Przygotowując tekst z prognozami zarządów największych polskich banków zadaliśmy też pytanie o największe ryzyka stojące przed sektorem. Wprawdzie polski sektor ma rekordowo wysokie współczynniki wypłacalności, jest rentowny, ma zdrowy portfel kredytowy i stosunkowo wysokie pokrycie rezerwami, ale zagrożenia czają się zawsze. Tym bardziej, że niektóre całkiem spore banki mają problemy.
Sporo regulacji i wymogów
Przemysław Gdański, prezes BGŻ BNP Paribas, podkreśla, że polski sektor bankowy pozostaje stabilny. - Baza kapitałowa oraz płynność pozostają na wysokim poziomie, co sprawia, że pogorszenie koniunktury – nawet gdyby miało się okazać głębsze niż jest to obecnie oczekiwane – nie zagraża sytuacji finansowej banków ani ich możliwości kredytowania. Głównym zagrożeniem dla sektora bankowego w Polsce jest scenariusz, w którym do nadmiernych obciążeń finansowych nakładanych w ostatnich latach na banki dołączyłoby istotne osłabienie polskiej gospodarki lub nagłe załamanie na globalnych rynkach, np. w wyniku wojny celnej – uważa Gdański.
Dodaje, że sytuacja taka jest obecnie mało prawdopodobna, ale gdyby jednak ta czarna wizja się zrealizowała, miałoby to negatywny wpływ z jednej strony na poziom nowej akcji kredytowej, a z drugiej na jakość już istniejącego portfela kredytowego, w przypadku którego część spłat mogłaby być zagrożona. - Dodatkowo mogłoby to spowodować również wzrost kosztów finansowania działalności banków. W konsekwencji, taka sytuacja oddziaływałaby negatywnie na wyniki finansowe i zwrot z kapitału, który i tak w ostatnich latach był poddawany silnej presji, z uwagi na rosnące koszty działania, jak również zwiększające się wymogi kapitałowe – podkreśla prezes BGŻ BNP Paribas.
Zdaniem Ernesta Pytlarczyka, dyrektora departamentu analiz i relacji inwestorskich oraz głównego ekonomisty mBanku, obecnie największym ryzykiem dla sektora jest jego nadmierne uregulowanie. - W tym przede wszystkim mnogość opłat, wnoszonych przez banki do systemu bankowego i budżetu państwa, a także liczne bufory kapitałowe i ograniczenia w wypłacie dywidendy. To znacząco obniża rentowność polskich banków, co jest negatywnie oceniane przez inwestorów – uważa Pytlarczyk.
Banki Czarneckiego
Żaden z ankietowanych przez nas bankowców nie chciał oficjalnie wypowiadać się na temat Getin Noble i Idea Banku, czyli 9. i 14. pod względem wielkości kredytodawców komercyjnych w Polsce. Oba te kontrolowane przez Leszka Czarneckiego banku po wybuchu afery taśmowej KNF w połowie listopada borykały się z odpływem depozytów, co rodziło obawy o ich płynność (jej dostarczenie w razie potrzeby zapowiedział Narodowy Bank Polski). – Po najtrudniejszych dniach z przełomu listopada i grudnia sytuacja wygląda na opanowaną. Jednak banki te nadal oferują podwyższone oprocentowanie depozytów, co wskazuje, że wciąż muszą walczyć o pozyskanie finansowania a jego koszty urosną. Więcej o sytuacji powie reakcja klientów tych banków w lutym i marcu, gdy kończyć się będą lokaty zakładane po listopadowym kryzysie – mówi jeden z bankowców.