Dziś kredyty na 20–30 lat mają zmienne oprocentowanie, co w sytuacji wzrostu stóp będzie oznaczało gwałtowny skok wysokości rat. Wprawdzie w ofertach kilku banków pojawiły się pilotażowo takie produkty, ale ich sprzedaż jest symboliczna.
W połowie października Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała propozycje nowelizacji rekomendacji S, które mają zachęcić do bezpieczniejszych kredytów hipotecznych o stałej stopie. – Uwagi jeszcze napływają. Wszystkie zostaną przeanalizowane. Jak zawsze KNF jest otwarta na dyskusję. W pierwszej kolejności będzie brała pod uwagę konieczność ograniczenia ryzyka systemowego, w drugiej – potrzebę ochrony kredytobiorców, a w trzeciej – opinię banków – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Bankowcy generalnie chcą, żeby polski rynek przechodził na stałą stopę. Orędownikiem kredytów o stałej stopie jest m.in. PKO BP, który ma swój bank hipoteczny.
– Cieszymy się, że KNF oraz MF podejmują działania, które mają na celu dywersyfikację rynku kredytów mieszkaniowych poprzez rozwój kredytów o wydłużonym okresie stałej stopy procentowej. Jednak w obecnych warunkach kredyt o stałej stopie byłby dla klienta droższy niż ten o zmiennej. Dlatego istnieje potrzeba zbudowania systemu zachęt dla banków do udzielania tych kredytów oraz dla klientów – do korzystania z nich – mówi Rafał Kozłowski, prezes PKO Banku Hipotecznego.
Jak tłumaczy, dla kredytów o wydłużonym okresie stałego oprocentowania banki powinny stosować mniejsze bufory odsetkowe przy wyliczaniu zdolności kredytowej niż dla kredytów o zmiennym oprocentowaniu. Generalnie, kredyty oparte na stałej stopie, czyli bezpieczniejsze, powinny umożliwiać klientom pożyczenie wyższej kwoty. PKO Bank Hipoteczny proponuje też ściślejsze uzależnienie rodzaju oprocentowania od wysokości wskaźnika DtI, czyli kwoty kredytu w relacji do dochodów. Przy najwyższych progach DtI banki w ogóle nie powinny proponować klientom kredytów o zmiennej stopie.