– Będę stosował zasadę, że jeśli kandydat na notariusza spełnia wymogi, żeby wykonywać ten zawód, to powołam go na to stanowisko. Jestem za otwarciem także tych usług prawniczych – powiedział wczoraj w rozmowie z „Rz” minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. Dodał jednak, że nie nastąpi to z dnia na dzień.
[srodtytul]Rejenci w szoku[/srodtytul]
W tym roku na aplikację notarialną przyjęto trzy razy więcej osób niż w zeszłym – 1073. Tymczasem wszystkich notariuszy jest w Polsce ok. 2000. Aplikanci zapewne się cieszą, jeszcze bardziej ucieszą się z deklaracji ministra Czumy. Notariusza powołuje i wyznacza siedzibę jego kancelarii minister sprawiedliwości, a izba notarialna tylko opiniuje wniosek zainteresowanego.
Jeszcze przed tą deklaracją, już po ogłoszeniu tegorocznych wyników egzaminów na aplikacje, przedstawiciele notariatu byli bardzo zaskoczeni.
Jak to wygląda np. z krakowskiej perspektywy? – Dramatycznie – odpowiada Joanna Greguła, prezes Krakowskiej Izby Notarialnej. – Teraz na 250 notariuszy w naszej izbie mamy 118 aplikantów, a po tegorocznym egzaminie przyjmiemy 140 kolejnych, co oznacza podwojenie w bardzo krótkim czasie liczby notariuszy. A przecież aplikantów z roku na rok będzie przybywać. Ponadto zawód notariusza wybierają coraz częściej osoby wykonujące inne zawody – sędziowie, adwokaci, prokuratorzy.