Choć wydaje się, że własna tożsamość jest bezcenna, to obietnica łatwych pieniędzy może być na tyle kusząca, że są osoby, które decydują się na jej sprzedaż. Udostępniają swoje dane tożsamości ludziom wyłudzającym kredyty. Zostają tzw. słupami i wchodzą we współpracę z przestępcą. Potocznie zwany „słup" to osoba, która kierowana chęcią łatwego zarobku, dobrowolne udostępnia swoje dane w celu wzięcia kredytu lub pożyczki, przy czym sama nie jest rzeczywistym kredytobiorcą.
Jawny proceder
„Słup" nie dostaje pieniędzy, które wypłaca bank czy firma pożyczkowa ani też nie jest gwarantem spłaty zaciągniętego zobowiązania. To najczęściej człowiek nieświadomy tego, że uczestniczył w przestępstwie, jednak świadomie wchodząc w porozumienie i współpracę ze sprawcami, wprost podlega się pod art. 297 § 1 kodeksu karnego. Wyłudzenie kredytu, a więc osiągnięcie korzyści majątkowej, zazwyczaj związane jest z doprowadzeniem banku do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem. Stanowi to przestępstwo oszustwa, o którym mówi art. 286 par. 1 k.k., za które przewidziana jest jeszcze surowsza kara - od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
- Z poszukiwaniem „słupów" do wyłudzenia kredytów przestępcy nawet się nie kryją – mówi Marcin Gozdek, dyrektor Departamentu Rynku Detalicznego z Biura Informacji Kredytowej. - Liczą na naiwność osób młodych, ludzi z problemami finansowymi, czy po prostu na nieznajomość prawa – dodaje.
Serwisy internetowe oraz gazety lokalne pełne są ogłoszeń adresowanych do osób „chcących szybko zarobić", posiadających „czysty BIK" albo anonsów obiecujących „wysoką prowizję dla osób gotowych do wzięcia kredytu". Takie ogłoszenia można znaleźć w popularnych serwisach internetowych. Nie wolno na nie reagować, bo w ten właśnie sposób przestępcy poszukują łatwych ofiar do wyłudzeń kredytowych polegających na tzw. „braniu kredytu na słupa".
Dane cenniejsze niż karta kredytowa
Wyłudzenia „na słupa", należące do tzw. przestępczości gospodarczej, to obecnie najpoważniejszy obszar pracy policjantów. Przekazy medialne o zatrzymaniach zorganizowanych grup przestępczych przez służby policji, potwierdzają powszechność tego procederu oraz dokumentują statystyki o liczbie prób wyłudzeń na cudze dane. Średnio przestępca, który wejdzie w posiadanie cudzych danych tożsamości próbuje wyłudzić kwotę blisko 30 tys. złotych. Okazuje się, że nasz dowód osobisty dla zawodowego przestępcy jest wart więcej niż karta kredytowa.