki chcą, żeby minimalny okres niezmiennego oprocentowania był o połowę krótszy, niż proponuje nadzór. Pomogłyby też niższe wymogi kapitałowe dla tych kredytów.

Aktualizacja: 14.11.2016 20:01 Publikacja: 14.11.2016 18:51

Foto: Bloomberg

Dziś kredyty na 20–30 lat mają zmienne oprocentowanie, co w sytuacji wzrostu stóp będzie oznaczało gwałtowny skok wysokości rat. Wprawdzie w ofertach kilku banków pojawiły się pilotażowo takie produkty, ale ich sprzedaż jest symboliczna.

W połowie października Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała propozycje nowelizacji rekomendacji S, które mają zachęcić do bezpieczniejszych kredytów hipotecznych o stałej stopie. – Uwagi jeszcze napływają. Wszystkie zostaną przeanalizowane. Jak zawsze KNF jest otwarta na dyskusję. W pierwszej kolejności będzie brała pod uwagę konieczność ograniczenia ryzyka systemowego, w drugiej – potrzebę ochrony kredytobiorców, a w trzeciej – opinię banków – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.

Bankowcy generalnie chcą, żeby polski rynek przechodził na stałą stopę. Orędownikiem kredytów o stałej stopie jest m.in. PKO BP, który ma swój bank hipoteczny.

– Cieszymy się, że KNF oraz MF podejmują działania, które mają na celu dywersyfikację rynku kredytów mieszkaniowych poprzez rozwój kredytów o wydłużonym okresie stałej stopy procentowej. Jednak w obecnych warunkach kredyt o stałej stopie byłby dla klienta droższy niż ten o zmiennej. Dlatego istnieje potrzeba zbudowania systemu zachęt dla banków do udzielania tych kredytów oraz dla klientów – do korzystania z nich – mówi Rafał Kozłowski, prezes PKO Banku Hipotecznego.

Jak tłumaczy, dla kredytów o wydłużonym okresie stałego oprocentowania banki powinny stosować mniejsze bufory odsetkowe przy wyliczaniu zdolności kredytowej niż dla kredytów o zmiennym oprocentowaniu. Generalnie, kredyty oparte na stałej stopie, czyli bezpieczniejsze, powinny umożliwiać klientom pożyczenie wyższej kwoty. PKO Bank Hipoteczny proponuje też ściślejsze uzależnienie rodzaju oprocentowania od wysokości wskaźnika DtI, czyli kwoty kredytu w relacji do dochodów. Przy najwyższych progach DtI banki w ogóle nie powinny proponować klientom kredytów o zmiennej stopie.

Konstrukcja kredytów o stałej stopie zakłada, że obowiązuje ona przez kilka lat, a potem można przejść na nową stałą lub na zmienną.

Jak już pisaliśmy kilka tygodni temu, największym zaskoczeniem dla branży było zaproponowanie przez KNF, żeby minimalny okres obowiązywania stałej stopy wynosił aż dziesięć lat. – Dla rozwoju rynku kluczowe jest finansowanie kredytów o stałej stopie. Jak słusznie zauważa KNF, najodpowiedniejszym instrumentem są listy zastawne. Jednak przeprowadzane w Europie emisje tych papierów mają najczęściej okres wymagalności od pięciu do siedmiu lat. Dlatego proponujemy, żeby na początku minimalny okres stałej stopy wynosił pięć lat. Jeśli zaczniemy oferowanie tych kredytów od okresu 10 lat, to banki nie będą w stanie pozyskać na nie finansowania – argumentuje Rafał Kozłowski. Jest też grupa postulatów banków do Ministerstwa Finansów i ustawodawców. Chodzi m.in. o to, żeby wymogi kapitałowe dla kredytów o stałej stopie były niższe niż dla kredytów o zmiennej stopie. To byłaby ważna zachęta, dzięki której jednocześnie kredyty o wydłużonym okresie stałego oprocentowania nie musiałyby być dużo droższe od tych o zmiennym oprocentowaniu.

Rafał Kozłowski podkreśla też, że dla rozwoju rynku samych listów zastawnych potrzebna jest zmiana w konstrukcji podatku bankowego. Obecnie banki wolą inwestować w obligacje skarbowe czy obligacje Europejskiego Banku Inwestycyjnego, które z tego podatku są zwolnione. – Jeśli listy zastawne nie zostaną zrównane z tymi papierami w sposobie naliczania podatku bankowego, to udział polskich banków w nabywaniu listów zastawnych będzie symboliczny. Tymczasem w innych krajach europejskich banki nabywają zwykle ok. 30–40 proc. listów zastawnych o stałym oprocentowaniu – mówi prezes PKO BH.

Dziś kredyty na 20–30 lat mają zmienne oprocentowanie, co w sytuacji wzrostu stóp będzie oznaczało gwałtowny skok wysokości rat. Wprawdzie w ofertach kilku banków pojawiły się pilotażowo takie produkty, ale ich sprzedaż jest symboliczna.

W połowie października Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała propozycje nowelizacji rekomendacji S, które mają zachęcić do bezpieczniejszych kredytów hipotecznych o stałej stopie. – Uwagi jeszcze napływają. Wszystkie zostaną przeanalizowane. Jak zawsze KNF jest otwarta na dyskusję. W pierwszej kolejności będzie brała pod uwagę konieczność ograniczenia ryzyka systemowego, w drugiej – potrzebę ochrony kredytobiorców, a w trzeciej – opinię banków – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem